Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Jarosław Duda: Proszę o konkrety

10.04.2015
Autor: rozm. Piotr Pawłowski
Jarosław Duda w programie Misja Integracja

Jak zreformować system orzekania o niepełnosprawności, jakie zmiany czekają chroniony rynek pracy i jaka jest przyszłość idei 1% na rzecz pożytku publicznego? – pyta Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, Jarosława Dudę, prezes Integracji, Piotr Pawłowski.

Piotr Pawłowski: Sekretarz stanu, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, senator... Jak udaje się Panu połączyć te wszystkie funkcje?

Jarosław Duda: Obowiązków jest bardzo dużo. Staram się od siedmiu lat i pięciu miesięcy podołać im najlepiej, jak potrafię. Pewnie są tacy, którzy mówią, że mi się udaje, ale i tacy, którzy powiedzą, że mógłbym robić to lepiej. Ja zapewniam, że wypełniam swoją misję – bo tak traktuję te obowiązki – z najwyższą starannością.

Co Pan uważa za swój największy sukces – jako Pełnomocnik Rządu?

Myślę, że kwestie zatrudnienia, ale też wsparcie środowisk, które funkcjonują na rzecz niepełnosprawności. Nie mogę jednak tych zagadnień tak ogólnie potraktować...

Proszę więc o konkrety.

Odnotowujemy coroczny, sukcesywny wzrost wskaźnika zatrudnienia. Daleko nam do średniej europejskiej, ale przez ostatnie siedem lat uzyskaliśmy wzrost o 5 punktów proc. – z 19 do 24 proc. wskaźnika aktywności zawodowej.

Czyli spośród osób z niepełnosprawnością, które żyją w naszym kraju i mogą podjąć pracę, 1/4 pracuje.

Tak, udało nam się osiągnąć sukces mimo niezbyt korzystnej, także dla naszego środowiska, koniunktury gospodarczej. To pokazuje, że mechanizmy i narzędzia wsparcia, które wprowadziliśmy, działają.

Czy coś, na czym Panu zależało, nie wyszło?

Gdy podejmowałem się funkcji Pełnomocnika, miałem wiele marzeń, m.in.: wyższy wskaźnik zatrudnienia i wprowadzenie systemowych, skutecznych form zindywidualizowanej pomocy dla osób z niepełnosprawnością. Najczęściej wszystko rozbija się o środki, zwłaszcza niewystarczające kwoty do rozwiązywania problemów na poziomie samorządów. Barierą są też ciągłe zmiany w prawie europejskim, a zwłaszcza rozporządzenia Komisji Europejskiej.

Nadzoruje Pan pracę PFRON. Dla wielu Polaków Fundusz jest takim panaceum na wszystkie bolączki osób z niepełnosprawnością...

Rzeczywiście jest takie powszechne przekonanie, że PFRON powinien rozwiązywać wszystkie problemy środowiska. Tymczasem jest to instytucja, która została powołana do określonego celu – aktywizowania Polaków z niepełnosprawnością. I ten cel, o czym już wspomniałem, realizuje. Podejmujemy też inne wyzwania, np. wprowadzenie systemu wsparcia, który miałyby umożliwić indywidualizowanie pomocy…

Chodzi o tzw. trenera pracy?

Tak, oraz o asystenta osoby z niepełnosprawnością. Trener pracy ma zapewnić pomoc osobie z niepełnosprawnością, która ma kłopot z funkcjonowaniem na rynku pracy. Nie będzie to wsparcie przeznaczone dla każdego, kto poszukuje pracy, ponieważ coraz więcej osób z niepełnosprawnością radzi sobie także na tzw. otwartym rynku pracy.

A co się stanie z chronionym rynkiem pracy, czyli zpch?

Chroniony rynek pracy niewątpliwie będzie się przeobrażał. Nie ma zagrożenia, jak niektórzy przewidują, że on zniknie. Na pewno przez ostatnie lata nastąpił istotny spadek liczby zpch. Proszę zauważyć, że nawet jeśli zakład pracy chronionej „pozbywa” się statusu zpch i przechodzi na otwarty rynek, to pozostaje firmą, która zatrudnia osoby z niepełnosprawnością. Rośnie liczba osób z niepełnosprawnością zatrudnionych na otwartym rynku pracy. Nie mamy więc efektu ogólnego spadku zatrudnienia. Nastąpiła zmiana świadomości w zatrudnianiu osób z niepełnosprawnością.

Ale czy ta zmiana świadomości nie nastąpiła też u pracowników, skoro migrują z zakładów pracy chronionej do zakładów na otwartym rynku?

Oczywiście, że tak. Osoby z niepełnosprawnością mają świadomość swoich możliwości, kwalifikacji i kompetencji. Wiedzą, że tak jak wszyscy muszą inwestować w siebie, podnosić swoją wartość na rynku pracy. Cieszy mnie to, że możemy ich w tym wspierać, pomagając np. w podjęciu studiów. Niepełnosprawność w coraz mniejszym stopniu jest ograniczeniem czy determinantem zatrudniania, a osoby z niepełnosprawnością są oceniane w pracy pod kątem olbrzymich umiejętności i wartości, jakie wnoszą do firm.

Trwa dyskusja wokół art. 22 ustawy o rehabilitacji..., który związany jest z udzielaniem ulg we wpłatach PFRON. Mówi się o ich zmniejszeniu.

Jest to poważny problem, do którego musimy podejść bardziej konstruktywnie jako środowisko. Wymaga to zarówno gruntownej analizy sytemu, jak i konsultacji społecznych. Trudno z dnia na dzień wprowadzić zmiany w ulgach. Niemniej jednak ich dzisiejszy mechanizm może wypaczać ideę, a nie brakuje również głosów z niektórych środowisk pracodawców, że ulgi wręcz „psują rynek”. Są też środowiska, które wskazują, że modyfikacja obecnego systemu przełoży się na likwidację wielu miejsc pracy, np. w spółdzielniach osób niewidomych, które funkcjonują dzięki tym ulgom. Szukamy najlepszego rozwiązania, ale na pewno nie będzie ono wprowadzane gwałtownie.

Są i inne trudne kwestie, jak np. wysokość zasiłku pielęgnacyjnego...

To prawda. Zasiłek pielęgnacyjny – 153 zł – jest na poziomie, który niewątpliwie powinien się zmienić, ale zmiany są ograniczone przez możliwości finansowe państwa.

W wyniku protestów rodziców jednak system się zmienia, żeby nie powiedzieć ulega demontażowi...

Trudno mówić o demontażu. Były to protesty osób zdeterminowanych, aby podwyższyć poziom świadczeń, które przyznaję, już gdy obejmowałem stanowisko, były na bardzo niskim poziomie. Progres jest jednak bardzo widoczny, rośnie kwota świadczenia pielęgnacyjnego, od stycznia 2016 r. będzie ono wyniosło 1300 zł, tyle, ile płaca minimalna. Zmiany te w dalszym ciągu wywołują emocje – ja bym jeszcze raz chciał podkreślić, że nikt nie zamierza czegokolwiek zabierać. Budujemy taki system wsparcia, na jaki pozwala budżet państwa i który będzie służył gwarancji optymalnego poziomu wsparcia.

Przyglądałem się kwestii reformy systemu orzekania i przyznaję, że jest to skomplikowane. Zastanawiam się, czy w ogóle możliwe do rozwiązania?

Jest możliwe. Czynimy postępy w pracy nad tą kwestią w podstoliku ds. orzecznictwa tzw. okrągłego stołu. Pracujemy w Sejmie nad nowelizacją ustawy, która wprowadzi wiele istotnych zmian, np. aby dodatkowe wsparcie mogły otrzymać osoby w najtrudniejszej sytuacji, które dziś z różnych względów są przez systemy niezauważane, np. osoby z całościowym zaburzeniem rozwoju, które do tej pory z różnych względów nie były w odpowiedni sposób identyfikowane i wspierane. Mówię tu np. o korzystaniu z warsztatów terapii zajęciowej, zakładów aktywności zawodowej czy innych form wsparcia, które dziś, ze względu na wspólny mianownik nie pozwalają kierować większego wsparcia tam, gdzie jest ono niezbędne. Nowelizacja umożliwi w konsekwencji dostęp do różnych instrumentów dla osób, które dziś nie mogą z nich korzystać ze względu na brak różnicowania wysokości wsparcia, co może powodować preferencje w wyborze tzw. łatwiejszego klienta. To pierwszy krok, który pozwoli płynnie, z zapewnieniem odpowiedniej ochrony dla osób, które są już dziś w systemie, dokonać zmiany. Zmiany, dzięki inicjatywie, którą wprowadziliśmy w nowym rozdaniu  środków europejskich, dużo szybszej w realizacji.

Uczestniczyłem ostatnio w debacie, podczas której padło stwierdzenie, że „1 proc. w Polsce został sprywatyzowany”, bo liczba subkont w kilku organizacjach sprawiła, że idea 1 proc. jako wsparcia budowy III sektora, została wypaczona. Co Pan o tym sądzi?

Sądzę, że nadużyciem jest mówienie, że 1 proc. został sprywatyzowany, niemniej jednak idea 1 proc. wydaje się być zagrożona, zaczyna być zaprzeczeniem celu, który przyświecał tym, którzy tworzyli Ustawę o pożytku publicznym i wolontariacie. To wywołuje wiele emocji.

W założeniu 1 proc. miały otrzymywać tylko organizacje pozarządowe, które miały dystrybuować go dla najbardziej potrzebujących.

Tak, ale na wniosek wielu rodziców i opiekunów została dopuszczona możliwość tworzenia subkont, bardzo dzisiaj rozpowszechniona. Mówi się, że jestem przeciwnikiem subkont, ale zapewniam, że to nieprawda. 1 proc. jest swoistą darowizną ratującą niejednokrotnie życie i trudno z tym dyskutować. Jest potrzebna publiczna debata na ten temat. Niepokoi fakt, że 10 proc. organizacji to beneficjenci 90 proc. środków, a idea 1 proc. zakładała, że będzie on wspierał także małe, lokalne organizacje.

Chciałbym zapytać o sukces Moniki Kuszyńskiej, która będzie nas reprezentować na Eurowizji.

To kolejny dowód na to, że zapisy Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych są realizowane, że coraz powszechniejsze jest myślenie równościowe. Będziemy mogli zobaczyć i usłyszeć znakomitą piosenkarkę, a przy okazji przełamane zostaną kolejne bariery. Jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwy.

Panie Ministrze, bardzo dziękuję za spotkanie.

A ja dziękuję za zaproszenie.

 

Komentarz

  • CO ZROBIŁ WRAZ SOIM MINSTREM PRACY JAKO PIERSZY ZASTEPCA ZADRWIŁ NIEPELNOSPRAWNYCH i EMERYTÓW ?
    inwalida 1grupy
    13.04.2015, 22:06
    BYŁY PREMIER TUSK NAKAZAŁ MINISTROWI PRACY PSL DOPROWADZENIE WALORYZACJI DO SREDNICH STADARTÓW UNIJNYCH JAK DODATEK PIELEGNACYJNY WYNOSI 350-1350ERO + LEKI ZADARMO POSCE NADROSZE SA LEKI OPŁATY ZA PRAD i GAZ NADROSZY JEST CAŁEJ UNI POLSCE JAK CHAMOWATO TRATUJE RZAD LUDZI NIEPEŁNOSPRAWNYCH NA POSPOLITE OSZUSTWA i OKRADANIE PACZY SAM PREZYDET R.P. NAJLEPSZYM PREZYDETEM BYŁ KACZYSKI WRAZ ŻONA LEZAŁA MU LOS LUDZI NA SERCU MARCIKOSKI PÓZNIEJ KACZYNSKI WYWIDOWAŁ DODATEK PIELEGACYJNY SUMY 153 DO 174.10 zl ZATEN DODATEK MÓZNA KUPIC WSZYSKIE LEKI TERAZ MAŁA CZES ZA RZADU PO-PSL PRZEZ 7 LAT DOŁOZYŁ AZ28.40zl OSTATNIM ROKU RZUCILI OCHŁAP BARDZO WYSOKA WALORYZACJE DODATKU PIELEGNACYJNEGO BARDZO WYSOKI A Z 1.41 ZŁ SOBIE GRUBE TYSIACE NARÓD NIECH GŁODUJE KEPIE BIEDE NASTAŁY ZŁOTE CZASY ZA RZADÓW PO-PSL WYJAZDY NAWCZASY ZEBRAC NA ZYCIE INNI UPIJAJA I ZRA PODATKÓW BIEDNYCH CO NIEWIEDZA WŁOZYC GARKA JAK KUPISZLEKI ZAPŁACISZ PRAD i GAZ BEZYNE POLSE NIEMA MIEJSCA EMERYTÓW i RECISTÓW ?

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas