Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Polskie służby graniczne upokarzają turystów

12.05.2008
Autor: oprac. Marcin Urban
Źródło: Polska Głos Wielkopolski

Rewizja bagażu na oczach tłumu, załatwianie potrzeb fizjologicznych w krzakach, zwracanie się funkcjonariuszy do podróżnych per „ty”, brak ułatwień dla osób niepełnosprawnych. Fundacja Batorego alarmuje. Sytuacja na polskich przejściach granicznych na wschodzie to skandal.

Polskie służby graniczne przygotowały zimny prysznic dla osób wjeżdżających do Unii Europejskiej. Z raportu opracowanego przez Fundację Batorego i sześć innych instytucji leżących na krańcach UE (Bułgaria, Estonia, Finlandia, Węgry, Rumunia, Słowacja) wyłania się zawstydzający obraz rzeczywistości na wschodniej granicy Polski.

W kolejce na odprawę czeka się średnio 8 godzin. To kilkakrotnie dłużej niż na innych odcinkach wschodniej granicy Wspólnoty. Osoby oczekujące na przekroczenie granicy na piechotę nie mają gdzie usiąść, schronić się przed deszczem, czy upałem. Zdarzają się przypadki omdlenia. Przejścia nie posiadają ułatwień dla osób niepełnosprawnych, matek z dziećmi i osób starszych.

W Bezledach bagaże są rewidowane na oczach tłumu oczekujących. Przeszukanie autokaru odbywa się w hangarze pozbawionym toalet i miejsc siedzących. W Gołdapi piesi i rowerzyści ustawiają się do odprawy na tym samym pasie co samochody. W Medyce, Terespolu i Zosinie brakuje toalet, a jeśli są to zamykane na klucz dostępny tylko dla funkcjonariuszy Straży Granicznej.

- Poważny problem to także stosunek pograniczników i celników do obywateli Białorusi, Ukrainy i Rosji – zauważa Olga Wasilewska z Fundacji Batorego. – Wielu z nich skarżyło się na dyskryminację. Czują się poniżani, bo np. funkcjonariusze zwracają się do nich obcesowo, per „ty”.

Inny przykład dyskryminacji to wymóg składania skarg na funkcjonowanie obsługi przejścia granicznego tylko w języku polskim. Tak jest w Gołdapi.

- Wiemy o wszelkich niedogodnościach przejść, ale niestety nie mamy na to większego wpływu – tłumaczy Komendant Główny Straży Granicznej Leszek Elas.  – Przejścia i ich infrastruktura leżą w kompetencjach samorządów.

Na zdjęciu: punkt graniczny w Bezledach
Punkt graniczny w Bezledach
Fot. Wikimedia Commons

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas