Beata Andruszkiewicz
– Co? Skaczę jak małpka? – pyta, przeskakując z podłogi na fotel. – Mąż tak mi kiedyś powiedział. – Beata Andruszkiewicz się śmieje. Kiedy miała 5 lat, straciła nogi w wypadku tramwajowym. Porusza się na rękach, ale wychodząc do miasta czy pracy, zakłada protezy i o kulach schodzi z pierwszego piętra.
– Skaczę wtedy jak kangur – dodaje ze śmiechem. Mimo niepełnosprawności Beata Andruszkiewicz w normalnym trybie ukończyła wszystkie etapy edukacji, aż po studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej. W latach 80. dostępność budynków użyteczności publicznej była zdecydowanie inna niż obecnie.
– Przez czas spędzany na uczelni nie mogłam korzystać z ubikacji, bo żadna łazienka nie była dostępna. Najgorsze były zajęcia na wydziale elektromechaniki: w oddzielnym budynku, na trzecim piętrze bez windy – wspomina. – Kiedy po kwadransie akademickim studenci zbiegali do wyjścia, ja schodziłam zawsze ostatnia, akurat wtedy, gdy profesor docierał na zajęcia. Zazwyczaj jednak pozwalał mi pójść do domu.
Po studiach znalazła pracę – najpierw w banku, a następnie w Urzędzie Miasta, gdzie pracuje już 16 lat. Z inicjatywy Beaty Andruszkiewicz uruchomiono w Szczecinie szereg akcji i programów poprawiających sytuację osób z niepełnosprawnością.
Działaczka społeczna
Od 2004 roku ukazuje się m.in. „Informator dla osób niepełnosprawnych”, od 2010 dostępny także w brajlu. W tym samym roku, w ramach projektu „Asystent osoby niepełnosprawnej”, przeszkolono 30 bezrobotnych, którzy później odbyli staże w organizacjach pozarządowych działających na rzecz osób z niepełnosprawnością. Siedmiu z nich pracuje tam do dziś. Szczególnym miejscem w Szczecinie jest „Cafe – Galeria pod Fontanną”, kawiarnia, w której gości obsługują osoby z chorobą psychiczną. Tam także odbywają się wystawy prac plastycznych artystów z niepełnosprawnością. Oba działania zostały wyróżnione nagrodami PFRON.
Szczególnym projektem jest powstała z inicjatywy Beaty Andruszkiewicz akcja „Zdrowie Kobiety Niepełnosprawnej”. W 1994 roku Beata zaszła w ciążę, ale, niestety, poroniła. Pamięta, jak w tym trudnym momencie część personelu, nawet z innych oddziałów, przychodziła oglądać, „niepełnosprawną, której zachciało się mieć dziecko“. Dzięki jej akcji „Zdrowie Kobiety Niepełnosprawnej“ w Szczecinie jest dostosowany do potrzeb kobiet z niepełnosprawnością fotel ginekologiczny i trwa program badań profilaktycznych, mający na celu wczesne wykrywanie raka szyjki macicy i raka piersi.
Pasją Beaty jest sport. Zaczęła od treningu na pływalni. Tam poznała przyszłego męża – Waldemara Andruszkiewicza, paraolimpijczyka, jednego z najlepszych zawodników w strzelaniu z karabinku pneumatycznego. Dziś razem chodzą na strzelnicę. Beata jest wielokrotną mistrzynią Polski w strzelectwie sportowym z pistoletu pneumatycznego. Ich marzeniem jest wspólny start na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro w 2016 roku.
Artykuł pochodzi z magazynu „Integracja”, nr 5/2012
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz