Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Słyszeć sercem, czyli 20 lat Fundacji ECHO

22.04.2015
Autor: Mateusz Różański
dzieci trzymają literki tworzące napis echo z narysowanych słoneczników

Co jest potrzebne do rehabilitacji osób niesłyszących? Aparaty słuchowe, implanty, zajęcia z logopedą i wizyty u lekarzy. Najważniejsza jest jednak miłość i mądre wsparcie, o czym można się przekonać odwiedzając Polską Fundację Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO, która 22 kwietnia skończyła 20 lat!

- Wszystko zaczęło się w 1994 r. od inicjatywy rodziców niesłyszących dzieci i specjalistów terapii słuchu, którzy spotykali się w ośrodku Polskiego Związku Głuchych przy ul. Szpitalnej. Nasza pierwsza siedziba mieściła się w wynajmowanej kawalerce na warszawskiej Ochocie. Było nas dwanaście rodzin i kilku specjalistów – wspomina prezeska Fundacji ECHO, Aleksandra Włodarska vel Głowacka.

To ona, wraz z grupą innych rodziców, podjęła się szalonego – wydawało się wtedy – przedsięwzięcia stworzenia organizacji, która będzie pomagać dzieciom z niepełnosprawnością słuchu. W grupie założycieli była też Anna Olesiejuk, obecnie wiceprezeska Fundacji, i Małgorzata Piątkowska, dziś dyrektorka Centrów Integracja.

Poczuć moc sprawczą

- Nam, rodzicom dzieci z niepełnosprawnością słuchu, bardzo doskwierał brak dostępu do właściwej rehabilitacji – wspomina Małgorzata Piątkowska. – Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i założyliśmy organizację. Z czasem dołączało do nas coraz więcej dzieci i ich rodziców.

Małgorzata Piątkowska podkreśla jak wielką rolę Fundacja odegrała w życiu jej i jej córki.

- Dzięki działaniom w ramach Fundacji mogłam wreszcie poczuć moc sprawczą, to, że mogę bardzo skutecznie działać na rzecz mojego dziecka, a nie czekać, aż pomoc nadejdzie z zewnątrz – mówi. – Sama nauczyłam się rozwiązywać problemy i pomagać innym.

Małgorzata Piątkowska podkreśla też pionierskość działań Fundacji ECHO. Wszystko zależało od  rodziców – to oni konstruowali projekty, pisali wnioski i zajmowali się sprawami organizacyjnymi. I to całkowicie za darmo.

570 podopiecznych

Na początku w Fundacji dzieci było zaledwie pięcioro Organizacja z czasem się rozrastała i przenosiła do coraz większych lokali, a wiedza o niej rozprzestrzeniała się pocztą pantoflową wśród rodziców. W 1996 r. powstał Ośrodek Wsparcia Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO, w którym zaczęto reali¬zować różne programy terapeutyczne i pomocowe dla dzieci i rodzin. Dziś Fundacja ECHO pomaga ponad 570 osobom z niepełnosprawnością słuchu i ich bliskim.

- Po tych dwudziestu latach robimy to, o czym marzyliśmy na początku naszej działalności – mówi Aleksandra Wodarska vel Głowacka. – Służymy pomocą osobom z różnymi typami niepełnosprawności słuchu – niesłyszącym, niedosłyszącym, z jednostronnym niedosłuchem i z niepełnosprawnością sprzężoną.

Jak przyznaje prezeska Fundacji, na początku działalności do organizacji trafiały dzieci najczęściej już kilkuletnie, u których zdiagnozowano problemy ze słuchem. Dziś, dzięki rozwojowi medycyny, można diagnozować głuchotę nawet w pierwszych miesiącach życia. Pozwala to na wczesne rozpoczęcie terapii: wszczepienie implantu ślimakowego lub dopasowanie odpowiedniego aparatu. Ta wczesna interwencja pozwala na realizację tego, co od początku było główną ideą założycieli ECHA – wspieranie podopiecznych na wszystkich etapach życia.

- Najmłodsze dziecko, które przyjęłam, miało dwa tygodnie, a najstarszy nasz wychowanek ma teraz 45 lat – mówi prezeska ECHA.

Mądrze i konsekwentnie

Ten sukces nie byłby możliwy, gdyby nie przyjęte przez założycieli Fundacji założenie, że skuteczna terapia wymaga konsekwencji i holistycznego podejścia.

- Najważniejsze jest to pierwsze spotkanie, gdy wraz rodzicami można wytoczyć ścieżkę rehabilitacji – mówi Aleksandra Włodarska vel Głowacka. – Na pierwszym spotkaniu dowiaduję się, jakiej pomocy oczekuje rodzina i dziecko niesłyszące. Opowiadam też o dostępnych w Fundacji formach wsparcia, szukamy logopedy, który może przyjąć konkretne dziecko. Jeśli takiego znajdziemy, możemy zacząć indywidualne zajęcia logopedyczne. Następnie polecamy wszystkim zajęcia grupowe, na przykład metodą ruchu rozwijającego wg Weroniki Sherborn.

Prezeska Fundacji podkreśla też ogromną rolę wsparcia psychologicznego.

- Ważna jest też pomoc psychologiczna dla rodziny – tłumaczy. – Dlatego wszyscy, którzy do nas trafiają, mają obowiązkowe spotkanie z psychologiem rodzinnym. Dzięki temu ta rodzina wie, że w każdej trudnej sytuacji może liczyć na pomoc.

dzieci rysują przy długim stole pod okiem opiekuna

Każdy kolejny etap rozwoju wiąże się z następną ofertą zajęć i terapii, ściśle dopasowaną do potrzeb. Są to zarówno działania ściśle rehabilitacyjne, np. integracja sensoryczna, jak i takie, które służą ogólnemu rozwojowi, np. zajęcia plastyczne.

Służą temu odpowiednio wyposażone sale ośrodka Fundacji przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Jest więc miejsce na zajęcia taneczne, lekcje angielskiego, spotkanie z psychologiem, a nawet masaż. Jest to element wyznawanego przez ECHO holistycznego podejścia do terapii, która dopiero wtedy jest skuteczna, gdy jest prowadzona ustawicznie i odpowiada na różnorodne potrzeby. Choćby po to, by rozwijać talenty podopiecznych fundacji, które pomogą im odnaleźć się w dorosłym życiu.

Wprowadzić w dorosłość

Dzięki takiemu podejściu w ośrodku przy ul. Grójeckiej można spotkać zarówno matki z kilkumiesięcznymi dziećmi, jak i studentów oraz absolwentów. Z myślą o dorosłych już podopiecznych Fundacji w każdy czwartek organizowane są spotkania. W czwartki również przyjmowane są nowe dzieci. Jednak działania Fundacji nie są ograniczone ścianami ośrodka.

- Nasi specjaliści jeżdżą do szkół i przedszkoli, do których uczęszczają nasi podopieczni, gdzie szkolą pedagogów – mówi Aleksandra Głowacka vel Włodarska. – Podobne szkolenia odbywają się też raz na jakiś czas w siedzibie Fundacji.

Ponadto podopieczni Fundacji wspierani są we wszystkich działaniach, służących ich aktywności: organizują wyjazdy, kursy tańca i naukę tenisa. Tę ostatnią prowadzi podopieczny Fundacji, Paweł Bednarczyk, informatyk w ośrodku naukowym, zajmującym się fizyką jądrową. Fundacja wspiera również „szalone” pomysły swoich podopiecznych, takie jak np. rejs po Adriatyku i Morzu Egejskim, w którym biorą udział tylko osoby z dysfunkcją słuchu.

- Zależy nam na tym, aby nasi podopieczni wiedli równie aktywne życie, jak ich pełnosprawni rówieśnicy – wyjaśnia Aleksandra Włodarska vel Głowacka.

Podopieczni, czyli sukces

Największym sukcesem fundacji są właśnie jej podopieczni, którzy dziś prowadzą aktywne i satysfakcjonujące życie. Jednym z nich jest Bartosz Golędzinowski, student warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, który był jednym z pierwszych podopiecznych.

- Moi rodzice chcieli, żebym potrafił mówić i słuchać. Jak widać, rozwinąłem się pięknie – mówi z uśmiechem.

I rzeczywiście – Bartosz nie tylko studiuje na najbardziej prestiżowej uczelni artystycznej w kraju, ale też pracuje i spotyka się z rówieśnikami. Jednak w swoim napiętym grafiku zawsze znajduje czas na odwiedzenie ośrodka przy Grójeckiej.

Drugi dom

Zarówno dla niego, jak i jego kolegów, Fundacja stała się niemal drugim domem. Przychodzą tu zawsze, gdy mają taką potrzebę, choćby po to, by się ze sobą spotkać i porozmawiać.

dziecko bawi się dużymi klockami z opiekunką

Jako że Fundację założyli rodzice dzieci niesłyszących, jej misją jest również aktywizowanie całych rodzin. Matki i ojcowie – nawet ci, którzy trafili tu całkiem niedawno – chętnie uczestniczą w jej działaniach i wspierają ją m.in. poprzez pomoc przy remontach i organizacji imprez. Rozwija się też bardzo prężnie wolontariat pracowniczy przy Fundacji. Jest to chyba najlepszy wyraz wdzięczności za to, co organizacja robi dla ich dzieci.

- Nie ukrywam, że Fundacja jest dla nas drugim domem. Jestem tu ze swoimi dwiema córkami niemal codziennie – mówi pani Magdalena Graczyk.

Podkreśla, że dzięki wsparciu jakie tu otrzymują, jej córki nie odbiegają od swoich słyszących rówieśników.

Polska Fundacja Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO to przykład, jak oddolna inicjatywa ludzi zdeterminowanych do tego, by pomagać sobie i innym, może dokonywać rzeczy naprawdę wielkich. Z grupki rodziców, spotykających się w kawalerce, przeistoczyła się w prężnie działającą organizację z nowoczesnym ośrodkiem, pomagającą 570 podopiecznym.

Jednak o sukcesie Fundacji ECHO świadczą przede wszystkim jej podopieczni, którzy dzięki mądremu wsparciu i właściwej terapii wiodą aktywne i satysfakcjonujące życie.


Polska Fundacja Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym ECHO
02-094 Warszawa, ul. Grójecka 65A II
tel. 22 823 21 46

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas