Nauczanie indywidualne: bo każde dziecko ma prawo do nauki
Szacuje się, że w Polsce ponad 3% populacji wszystkich uczniów wymaga indywidualnych form kształcenia ze względu na niepełnosprawność fizyczną, psychiczną lub umysłową. Polegają one na specjalistycznym oddziaływaniu dydaktycznym, wychowawczym i rewalidacyjnym, ukierunkowanym na wszechstronny rozwój, a także na specjalnej organizacji nauki oraz metod pracy.
Zgodnie z Konstytucją RP każde dziecko ma prawo do nauki (art. 70 Konstytucji RP). Prawo to reguluje także Ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 roku (Dz.U. z 1991 r. nr 95, poz. 425), podkreślając, iż „system oświaty zapewnia możliwość pobierania nauki we wszystkich typach szkół przez dzieci i młodzież z niepełnosprawnością oraz niedostosowaną społecznie, zgodnie z indywidualnymi potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi oraz predyspozycjami.” (Art. 1 pkt 5).
Cele
Zgodnie z Rozporządzaniem MENiS z dnia 29 stycznia 2003 roku w sprawie sposobu i trybu organizowania indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży (Dz. U. Nr 23, poz. 193), indywidualne nauczanie obejmuje dzieci i młodzież, których stan zdrowia uniemożliwia lub znacznie utrudnia uczęszczanie do szkoły.
- W momencie, kiedy nie wchodzi w grę nauczanie w grupie, jedyną szansą na rozwój intelektualny, emocjonalny i społeczny, a także zdobycie wykształcenia, co w przyszłości może zaowocować normalnym funkcjonowaniem w społeczeństwie, staje się indywidualne nauczanie. – mówi Anna Frąc, pedagog szkolny, od wielu lat pracująca z uczniami objętymi indywidualnym nauczaniem. – Ze względu na nieharmonijny i zwykle wolniejszy niż u rówieśników rozwój tych dzieci indywidualne nauczanie jest dla nich także terapią i rehabilitacją, dając możliwość spotkań z osobami innymi niż najbliższe otoczenie (rodzina) i zaspokojenia potrzeby akceptacji oraz innych potrzeb społecznych.
Dla kogo
Ustawa mówi, że „system oświaty ma zapewnić opiekę nad uczniami niepełnosprawnymi przez umożliwienie im realizowania zindywidualizowanego procesu kształcenia, form i programów nauczania oraz zajęć rewalidacyjnych”.
- Indywidualne nauczanie nie może dotyczyć jednak wszystkich niepełnosprawnych – twierdzi Krzysztof Kołaciński, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Tarnowie – tylko takich, którzy rzeczywiście nie mogą realizować nauki w szkole, w klasie, w grupie uczniowskiej np. cierpiących na fobie szkolne lub znaczne ograniczenia funkcjonalności umysłowej lub fizycznej, wymagających ograniczenia tygodniowej liczby godzin nauki oraz indywidualizacji nauczania o skali niemożliwej do realizacji w grupie klasowej.
Biorąc pod uwagę fakt, że nie ma jednoznacznych wytycznych określających przypadki, w których uczniowi przysługuje indywidualne nauczanie. Orzeczenia o potrzebie nauczania w tym trybie są wydawane po analizie indywidualnych przypadków i na podstawie wniosku rodziców „taki tok nauki zawsze jest możliwy, ale nie zawsze sensowny” – podkreśla Krzysztof Kołaciński.
– Jeśli uczeń może pracować w grupie - to powinien tak pracować. Dopiero, gdy stopień niepełnosprawności uniemożliwia pracę w pełnym wymiarze godzin (około 3-krotnie większym niż w przypadku nauczania indywidualnego), wtedy należy zorganizować uczniowi nauczanie indywidualne.
Organizacja
Zgodnie z §1 Rozporządzenia, indywidualne nauczanie organizuje się na podstawie orzeczenia o potrzebie indywidualnego nauczania i na okres podany w tym orzeczeniu. Orzeczenie takie jest wydawane przez pedagogiczne zespoły orzekające, działające w poradniach psychologiczno – pedagogicznych.
Robert Błaut w opracowaniu „Uczeń niepełnosprawny w szkole ogólnokształcącej” wyraża opinię, że ważną rolę w procesie decyzyjnym przypisano także rodzicom, którzy muszą napisać uzasadnienie potrzeby nauczania indywidualnego, uwzględniające wyniki obserwacji oraz badań psychologicznych, pedagogicznych i lekarskich.
Za organizację indywidualnego nauczania zgodnie ze wskazaniami wynikającymi z orzeczenia poradni odpowiada dyrektor szkoły, o czym mówi §2 przytoczonego wcześniej Rozporządzenia.
- Dyrektor szkoły określa zakres nauczania indywidualnego, a organ prowadzący zatwierdza ilość godzin. Niestety najczęściej pieniądze i możliwości obsadzenia dodatkowych godzin są głównym ograniczeniem, jeśli chodzi o przyznawanie ilości godzin dla poszczególnych uczniów – opisuje w skrócie procedurę dyrektor Kołaciński.
To samo Rozporządzenie mówi, że zajęcia w ramach indywidualnego nauczania prowadzone są przez jednego lub kilku nauczycieli szkoły w miejscu pobytu dziecka, najczęściej w domu, w którym mieszka. Nie wyklucza to jednak prowadzenia nauczania indywidualnego w szkole. Według opinii nauczycieli decyzja o tym, czy nauka powinna odbywać się w domu czy w szkole zależy przede wszystkim od dysfunkcji i ograniczeń ucznia. Nauczanie w szkole odbywa się z pożytkiem dla niego, gdyż szkoła zwykle stwarza odpowiednie warunki do nauki, a poza tym w budynku szkoły są dostępne pomoce i materiały dydaktyczne, z których korzystają pozostali uczniowie podczas zajęć (tablice, plakaty, preparaty, rzutniki). Dla wielu uczniów uczęszczanie do szkoły, nawet w ograniczonym zakresie, stwarza możliwość spotkania i przebywania z rówieśnikami, podtrzymywania kontaktów koleżeńskich, a także mobilizuje do tego, aby dzięki nauce podczas indywidualnych zajęć nie odstawać od grupy rówieśniczej. Istnieją jednak takie przypadki, gdy próby organizowania zajęć w szkole zupełnie się nie powiodły, a wręcz pogłębiły dysfunkcję – na przykład w przypadku ucznia z fobią szkolną.
Pedagog podkreśla, że dla realizacji celu, jakim jest rozwój społeczny, ważne jest umożliwienie uczniom kontaktów z rówieśnikami i integracji z grupą poprzez organizowanie uczestnictwa w życiu szkoły (na przykład w uroczystościach okolicznościowych), uwzględniając oczywiście stan zdrowia dziecka.
- Aneta Brukiewicz - uczennica po dziecięcym porażeniu mózgowym objęta indywidualnym nauczaniem od trzeciej klasy szkoły podstawowej a obecnie w klasie maturalnej - choć źle się czuła na zajęciach z rówieśnikami, to bardzo lubi przebywać z nimi w grupie – podkreśla pedagog, chwaląc pomysł, żeby Aneta część zajęć odbywała w domu, a część w szkole – Koleżanki są dla niej niezwykle ważne. Jak dla każdej nastolatki. Dlatego bardzo lubi jeździć na zajęcia do szkoły.
Efekty
- Z przypadków realizowanych w naszej szkole chyba wszystkie się sprawdziły – analizuje dyrektor Kołaciński – Warto wspomnieć przypadek jednego z uczniów, który na skutek urazów po wypadku miał nie tylko ograniczenia fizyczne, ale także zaniki pamięci i znaczne ograniczenie sprawności umysłowej. Dla niego nauczanie indywidualne było także terapią i rzeczywiście można było zaobserwować wzrost jego sprawności umysłowej.
Inny przypadek wspomina pedagog Anna Frąc.
- W ostatnim roku szkolnym jeden z uczniów objętych indywidualnym nauczaniem zmarł. Jego stan od początku był bardzo ciężki. Szczególnie podczas kolejnych chemioterapii. Jednak bardzo chciał się uczyć i praktycznie do samego końca odbywał zajęcia, pomimo świadomości swojego stanu zdrowia.
Tego typu przykłady potwierdzają zasadność realizacji indywidualnego nauczania. Efektów indywidualnego nauczania i tego, jak przebiega praca z tymi dziećmi, nie da się jednak ocenić w sposób jednoznaczny.
- Uczyłam dzieci z bardzo różnymi dysfunkcjami i problemami – opowiada Halina Brukiewicz – mama Anety, nauczycielka. – Każde z nich było inne i praca z nimi bardzo się różniła. Uczennicy, która jest niepełnosprawna od urodzenia, zdecydowanie łatwiej było pogodzić się ze swoimi brakami i ograniczeniami zarówno ruchowymi jak i umysłowymi niż chłopcu, w którego życiu po ciężkim wypadku z dnia na dzień zmieniło się praktycznie wszystko – zarówno możliwości ruchowe jak i zdolności umysłowe. W przypadku ucznia z silną fobią szkolną niełatwo było przełamać pierwsze opory i przekonać go, że chce zdobywać wiedzę. Najłatwiej pracowało się natomiast z uczniami, którzy, choć unieruchomieni na przykład po wypadkach, nie mieli żadnych ograniczeń umysłowych.
Trudno także jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o efekty indywidualnego nauczania i porównać je z efektami nauczania w normalnym trybie, gdyż są one bardzo zróżnicowane. Gdy chęci idą w parze z niewielkimi (albo zerowymi) dysfunkcjami umysłowymi, nauka przebiega szybko, łatwo, a efekty są często o wiele lepsze niż w przypadku nauczania w grupie.
W przypadku uczniów, którzy nawet bardzo chcą i bardzo starają się dorównać swoim rówieśnikom, ale ich dysfunkcje intelektualne stanowią zbyt dużą przeszkodę, niestety pozostaje tylko zrobić wszystko co w naszej mocy, aby stworzyć tym dzieciom szanse na wyrównanie poziomu wiedzy i umiejętności. Najtrudniej pracuje się z uczniami, którzy mają ograniczenia intelektualne, a w dodatku nie wykazują chęci, nie starają się pokonać swoich słabości. Lub, co gorsze, chcą wręcz wykorzystać swoją niepełnosprawność i współczucie otoczenia do zmniejszenia swojego wkładu pracy w edukację. Praca z takimi uczniami jest ciężka, niewdzięczna i niestety nie przynosi zadowalających efektów.
Plusy
Bardzo dużą zaletą tej formy nauczania jest indywidualny kontakt z uczniem, którego zwykle brakuje w licznych klasach w szkole ogólnodostępnej. Aneta uważa, że „indywidualna praca z nauczycielami jest bardzo fajna. Wielu nauczycieli dostosowuje tempo nauki do moich zainteresowań i możliwości – szybciej realizują tematy, które rozumiem, zadania, które potrafię wykonać, a dłużej zatrzymują się nad zagadnieniami, których nie mogę pojąć.”
Problemy
Głównym problemem od strony organizacyjnej jest obsadzenie przyznanych godzin kadrą nauczycielską.
- W mojej szkole indywidualne nauczanie zostaje przyznane ok. 0,05% uczniów, co oznacza ok. 65 godzin tygodniowo dodatkowo do realizacji, jednak i tak są problemy z zapewnieniem obsady tych godzin – twierdzi dyrektor Krzysztof Kołaciński.
Ustawa o systemie oświaty wymaga także ukierunkowania nauczycieli prowadzących zajęcia z dziećmi z niepełnosprawnością. Ten wymóg pozostaje jednak martwym przepisem.
- Przy wyznaczaniu nauczycieli staramy się przyjąć zasadę, że powinien być to nauczyciel uczący w danej klasie lub kontynuujący naukę przez kolejne lata – mówi dyrektor Kołaciński. – O ile jest możliwość, rezygnujemy z nauczycieli mających trudności ze zrozumieniem roli nauczyciela realizującego nauczanie dziecka niepełnosprawnego.
Takie predyspozycje (lub ich brak) są jednak często trudne do zweryfikowania.
- Nauczyciele prowadzący indywidualne zajęcia nie mają odpowiedniego przygotowania do pracy z dzieckiem chorym lub niepełnosprawnym (niejednokrotnie psychicznie), a do tego powinny przygotowywać studia i kursy pedagogiczne. Dlatego pojawiają się problemy z ocenianiem, wymaganiami, prowadzeniem zajęć – potwierdza pedagog Anna Frąc.
Zarówno uczący, jak i uczniowie korzystający z tej formy nauki, wskazują także gorszy dostęp do materiałów dydaktycznych jako duży problem w indywidualnym nauczaniu.
- Szkoda, że przy nauce takich przedmiotów jak biologia nauczycielka, która przyjeżdża do mojego domu nie może pokazać mi preparatów pod mikroskopem czy prostych doświadczeń, które przeprowadza z moimi kolegami w szkole. To musi się negatywnie odbijać na poziomie mojego kształcenia. – mówi Aneta.
- Nauczyciele powinni być wyposażeni w materiały dydaktyczne umożliwiające prowadzenie zajęć na poziomie nie różniącym się od zajęć w szkole (np. laptop ze zdjęciami, prezentacjami, filmami) – proponuje pani Halina. - Paradoksem są zajęcia odbywające się w domu, gdy na przykład lekcje z informatyki odbywają się bez komputera.
- W czasie lekcji wiedziałam, że nie nadążam, że mam więcej problemów niż koledzy. A nie chciałam być od nich gorsza. To dobrze, że przyznano mi indywidualne nauczanie. Chciałabym się dalej uczyć, zdać maturę, pójść do szkoły policealnej na kierunek psychologia i socjologia. Chciałabym kiedyś zawodowo pomagać osobom takim jak ja – mówi Aneta.
Komentarze
-
a ja wolę przedszkolne zajęcia
26.09.2011, 16:01witam, moje dziecko od ubiegłego roku uczęszcza do przedszkola z oddziałem specjalnym, została umieszczona w 6 osobowej grupie, gdzie każde dziecko ma jakieś dysfunkcje. Zosia nie chodzi, nie mówi, w każdej czynności potrzebuje wsparcia. dużo choruje. w ubiegły czwartek poważnie zakrztusiła się przy obiedzie w przedszkolu, dziś wychowawczyni zaproponowała, abym przeniosła dziecko na nauczanie indywidualne. jestem rozdarta. wiem, że dzięki zajęciom przedszkolnym córka bardzo się uspołeczniła, zaczęła obserwować otoczenie. Niestety dużo zajęć traciła przez ciągłe nieobecności, w drugim semestrze w ogóle nie chodziła do przedszkola, bo była po poważnym zabiegu kardiologicznym. dla mnie to nauczanie indywidualne to na dzień dzisiejszy tragedia. znowu zamkniemy się w czterech ścianach... Przekonajcie mnie proszę, że nauczanie indywidualne to nie koniec świata. Pozdrawiamodpowiedz na komentarz -
Witam. Moja córka od klasy 3 szkoły podstawowej miała przyznane nauczanie indywidualne w warunkach domowych ze specjalnym tokiem nauczania. Dziecko teraz rozpocznie klase 6 cierpi na encefalopatie niedotlenieniowa z zaburzeniami umysłowymi i ruchowymi, mutyzm wybiórczy, fobie szkolną i ponadto ma duża wadę wzroku i mowy. Zaświadczenie do poradni pedagogiczno psychologicznej wystawia lekarz neurolog i okulista. Kilka dni temu złozyłam kolejne zaświadczenie lekarskie do poradni w celu uzyskania orzeczenia na nauczanie indywidualne i tu zaczeły sie problemy bo pani dyrektor poradni odrzuciła to zaświadczenie wykrzykując do mnie cytuję "to sa kompletne bzdury" i rzuciła tą kartkę na biurko w moim kierunku mówiąc że tego nie przyjmie i że co roku lekarz pisze to samo. 2 lata temu zaswiadczenie od okulisty też odrzuciłą i uznaął za nieważne. Zastanawia mnie tylko co innego lekarz może napisac na zaświadczeniu skoro moje dziecko od kilku lat ma ta sama chorobę i stan zdrowia nie ulega poprawie??? Ja leczę sie na nadciśnienie i serce i ze wzgledu na to jak potraktowała mnie dyrektor poradni źle się poczułam i byłam zmuszona wziąc tabletkę to wtedy usłyszałam że moja chorobą wywieram na niej presję. Wykrzyczała też że nauczanie indywidualne to duży koszt .Dziwi mnie jak osoba na takim stanowisku może się tak zachowywac i traktowac ludzi? A dodaję że nie jestem pierwszą osobą tak potraktowaną bo byłam kilkakrotnie świadkiem jak osoby z gabinetu pani dyrektor wychodziły z płaczem. Lekarz neurolog który leczy dziecko jest już też bezradny w formułowaniu zaświadczenia w stopniu zadowalającym dyrektor poradni. Dzwoniłam już do kuratorium oświaty i rozmawiałam o tej całej sytuacji z wizytatorem który zaraz po mojej rozmowie wykonał telefon do pani dyrektor i miał w tej sprawie interweniowac. Mimo tego pani dyrektor nie zmienia swojego stanowiska i mało tego z góry sugeruje że na komisji orzekającej jej pracownice tj. pani psycholog i pedagog odrzucą wniosek. Myślałam że poradnie istnieją po to by pomagac dzieciom i ich rodzicom a nie po to by stwarzac problemy jakby ich było mało i uprzykrzac życie. Co dalej mam robic???? Jeśli ktoś z Państwa ma lub miał podobny problem proszę o rady i wskazówki. Pozdrawiamodpowiedz na komentarz
-
Moja córeczka...
23.01.2011, 21:18ma 9 lat ,od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce ,aktualnie uczęszcza do OREW-u (osrodek rhabilitacji i edukacji wychowawczej) , jest w grupie 0 ,ale niestety tak często choruje ,że wiecej przebywa w domu i traci na zajeciach (rehabilitacja , indywidualny pedagog ) no i niestety widac tego skutki poprostuw dalszym rozwoju. Chciałam od nowego roku szkolnego ,aby jednak korzystała z zajęc indywidualnych połączonych częściowo z grubą , ale mam obawy co bedzie z nia kiedy skończy 18 lat ,czy będzie jej należała dalsza nauka??? Co sie dalej dzieje z taka młodzieżą ??? gdzie uposledzenie intelektualne jest znaczne???odpowiedz na komentarz -
a co z przypadkami dzieci chorowitych - jak interpretuje się takie przypadki?
29.09.2010, 15:13Kiedy dzieci mają padaczkę czy konkretną przewlekłą chorobę to wydaje mi się sprawa jest w miarę oczywista. Mój synek zaraz po urodzeniu przeszedł zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, po rehabilitacji rozwija się prawidłowo. Jednak jest drobniejszy od innych dzieci(7 lat -17 kg) i stale choruje. Grozi mu taka kuriozalna sytuacja, że pomimo posiadanej wiedzy adekwatnej do wieku, sprawności szkolnej, pomimo uzupełnionych w domu lekcji i usprawiedliwionych powtarzającymi się chorobami nieobecności nie przepuszczą go do 2 klasy. Co robić w takim przypadku? Nawet nie chciałabym w pełni indywidualnego toku nauczania - wolałabym żeby uczył się w szkole z rówieśnikami. Jednak jak nadrobić brakujące godziny?odpowiedz na komentarz -
a co z przypadkami dzieci chorowitych - jak interpretuje się takie przypadki?
29.09.2010, 15:12 -
Nauczanie idnywidualne:pomoc dla dzieci z problemami
10.07.2010, 18:19Moja corka od klasy pierwszej do czwartej jest na indywidualnym nauczaniu.Choruje na padaczke lekooporna ma nieharmoniny rozwoj i zaburzenia emocjonalne.Po pirwszym badaniu psychologicznym miala uposledzenie w stpniu lettkim,pracowalismy podejmujac rozne cwiczenia wyrownujace inteligencje.W klasie drugiej inteligencja byla pogranicze normy.W obecnej chwili inteligencja jest dolna granica normy.Od normy dzieli ja dwa punkty,praca przyniosla pozadany rezultat.Teraz poradnia chce jej zabrac nauczanie indywiadalne i ma isc do szkoly.Nadal ma wolne tempo pracy,klopoty z koncetracja.Wyniki z nauczania indywidualnego sa bardzo dobre ostatnie swiadestwo jest z czerwonym paskiem.Do szkoly z cala klasa chodzia codzienie po godzinie,brala udzial wycieczkach i knokursach.W kasie pracuje wolnej niz rowiesnicy z tego powodu czesto wystepuje u niej lek przed pojsciem do szkoly i popada w histerie.Poradnia ktora przyznaje nauczanie indywidualne mowi ze lepiej miec dopuszczajace oceny i chodzic do szkoly niz bardzo dobre i miec nauczanie indywidalne.Boje sie ze nasza praca pojdzie na marne i wszystko co bylo na poczatku powroci.Prosze o pomoc co o tym sadzicie,sama mam wielki metlik w glowieJaka decyzje podjac zeby bylo dobrze.Mam 14 dni na odwolanie sie od deyzji z poradni szkolnej.odpowiedz na komentarz -
Agnieszka
24.05.2010, 11:35mam podobny problem,mój syn ma stwierdzone zaburzenie zachowania i emocji,a do tego wszystkiego EEg nie jest w normie do jego wieku,Pani psycholog i neurolog kieruja syna na nauczanie indywidualne ale Pani pedagog ma problem i twierdzi co innego....Proszę o pomoc...dziś jest komisja orzekająca24.V.2010odpowiedz na komentarz -
czy mój syn ma szansę być uczony indywidualnie gdy ma szereg dysfunkcji umysłowych w tym całą gamę dyslekcji? złożyłam wniosek o inwidualne nauczanie. wszyscy w szkole tak myslą włącznie z panią neurolog. niestety pani pedagog po zbadaniu syna stwierdziła, że ma marne szanse. mam ciągle wrażenie ,że się muszę tłumaczyć i jakbym kogoś na coś naciągała. proszę o pomoc będę na komisji w dn.28 04 2010odpowiedz na komentarz
-
to bylo chamskie
16.10.2009, 17:44taka poposoba z ciebie , wstydodpowiedz na komentarz -
witam, mam syna który w październiku skończy 5 lat.W obecnek chwili toczy się batalia o przedszkole,które nie jest integracyjne-dziecko posiada opinię z PPP ompotrzebie nauczyciela wspomagającego.Z tym,że jak się okazuje taki nauczyciel nie byłby tylko do jego dyspozycji,tylko także do dyspozycji opiekuna grupy,czyli dla całej grupy.Jestem totalnie rozwalona,nie widzę wyjścia z tej sytuacji gdyż Pani Dyrektor przedszkola nie jest doinformowana.mówi o zmianie opinii z PPP o nauczanie specjane(wydaje mi się,że obejmuje to dopiero 6-latki).Chciałabym by moje diecko uczęszczało do przedszkola z innymi dziećmi,tyle tylko,zę utrudnieniem jest nadpobudliwość(dziecko ma problem z przbywaniem w jednym miejscu-trzeba je zainteresować odpowiednio i jest ok).Chcę by miał nauczyciela który ędzie tylko i wyłącznie do jego dyspozycji przez okres pobytu w przedszkolu. PROSZĘ O POMOC!!!JAKA TO MA BYĆ PINIA?O WCZESNYM WSPOMAGANIU ROZWOJU CZY O INDYWIDUALNYM NAUCZANIU???odpowiedz na komentarz
-
nauczanie indywidualne
28.06.2009, 12:24Witam! Jestem mamą chłopca, który od września będzie uczniem klasy szóstej. Indywidualną formą nauczania jest objety od klasy pierwszej. Zwracam się z prośbą o podanie publikacji dotyczących tego typu kształcenia. Może ktoś z Państwa przeczytał coś ciekawego czym mógłby podzielić się ze mną? Z góry dziękuję za opdpowiedzi. Ada z Poznaniaodpowiedz na komentarz -
indywidualne nauczanie dzieci niepełnosprawnych umiarkowanie upośledzonych to koszmar dla dziecka i rodzica.Nauczyciel na zajęcia przychodzi nieprzygotowany , nie wie jak dotrzec do ucznia.Nie wie jak skutecznie prowadzic nauczanie zbyt dziecko coś się nauczyło.Nie wie jaki program nauczania ma realizowac.Najczęsciej ma przekonanie , ze takie dziecko juz się nic nie nauczy.To błąd.Sama od lat uczestniczę w edukacji takiego dziecka i to z bardzo dobrymi rezultatami . Nasze szkolnictwo nie umie uczyc takie dzieci i tu główną rolę w nauce odgrywają rodzice którzy nie mają od pastwa wsparcia . Moąe kiedyś ktoś to zmieni ...odpowiedz na komentarz
-
forma pomocy
16.04.2009, 19:09Mój syn ma zespół aspergera i bez nauczania indywidualnego nie umie sobie poradzić To nie są tępaki tylko są dziećmiuzdolnionymi i to bardzo.Mój syn np. ma wysoki iloraz inteligencjiodpowiedz na komentarz -
najlepiej każdemu dać nauczanie indywidualne; po co szkoły; po co stres; ciekawe jak takie coś później poradzi sobie w życiu-tez będzie wszystko załatwiać na boku...odpowiedz na komentarz
-
każde dziecko powinno mieć dostęp do nauki.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz