Spacer po bruku
Minęła 64. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Szansą na poczucie ducha tamtego czasu może być wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego. O dostosowaniu muzeum do potrzeb osób z niepełnosprawnością mówi dyrektor Jan Ołdakowski.
Piotr Pawłowski: Panie dyrektorze, czy można powiedzieć, że Muzeum Powstania Warszawskiego spełnia wymogi dostępności dla osób z różnymi niepełnosprawnościami?
Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania
Warszawskiego: Tak, już na etapie planowania
założyliśmy w rozmowach z architektem i z osobami,
które przygotowywały muzeum, że ten budynek, ta przestrzeń
muszą być przygotowane w sposób absolutny na przyjęcie osób
niepełnosprawnych. To była sprawa bezdyskusyjna. Oczywiście wiem,
że nie udało nam się usunąć wszystkich barier. Na pewno dla
niektórych osób taką przeszkodę może stanowić wyboistość bruku. Z
drugiej strony ten bruk był na tyle silnym elementem wizualnym, że
baliśmy się z niego rezygnować.
Natomiast czymś, na co położyliśmy nacisk w naszej pracy było
przygotowanie pracowników do usuwania barier w kontaktach z osobami
niepełnosprawnymi. Tak naprawdę nie tylko architektura, nie tylko
mury stanowią przeszkody. Istnieją silne bariery psychologiczne
wynikające z braku kontaktu z osobami niepełnosprawnymi. Nasi
pracownicy zostali jednak przeszkoleni i wiedzą jak pomóc w
zwiedzaniu muzeum osobom z niepełnosprawnościami.
P.P.: Chciałbym jeszcze wrócić do tego bruku. Z jednej strony wiemy, że ma on nieść jakąś myśl, przesłanie, z drugiej, dla osób, które poruszają się na wózkach, czy mających kłopoty w chodzeniu takie podłoże stanowi pewną przeszkodę…
J.O.: To muzeum zwiedzane jest różnymi zmysłami. U nas zwiedzający zwiedza nie tylko wzrokowo, również dużo tu usłyszy. Bruk miał też być pewnym sygnałem dla zwiedzających, miał im uzmysłowić fakt chodzenia. Po gładkiej powierzchni człowiek przesuwa się bezrefleksyjnie, a w momencie, gdy wchodzi na taką nierówną powierzchnię, ma większą świadomość tego, że się porusza. Rzeczywiście widzieliśmy, że ten bruk może być pewną niedogodnością dla osób niepełnosprawnych, jednak chcieliśmy zastosować taki sposób odwołania się do historii właśnie po to, by uświadomić, że w Muzeum Powstania Warszawskiego, ktoś kto się porusza, odwołuje się do przeszłości, dosłownie wchodząc w tę przestrzeń.
P.P.: Czy to jest tak, że w Muzeum Powstania Warszawskiego osoby na wózkach mogą wszędzie wjechać, a osoby niewidome mogą wszystkiego dotknąć?
J.O.: Mamy system wind, który pozwala wjechać
na każdą kondygnację osobom na wózkach. Jesteśmy też przygotowani
na wizytę osób starszych, takich, które mają kłopot w poruszaniu
się. W naszej szatni dostępny jest komplet składanych wózków i nasi
pracownicy są przygotowani na to, że osoba, która ma trudności w
poruszaniu się, może w każdym momencie poprosić o taki wózek i o
opiekę. Osoby, które nie widzą mogą w muzeum wielu rzeczy dotknąć,
usłyszeć. Takie osoby oprowadza przewodnik. Mogą też korzystać z
audioprzewodnika, który jest u nas dostępny w trzydziestu dwóch
językach świata.
P.P.: Czy jeśli osoba z niepełnosprawnością chce
odwiedzić muzeum, powinna wcześniej uprzedzić Państwa o swojej
wizycie?
J.O.: Oczywiście można się zgłosić wcześniej,
ale my jesteśmy przygotowani na to, że przy dużej frekwencji zawsze
może nas odwiedzić osoba z niepełnosprawnością. Dziś część
powstańców to są także osoby niepełnosprawne.
Nasi przewodnicy są przygotowani na to, że jeśli pojawią się takie
osoby, należy szybko reagować i postarać się im pomóc wejść w tę
nową przestrzeń.
P.P.: Spytam o taką rzecz związaną z powstańcami, którzy stają się coraz mniej samodzielni i sprawni. Czy Pana zdaniem ktoś w naszym kraju troszczy się o tych ludzi?
J.O.: Powstańcy mogą korzystać z bardzo
standardowych świadczeń, takich jak wszyscy kombatanci, weterani. Z
tego co wiem, nie ma dla ich jakiejś specjalnej pomocy.
Zwykle pomoc ta dotyczy spraw socjalnych, natomiast nie ma pomocy
na przykład w sferze likwidacji barier
architektonicznych.
Wracając do kwestii niepełnosprawności, była ona wpisana w życie
powstańców już 64 lata temu. W Powstaniu Warszawskim brał udział
sławny pluton z ośrodka dla głuchoniemych na Placu Trzech Krzyży.
Pracowaliśmy kiedyś nad przygotowaniem filmu dokumentalnego o tych
żołnierzach, którzy między sobą rozmawiali w języku migowym.
P.P.: A czy powstańcy przychodzą do Państwa, czy biorą udział w życiu tego muzeum?
J.O.: Mamy z nimi stały kontakt, znamy ich opowieści. Powstańcy spotykają się u nas z młodzieżą. Śmiejemy się, że zapraszamy ich trochę w roli takich żywych eksponatów. Jednak ta rola bardzo im odpowiada. Dzięki wizytom w muzeum, dzięki spotkaniom z młodzieżą, mają poczucie, że opowieść o ich młodości, heroizmie nie ginie, że żyje i rozwija się.
P.P.: Czy mimo sędziwego wieku są to nadal aktywni ludzie?
J.O.: To są ludzie bardzo aktywni, starają się zatrzymać czas. Jeden z prezesów związków kombatanckich mimo 92 lat nadal jeździ samochodem. Bardzo mi tym imponuje. Zresztą wielu z powstańców mimo lat, prowadzi samochody, stara się taką aktywnością trochę przełamywać czas, trochę uciekać upływowi czasu. Oni dziś walczą właśnie z upływem czasu i robią to w sposób naprawdę wzruszający i bohaterski.
P.P.: Właśnie obchodzimy 64. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Czy planują już Państwo obchody 65. rocznicy?
J.O.: Spotkałem się już z kilkoma
prezesami związków zrzeszających weteranów. Ich zdaniem 65.
rocznica powinna być bardziej znacząca. Rozmawialiśmy o powołaniu
specjalnego komitetu pracującego nad przygotowaniem tej
uroczystości.
Jednak ja już dziś mam wrażenie, że Warszawa od kilku lat pamięta o
wybuchu powstania . Zwłaszcza moment Godziny „W”, podczas
której stolica się zatrzymuje, kiedy wyją syreny, od kilku lat jest
tak samo imponujący i tak samo wzruszający.
Na zdjęciu: osoba na wózku podczas zwiedzania Muzeum Powstania
Warszawskiego, fot: Filip Miłuński
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz