Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Nakładki do głosowania w Braille’u. Rozmowy w toku

20.03.2015
Autor: Mateusz Różański, na zdj.: Jarosław Gniatkowski prezentuje podczas posiedzenia podkomisji nakładkę w brajlu do głosowania
Źródło: inf. własna
Niewidomy Jarosław Gniatkowski dotyka palcami nakładki brajlowskiej

Nic o nas bez nas. Tak środowisko osób niewidomych zareagowało na brak zaproszenia ich przedstawicieli na posiedzenie podkomisji stałej do spraw nowelizacji Kodeksu wyborczego 4 marca, na którym omawiano m.in. kwestię nakładek w brajlu na karty wyborcze. Na kolejnym posiedzeniu, 20 marca 2015 r., stawili się więc m.in. przedstawiciele Polskiego Związku Niewidomych, Fundacji Vis Maior i Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym.

Choć w planach posiedzenia nie była uwzględniona tematyka nakładek brajlowskich na karty do głosowania, to dzięki obecności przedstawicieli środowiska podjęto merytoryczną dyskusję na ten temat.

O sprawie piszemy od początku lutego. Przypomnijmy: prezydencki projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego zakłada zniesienie jego artykułu 40a, gwarantującego wyborcom z niepełnosprawnością możliwość głosowania w każdych wyborach przy użyciu nakładek na karty do głosowania, sporządzonych w alfabecie Braille'a. Propozycja zmian w Kodeksie wyborczym wywołała protesty przedstawicieli środowiska osób niewidomych.

Nakładka w formacie A3

Na posiedzeniu podkomisji, 20 marca, jako pierwsze jednak swoje uwagi przedstawiło Biuro Legislacyjne Sejmu. Jego przedstawiciel, mec. Przemysław Sadłoń, odniósł się do nieścisłości, dotyczących zakładanego w projekcie powrotu do tzw. płacht wyborczych.

- Państwo muszą przesądzić, na ile to jest rozwiązanie funkcjonalne, także w kontekście kolejnej zmiany, jaką jest uchylenie przepisów dotyczących nakładek brajlowskich, bo, jak rozumiem, to jest w pewnym sensie związane, a przynajmniej tak argumentowali to wnioskodawcy – mówił mec. Sadłoń.

Na te wątpliwości starał się odpowiedzieć minister z Kancelarii Prezydenta, Krzysztof Hubert Łaszkiewicz.

- Z tego, co mówili mi na przedstawiciele środowiska osób niewidomych, jest możliwość zrobienia nakładki brajlowskiej najwyżej w formacie A3. Jeżeli faktycznie tak jest, to można przyjąć taki zapis, że jeżeli liczba kandydatów i komitetów nie zmieści się na karcie w takim formacie, to trzeba przyjąć inne rozwiązanie – mówił prezydencki minister.

Z mapą po lokalach wyborczych

Krzysztof Łaszkiewicz podał dwie możliwości: kilka zszytych ze sobą kart lub powrót do książeczki. Przy tym drugim rozwiązaniu minister wskazał, że należałoby na pierwszej stronie opisać sposób głosowania.

- W takiej sytuacji wiadome będzie, że nakładki będą wszędzie – podkreślał minister Łaszkiewicz. – Bo zarówno na zszyte kartki, jak i na książeczkę, można je zrobić. Trzeba tylko sprawdzić, czy da się założyć nakładkę na format A3. Zresztą wydaje mi się, że jest to największy możliwy format, gdyż trudno chodzić z kartą o rozmiarach mapy po lokalach wyborczych.

Krzysztof Łaszkiewicz stwierdził też, za przewodniczącym podkomisji, posłem Mariuszem Witczakiem (PO), że można pójść w tym kierunku, by ktoś, kto chce głosować za pomocą nakładki brajlowskiej, musiał ten fakt zgłosić.

- Uważamy, że to, by osoba niewidoma zgłaszała swoje potrzeby, nie będzie rozwiązaniem dyskryminującym. Będziemy w stanie je zaspokoić, ale tylko wtedy, gdy będą dedykowane konkretnie – mówił poseł Witczak, wskazując, że podobny mechanizm funkcjonuje m.in. przy głosowaniu korespondencyjnym i głosowaniu w miejscu innym niż miejsce zamieszkania.

Głos w tej sprawie zabrała prezeska fundacji Vis Maior, Jolanta Kramarz, która przy okazji zmierzyła się z poglądem dotyczącym niewielkiej popularności nakładek.

- W moim lokalu ktoś korzystał po mnie z nakładki – mówiła. – Z mojego doświadczenia wynika więc, że liczba osób korzystających z nakładek Braille’a mogła być większa – dodała Jolanta Kramarz, odnosząc się do podawanej w dyskusjach liczby 800 osób niewidomych w skali kraju.

Pomysły a rzeczywistość

W dalszym toku dyskusji poseł Witczak wskazał na pomysł, który zrodził się podczas poprzedniego posiedzenia podkomisji, polegający na tym, by osoby niewidome otrzymywały swego rodzaju ściągawkę, zawierającą informacje o kandydatach i komitetach. Na samych kartach wyborczych miałyby znaleźć oznaczenia w brajlu, dzięki którym osoba niewidoma mogłaby znaleźć swojego kandydata, opisanego w ściągawce. Na zasadność takiego rozwiązania wskazał minister Łaszkiewicz.

- Dzisiaj przecież istnieje w kodeksie wyborczym artykuł 37b, który mówi, że Państwowa Komisja Wyborcza sporządza w alfabecie Braille’a materiał informacyjny o uprawnieniach przysługujących wyborcom niepełnosprawnym na podstawie Kodeksu i przekazuje go zainteresowanym na żądanie. Ten pomysł, o którym mówił przewodniczący, mógłby być wkomponowany w ten przepis – tłumaczył przedstawiciel prezydenta.

O wiele bardziej sceptyczne do tego pomysłu odniosły się same osoby niewidome.

- Istota problemu osób niewidomych nie polega na odnalezieniu numeru listy lub kandydata, bo tego typu informacje może zdobyć innymi drogami – mówił Jarosław Gniatkowski, na co dzień pracujący jako przewodnik Niewidzialnej Wystawy. – Problem jest ściśle techniczny: jak osoba, która nie widzi, ma postawić krzyżyk w odpowiednią kratkę?

Współpraca tak, ale na równych warunkach

Na koniec spotkania poseł Mariusz Witczak podkreślił, że żadne działania dotyczące osób niewidomych nie będą podejmowane bez ich wiedzy i wcześniejszych konsultacji z nimi. Przedstawiciele środowiska zapowiedzieli zaś pełną gotowość do współdziałania, ale też stanowczo zażądali bycia informowanymi o wszystkich podejmowanych działaniach.

- Chcielibyśmy zapoznać się m.in. z nakładką wyborczą w formacie A3. Chcemy sprawdzić, czy będzie ona funkcjonalna, gdyż do tej pory nikt z nas nie miał z nakładką w takim formacie do czynienia – mówiła po spotkaniu Jolanta Kramarz.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas