Nowy Rzecznik Praw Obywatelskich: Móc dochodzić swoich praw
Dr Adam Bodnar został wybrany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO). Za jego kandydaturą 24 lipca 2015 r. zagłosowało 239 posłów. Jeśli wybór Adama Bodnara na RPO zatwierdzi jeszcze Senat, zastąpi on prof. Irenę Lipowicz, która odchodzi po 5-letniej kadencji.
Adam Bodnar ma 38 lat, jest doktorem nauk prawnych. Od 10 lat współpracuje z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, od 2010 r. jest wiceprezesem Zarządu Fundacji i szefem działu prawnego. W ramach obowiązków był m.in. pełnomocnikiem skarżących w postępowaniach przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jest też m.in. adiunktem w Zakładzie Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jeszcze przed głosowaniem w Sejmie zapytaliśmy dra Adama Bodnara o to, jak zamierza kontynuować działania swojej poprzedniczki na rzecz osób z niepełnosprawnością.
Mateusz Różański: Prof. Irena Lipowicz bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę, jeśli chodzi o działania na rzecz osób z niepełnosprawnością. Jak zamierza pan kontynuować jej działania?
Dr Adam Bodnar: Prof. Lipowicz bardzo aktywnie działała na rzecz osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności, miała bardzo dobre relacje z ekspertami i organizacjami działającymi na tym polu. Przykładem tego może być raport alternatywny na temat Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Mamy dzięki niemu bardzo dobre rozpoznanie dotyczące tego, co należy zmienić w polskim prawie w zakresie przeciwdziałania dyskryminacji, ale także w systemie świadczeń socjalnych. Wiemy też, jak zmieniać mentalność pracowników organów administracji publicznej i jakie ustawy pozwalające na skuteczną walkę z dyskryminacją wprowadzić. Jednak fakt, że to wiemy, nie przekłada się w prosty sposób na wprowadzanie w życie realnych zmian. Rolą Rzecznika powinno być więc wdrożenie rekomendacji, zawartych w raporcie alternatywnym.
Na które sprawy z raportu zwróciłby Pan szczególną uwagę?
Od lat zajmuję się tematyką niepełnosprawności psychicznej i intelektualnej. Uważam, że powinniśmy koniecznie zlikwidować instytucję ubezwłasnowolnienia i zastanowić się, jak zastąpić ją opieką wspierającą. Chciałbym także doprowadzić do stworzenia możliwości udziału osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi i psychicznymi w wyborach – problem jest znany od ponad pięciu lat (od wyroku Alajos Kiss przeciwko Węgrom), ale dotychczas nie doprowadził do zmian legislacyjnych. Pilnych zmian wymaga także system pomocy dla opiekunów osób z niepełnosprawnością – tak, by zapewnić im wsparcie, ale też umożliwić im aktywność zawodową. Chodzi o to, by otrzymywanie odpowiednich świadczeń nie wiązało się z koniecznością rezygnacji z pracy, co w tej chwili jest przyczyną wielu problemów. Wiele energii trzeba przeznaczyć też na rozwijanie instytucji asystenta osoby z niepełnosprawnością. Kolejnym problemem jest dostępność pracy dla osób z niepełnosprawnością – mamy wskaźniki zatrudnienia, które dalece odbiegają od państw Europy Zachodniej.
A co z kwestią dyskryminacji, którą zajmował się Pan w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka?
Dla mnie, jako prawnika,poważnym problemem jest to, że obecnie osoby z niepełnosprawnością, które czują się dyskryminowane w różnych sytuacjach życiowych, nie mają jasno określonych instrumentów prawnych, za pomocą których mogłyby się skarżyć. Dlatego też należałoby zmodyfikować tzw. ustawę antydyskryminacyjną , czyli Ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Przykładowo – osoby z niepełnosprawnością powinny mieć możliwość łatwej drogi sądowej, kiedy nie mogą skorzystać – właśnie z powodu niepełnosprawności – ze świadczeń edukacyjnych czy dóbr lub usług powszechnie oferowanych. W Unii Europejskiej przygotowywana jest dotycząca tego dyrektywa, ale zanim zostanie ona przyjęta, warto doprowadzić do uchwalenia krajowych rozwiązań.
Czyli Pana zdaniem konieczne jest wprowadzenie w Polsce ustawy antydyskryminacyjnej, takiej, jaka funkcjonuje choćby w Wielkiej Brytanii?
Dla nas podstawą, jeśli chodzi o ustawodawstwo antydyskryminacyjne, powinien być artykuł 32 Konstytucji , który mówi, że wszyscy są wobec prawa równi, mają prawo do równego traktowania i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Nie powinniśmy działać na takiej zasadzie, że skoro prawo unijne nam coś nakazuje, to my to tylko wypełniamy. Musimy konkretnie odnieść się do zawartej w naszej Konstytucji zasady o niedyskryminowaniu nikogo i na tej zasadzie kształtować nasze prawo. Punktem odniesienia powinny być dla nas ustawodawstwa niemieckie, francuskie i brytyjskie, a nie tylko prawo unijne. Słowem – nie możemy mieć tylko minimalnych gwarancji, lecz twórczo interpretować normy konstytucyjne i posiadać ustawodawstwo porównywalne z innymi państwami europejskimi.
Warto także zauważyć, że w polskim prawie nie możemy skorzystać ze skargi konstytucyjnej, w przypadku kiedy naruszona jest zasada równości wobec prawa. Konieczne jest wykazanie naruszenia innego prawa konstytucyjnego. Poza tym Polska nie ratyfikowała Protokołu nr 12 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, a on także dawałby pewne możliwości dla skarżących. Wreszcie warto się zastanowić nad ratyfikacją protokołu dodatkowego do Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Przykłady z Węgier pokazują, że mechanizm skargowy – przewidziany powyższym protokołem – może być skuteczną metodą egzekucji praw. Żyjemy w tzw. multicentrycznym świecie prawnym, w którym standardy praw człowieka ustanawiane są w trzech zasadniczych „centrach” prawnych: prawie krajowym (Konstytucja i krajowe ustawodawstwo), prawie UE (dyrektywy unijne) oraz w ratyfikowanych umowach międzynarodowych.
Osoby z niepełnosprawnościami powinny być szczególnymi beneficjentami tego stanu rzeczy i za pomocą różnych środków prawnych doprowadzać do stopniowego zwiększania poziomu ich ochrony przed dyskryminacją i włączania w życie społeczne. Liczę także, że organizacje pozarządowe będą bardziej aktywne w wykorzystywaniu różnych instrumentów prawnych do zwiększenia poziomu ochrony osób niepełnosprawnych, w tym szczególnych grup takich osób, którymi poszczególne organizacje się zajmują.
Na czym konkretnie krajowe mechanizmy prawne mogłyby polegać?
Najlepiej przedstawić to na przykładzie. Osoba z niepełnosprawnością, która udała się do teatru, by na miejscu przekonać się, że jest on dla niej niedostępny, nie ma środka prawnego, by pozwać ten teatr do sądu. Teoretycznie może to zrobić za pomocą powództwa o ochronę dóbr osobistych, ale jest to środek trudny do rzeczywistej realizacji i wymagający dużej wyobraźni po stronie pełnomocników, jak i sędziów. Tak samo w sytuacji uczniów, którzy ze względu na niepełnosprawność nie mogą uczyć się zgodnie ze swoimi aspiracjami i możliwościami. Chodzi o to, by stworzyć narzędzie prawne, za pomocą którego osoby z niepełnosprawnością poprzez sądy będą mogły dochodzić swoich praw.
Jeśli chodzi o dyskryminację, to bardzo aktualnym tematem jest dostępność stron internetowych – wszystkie serwisy publiczne powinny już być dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Niestety, wciąż w wielu wypadkach tak nie jest. Jak widziałby Pan rozwiązanie tej sytuacji?
To, co Rzecznik w tej sprawie mógłby zrobić, to wystąpienia generalne bądź też konkretne interwencje u organów prowadzących niedostępne serwisy. To jest też moment na współpracę z Najwyższą Izbą Kontroli. NIK może przeprowadzać zmasowane kontrole w różnych organach administracji publicznej. Taka synergia działań różnych instytucji mogłaby pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Zresztą NIK w ostatnim czasie odgrywa coraz większą rolę, jeśli chodzi o działania na rzecz ochrony praw człowieka, dzięki systematycznym, kompleksowym i rzetelnym badaniom, wykazującym niezbicie brak realizacji określonych obowiązków prawnych przez organy władzy publicznej.
Mamy rok wyborczy, więc mówiąc o dyskryminacji nie sposób poruszyć tematu dostępności, czy raczej jej braku, w lokalach do głosowania i samej procedury wyborów.
Prof. Lipowicz bardzo dużo robiła w kwestii monitorowania sytuacji. Co wybory ogłaszany jest raport dotyczący tego, jak niektóre lokale nie spełniają standardów dostępności. Moim zdaniem Rzecznik mógłby pełnić jeszcze rolę sygnalizacyjną poprzez przyłączanie się do niektórych postępowań sądowych. Wyobraźmy sobie sytuację, że osoba z niepełnosprawnością nie mogła oddać głosu, gdyż w jej lokalu nie było odpowiednich dostosowań i udogodnień. Takie sprawy czasami toczą się przed sądami, a nawet kończą przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (np. sprawa Mółka przeciw Polsce, która skończyła się decyzją o niedopuszczalności, gdyż dotyczyła wyborów samorządowych, a te nie są objęte zakresem Europejskiej Konwencji). Ma ona prawo do powództwa cywilnego i może zgłosić taką sprawę do sądu, a nawet uzyskać odszkodowanie. Do takiej sprawy mógłby dołączyć się Rzecznik i pokazać symbolicznie, do czego w praktyce może prowadzić brak dostępności.
Takie działanie może mieć duży wpływ na zmianę rzeczywistości społecznej. Proszę zauważyć, że ogłoszenie kolejnego raportu o niedostępności lokali często niknie w medialnym szumie – szczególnie, że w tym samym czasie dyskutuje się na temat frekwencji, sondaży, wyników wyborów. Oprócz tego mamy procedury międzynarodowe, jak na przykład przedstawianie sprawozdania rządowego na podstawie Konwencji ONZ (oraz raportu alternatywnego). Niestety, czasem tak jest z takimi problemami społecznymi, że jak się powie o nich sto razy, to dopiero za sto pierwszym następuję pożądana przez nas zmiana.
Jednym z pańskich haseł jest wyjście Rzecznika do ludzi. Jak zamierza Pan wprowadzić je w życie wobec sporej grupy osób z niepełnosprawnością, które są więźniami swych domów, mieszkań i łóżek?
Rzecznik ma narzędzia telefoniczne i informatyczne, za pomocą których może kontaktować się ze społeczeństwem – dostępną stronę, infolinię. Poza tym RPO dysponuje instrumentem w postaci rozpoznawania wszystkich wniosków i listów kierowanych do jego biura. Oczywiście nie rozwiąże to problemu tych osób, które są trwale zamknięte w swoich domach. Moim zdaniem jedynym sposobem na to, by pomóc im w walce o ich prawa, jest kontakt z lokalnymi organizacjami pozarządowymi oraz z opiekunami takich osób. Dlatego też podkreślam, że Rzecznik powinien być jak najbardziej aktywny w terenie – dużo czasu poświęcać na podróże po Polsce i spotkania z lokalnymi organizacjami. Tylko dzięki temu będzie w stanie uzyskać wiedzę na temat tego, do jakich nadużyć dochodzi w różnych miejscach kraju.
Czym Twoim zdaniem powinien przede wszystkim zająć się nowy Rzecznik Praw Obywatelskich? Napisz nam o tym w komentarzu pod wywiadem.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz