Czy obejrzymy paraolimpiadę w Rio?
Telewizja Polska będzie relacjonować Igrzyska Paraolimpijskie w Rio de Janeiro. Nie wiadomo na razie, czy będą też transmisje na żywo. Wiele jednak wskazuje na to, że tak. Akcja „Pokażcie nas w Rio” zaczyna więc przynosić efekty.
„Uprzejmie informujemy, że Telewizja Polska będzie relacjonować Paraolimpiadę w Rio de Janeiro. Posiadamy prawa telewizyjne do tego wydarzenia. Szczegółowy plan obsługi będzie zatwierdzony jesienią br. i dopiero wtedy będziemy mogli podać jakieś szczegóły” – taką informację otrzymaliśmy z biura prasowego Telewizji Polskiej na pytanie o plany transmitowania Igrzyska Paraolimpijskich w 2016 r.
Ze źródeł zbliżonych do TVP nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obok relacji reporterskich rozważane są również transmisje wybranych wydarzeń na żywo. Wygląda więc na to, że spełniają się marzenia paraolimpijczyków, by ich występy zaprezentowane zostały szerokiemu gronu widzów.
Ewa Zielińska podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie, fot. Eddie Keogh/Reuters/Forum/Integracja4/2012
Zobaczyć paraolimpiadę
Londyn 2012 – reprezentacja Polski zajmuje podczas Igrzysk Paraolimpijskich 9. miejsce w klasyfikacji medalowej, zdobywając 36 medali, w tym 14 złotych. Niestety, o sukcesach paraolimpijczyków widzowie dowiadywali się po fakcie, gdyż nie było w polskiej telewizji bezpośrednich transmisji. Pojawił się więc w środowisku sportowców z niepełnosprawnością pomysł, by to zmienić.
„Pokażcie nas w Rio” – to nazwa akcji zorganizowanej przez Stowarzyszenie „Nie widzę przeszkód”. Jej celem jest promocja sportu osób z niepełnosprawnością i nakłonienie przedstawicieli mediów do tego, by szerzej pokazywać ich zmagania, zwłaszcza podczas najbliższej paraolimpiady.
O idei akcji rozmawialiśmy z jej pomysłodawcą, Marcinem Ryszką.
- Niedawno zakończyłem swoją karierę; w 2014 roku wystartowałem po raz ostatni na Mistrzostwach Europy w Eindhoven jako pływak, ale chciałem dalej działać na rzecz sportu osób z niepełnosprawnością – powiedział. – W styczniu, podczas roboczego spotkania Stowarzyszenia „Nie widzę przeszkód”, w którym pracuję, przedstawiłem pomysł na projekt „Pokażcie nas w Rio”. Został zaakceptowany i rozpoczęliśmy działania na rzecz tego, by w telewizji pokazano transmisje z Igrzysk Paraolimpijskich.
Podkreślił, że robią to dlatego, iż wiedzą, ile pracy i zdrowia kosztują treningi sportowców z niepełnosprawnością, którzy chcą osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej.
- Jest to trening wyczynowy i nie podlega to żadnej dyskusji – zaznacza. – Uważam, że polskie społeczeństwo zasługuje, by pokazać mu dokonania sportowców z niepełnosprawnością, byśmy wspólnie mogli się cieszyć z ich sukcesów – wyjaśnia sportowiec.
Marcin Ryszka zwraca też uwagę na aspekt ekonomiczny.
- Jeśli chodzi o sport osób z niepełnosprawnością, to jest to ogromna i niezagospodarowana nisza rynkowa – podkreśla. – Na Zachodzie wizerunek zawodników z niepełnosprawnością jest również wykorzystywany w reklamach i akcjach promocyjnych wielkich koncernów. Jeśli nasi sportowcy staną się rozpoznawalni, to również będą mogli występować w reklamach i w ten sposób zdobywać fundusze.
Zdaniem Macieja Ryszki stanie się tak tylko wtedy, jeśli sport paraolimpijski będziesz szerzej prezentowany w mediach, choćby poprzez transmisję igrzysk w telewizji.
Ważny wynik, nie niepełnosprawność
Niestety, sportowców z niepełnosprawnością praktycznie nie widać na ekranach odbiorników. W tej chwili Telewizja Polska jako jedyny z polskich nadawców ma cykliczny program, poświęcony tematyce sportu osób z niepełnosprawnością – „Pełnosprawni” – który niedawno obchodził jubileusz 100 odcinków. Z jego prowadzącą, Pauliną Malinowską-Kowalczyk, rozmawialiśmy na temat tego, jak prezentowany jest sport paraolimpijski przez telewizję i dlaczego kamery TVP powinny pojechać na paraolimpiadę w Rio de Janeiro.
- Trudno mówić o oglądalności programu „Pełnosprawni”, skoro jest on emitowany w sobotę o 6:35 – odpowiedziała. – Dobrą emisję mamy na antenie kanału TVP Sport – w co drugi wtorek o 18:00.
Joanna Mendak obroniła w Londynie złoto z Pekinu, fot. Empics Sport/Forum/Integracja4/2012
Paulina Malinowska-Kowalczyk podkreśliła, że sport osób z niepełnosprawnością niczym nie różni się od sportu osób sprawnych i zasługuje na to, by być tak samo traktowany przez dziennikarzy.
- Chcę, by nasz program pokazywał widzom, jak wygląda sport wyczynowy osób z niepełnosprawnością – zaznaczyła. – Nacisk kładziemy przede wszystkim na sport, nie na niepełnosprawność. Bo właśnie o to chodzi w całym ruchu paraolimpijskim. Nie są ważne historie o tym, jak dany zawodnik stracił nogę czy rękę, ale osiągane przez niego wyniki. Jeśli polski zawodnik startuje, to widz, jeśli zaangażuje się w kibicowanie, przestanie zwracać uwagę na niepełnosprawność zawodników. To w ogóle nie ma znaczenia. W sporcie liczy się wynik, a nie pełnosprawność – dodaje.
Usłyszeć hymn
Paulina Malinowska-Kowalczyk podkreśliła jednocześnie, że nie można mówić o sportowcach z niepełnosprawnością, bez samej niepełnosprawności, ale nie wolno ze sportowców robić bohaterów walczących ze swoją niepełnosprawnością.
- Oni podczas zawodów nie walczą ze swoją niepełnosprawnością – tłumaczy dziennikarka. – Walczą z czasem, ze swoim zmęczeniem i ze słabością. I to w taki sposób powinno się ich pokazywać. Wiadomo, że każdy jest ciekawy historii życia każdego z zawodników, ale to nie jest najważniejsza sprawa.
Dziennikarka uważa, że tym bardziej relacja z paraolimpiady w Rio de Janeiro powinna się pojawić w telewizji.
- To przede wszystkim jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych, i to takie, na którym zdobywamy dużo medali i możemy być dumni, słysząc Mazurek Dąbrowskiego – mówi. – Kiedy byłam na Igrzyskach w Vancouver w 2010 roku, ludzie przychodzili ze swoimi dziećmi po to, by mogły one posłuchać hymnu swojego kraju. Z czym się wtedy kojarzy niepełnosprawność? Z czymś, co może być powodem do dumy.
Okno na aktywność
Zdaniem Pauliny Malinowskiej-Kowalczyk, pokazywanie sportu osób z niepełnosprawnością ma również aspekt pedagogiczny – zachęca się w ten sposób osoby z niepełnosprawnością, by także zajęły się sportem.
- Tak, jak zachęca się ludzi sprawnych do sportu, tak samo nasz program zachęca ludzi z niepełnosprawnością do tego, żeby się ruszyli – mówi autorka programu „Pełnosprawni”. – Trudno jest komuś, kto ma problem z poruszaniem się, wyjść z domu i zacząć coś robić, ale jeśli to zrobi, to będzie się fizycznie lepiej czuł.
Dziennikarka przytacza historię życia jednego z nestorów ruchu paraolimpijskiego:
- Sir Philip Craven, obecny prezes Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego, uprawiał wspinaczkę skałkową. Gdy miał 16 lat, spadł ze skałki i złamał kręgosłup. Pewnego dnia, leżąc w szpitalu, zobaczył mężczyzn na wózkach, grających w koszykówkę. Jego pierwsza myśl była wtedy taka: kocham sport i nie będę z niego rezygnował – mówi Paulina Malinowska-Kowalczyk.
Kolarstwo torowe w Londynie, z prawej Anna Harkowska, z lewej Brytyjka Sarah Storey, fot. John Kirkpatrick/Actionplus/Forum/Integracja4/2012
Dodaje, że współtworzony przez nią program jest troszkę takim oknem, przez które można pokazać, że jeśli ktoś ma niesprawne nogi, może ścigać się na handbike’u, jeśli jest mniej sprawny, może uprawiać boccię – i wszędzie tam ma szansę się wykazać.
W akcję „Pokażcie nas w Rio” zaangażowało się wiele osób, nie tylko sportowców i działaczy paraolimpijskich. Projekt wspierają też m.in. Przemysław Babiarz, Rafał Patyra i Marek Jóźwik z redakcji sportowej TVP czy Paweł Korzeniowski, nasz czołowy pływak ostatnich lat.
Dużo obietnic, mało działań
- Ta inicjatywa jest słuszna – mówi nam Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych START. – Cieszę się, że biorą w niej udział dziennikarze sportowi Telewizji Polskiej, która, mam nadzieję, pokaże Igrzyska Paraolimpijskie w Rio. Wstępne obietnice ze strony Włodzimierza Szaranowicza są takie, że rzeczywiście widzowie będą mogli zobaczyć Igrzyska Paraolimpijskie w telewizji, chociaż docierają też do nas sygnały mówiące o tym, że relacje są za drogie i że nie stać Telewizji Polskiej na relacjonowanie takich wydarzeń.
Zdaniem Łukasza Szeligi, sportowcy z niepełnosprawnością wciąż dostają zbyt dużo obietnic, a za mało widać konkretnych działań.
- Brak obecności w mediach powoduje brak sponsorów, ale też ogranicza możliwość informowania osób z niepełnosprawnością o związanych ze sportem inicjatywach – mówi Łukasz Szeliga. – Przez to, że nie jesteśmy widoczni w telewizji publicznej o rozsądnej porze, mamy problem z dotarciem do widzów, nowych zawodników i sponsorów.
Prezes Szeliga podkreśla, że START cały czas podejmuje działania na rzecz obecności sportu osób z niepełnosprawnością w publicznych mediach.
- Lobbujemy cały czas, gdzie tyko możemy – tłumaczy. – Mamy list intencyjny od Włodzimierza Szaranowicza, który mówi, że wydarzenia związane ze sportem osób z niepełnosprawnością będą relacjonowane przez TVP Sport i pokazywane w wiadomościach sportowych. Natomiast problem polega na tym, że telewizja nie ma pieniędzy na produkcję takich materiałów.
Zdaniem Łukasza Szeligi nie wszystko jednak da się wytłumaczyć brakiem funduszy, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy związane ze sportem osób z niepełnosprawnością.
- To są publiczne media, więc powinny pokazywać chociaż skrótowe informacje na temat osiągnięć naszych zawodników, którzy przecież ciężko pracują na swoje sukcesy na igrzyskach – zaznacza. – Zwłaszcza, że na medal paraolimpijski trzeba w dzisiejszych czasach pracować tak samo, jak na ten, zdobyty przez pełnosprawnych sportowców.
AKTUALIZACJA
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz