Z prośbą o interwencję
Świadomi swoich praw możemy występować do urzędów administracji państwowej, samorządowej oraz każdej instytucji. Coraz bardziej są one przyjazne dzięki jawnym procedurom i urzędniczym kodeksom etycznym. Ciągle jednak za mało w nas odwagi i wiary w to, że załatwimy swoją sprawę.
Zwykle kiedy dotyka was urzędnicze zaniechanie albo gdy wydaną decyzję uznajecie za naruszenie swoich interesów, piszecie do redakcji ''Integracji'' z prośbą o interwencję. Cieszy nas takie zaufanie. Od dwóch lat podejmujemy stosowne kroki, wysyłając zapytania do urzędów i instytucji. Pragnąc pomóc jeszcze lepiej, podpowiadamy, jak działać skutecznie.
Wyjaśniać do końca
Jak zachować się rozsądnie, kiedy uważamy, że ktoś wyrządził nam krzywdę, zlekceważył lub dyskryminował? Prosta rada to właściwie skierować protest i wyjaśnić wszystko do końca.
Jedna z ostatnich spraw, którą monitorujemy, dotyczy wyborów do Sejmu w październiku 2007 roku. Zaraz po nich dostaliśmy alarmującą wiadomość, że w Lublinie lokal wyborczy umieszczony na liście lokali dostępnych dla niepełnosprawnych wyborców, okazał się niedostosowany. Usytuowano go nie w wyremontowanej szkole z podjazdami, lecz w niedostosowanym skrzydle budynku.
''Dlaczego Urząd Miasta Lublina, który wydał duże pieniądze na dostosowanie budynku, nie dopilnował, aby wykorzystać go do głosowania dla wszystkich? - pyta nas Czytelnik Paweł K. - Dlaczego władze miejskie nie czuwają nad tym, żeby nasze prawa były przestrzegane?''.
Pytanie jest jak najbardziej słuszne, ale nie do nas powinno być skierowane. Należało złożyć doniesienie do Państwowej Komisji Wyborczej oraz wysłać protest do prezydenta miasta, którego ordynacja wyborcza zobowiązuje do przygotowania lokali na każde głosowanie.
Wysyłając pismo do wiadomości ''Integracji'' a także do lokalnych mediów (koniecznie i zawsze), dajemy wyraz obywatelskiej aktywności, a sobie gwarancję, że nie będziemy dalej lekceważeni. Powodujemy, że sprawa nie może być przemilczana. Namawiamy autora listu, aby incydent wyjaśnił do końca, ponieważ wybory mamy co rusz i problem będzie powracał.
Bez paniki
Wobec jawnej urzędniczej bezmyślności i braku wyobraźni trudno zachować spokój. Jednak pod wpływem wzburzenia, bezradności, poczucia krzywdy, najbardziej słuszny protest może okazać się nieskuteczny.
Latem dostaliśmy serię e-maili od bardzo zawiedzionej Czytelniczki z Krakowa, która pojechała na turnus do Darłowa w przekonaniu, że będzie miała dostępną plażę. Wybieramy najłagodniejszy fragment jej relacji: ''Jestem po uszkodzeniu rdzenia C2/C3 i jeżdżę na wózku inwalidzkim. Mam problemy z oddechem i inne dolegliwości, a oni taki numer mi wywinęli. Cały turnus mam zmarnowany, bo wdycham spaliny zamiast jodu''. Rajcom miejskim pani Ola dała tydzień, aby wytłumaczyli dlaczego podają nieprawdziwą informację?
Najwidoczniej ktoś nie przemyślał sprawy lub wydawała ma się oczywista. Po prostu. Wiele obiektów jest pozornie dostosowywanych. Ale to nie oznacza, że gminni urzędnicy nie szanują osób niepełnosprawnych. W chwili wzburzenia możemy to nazwać ''jawną wrogością i nieprzychylnością'' i napisać do swojej redakcji, jak się czujemy, gdy na miejscu okazuje się, że jest inaczej, niż nam powiedziano.
Uczucia są ludzką sprawą, ale pod ich wpływem niczego nie udaje się załatwić. Składając pismo, w którym więcej jest emocji niż merytorycznych argumentów, zostaniemy zaszufladkowani jako pieniacze lub osoby niezrównoważone. Nie dajmy się więc ponieść nerwom i zanim podejmiemy jakiekolwiek działania, opanujmy wewnętrzne poruszenie. Świat naprawdę nie jest taki zły, a urzędnicy to też ludzie.
Mijanie się z faktami
Emocje mogą być tak silne, że nie widzimy całego obrazu rzeczywistości i opisujemy tylko fragment. Pani Halina P. z woj. lubuskiego, która brała udział w szkoleniu zawodowym „Gotowi do pracy" zorganizowanym w jakimś ośrodku napisała do nas rozgoryczona i zawiedziona: ''Pod wieloma względami ośrodek nie spełnia warunków dla pobytu osób poruszających się na wózkach, byłam więc zmuszona wraz z innymi uczestnikami opuścić szkolenie''. Wydawałoby się, że organizatorzy przed skierowaniem ludzi, którzy wymagają szczególnych warunków, powinni dokonać oceny sytuacji, a nie narażać ich na bezsensowny koszt i wysiłek.
W odpowiedzi do nas Marek Kińczyk, zarządzający projektem współfinansowanym przez UE, a realizowanym na zlecenie PFRON przez WYG International, wyjaśnił, że owszem, taki fakt zaistniał, ale nie był wynikiem złej woli lecz błędem pracownika, bo nie sprawdził informacji od kierownictwa ośrodka: ''Niezwłocznie, już w drugim dniu szkolenia, zaproponowaliśmy uczestniczce wnoszącej skargę udział w bliźniaczym warsztacie w ośrodku w pełni przystosowanym do wymagań osób niepełnosprawnych ruchowo. Ofertę przyjęła i już 6 sierpnia br. rozpoczęła szkolenie w nowym miejscu. Co więcej, po zakończonym warsztacie przesłała do nas pismo, w którym bardzo dobrze go oceniła, i wyraziła zadowolenie ze sposobu rozwiązania problemu omyłki w wyborze ośrodka''.
Uwierzmy, że idą nowe czasy i nowe z nimi obyczaje. Dajmy prawo pracownikom urzędów i instytucji do popełniania błędów. Szczególnie kiedy bardzo starają się je naprawiać. A swoją drogą oczywiście piszmy o tym, jak się czujemy, kiedy jedziemy pod opieką poważnych instytucji, przekonani, że wszystko jest przygotowane, a tak nie jest. Dzięki temu uczulamy na polską rzeczywistość ludzi, którzy mają nam pomagać.
Może być normalnie
I bywa normalnie, jeżeli jesteśmy cierpliwi, opanowani i znamy swoje prawa, albo gdy okazuje się, że wcześniej niedostatecznie o nas pomyślano.
Przemek pochodzi z Płocka. Przyjechał do Poznania, skończył zawodówkę i poszedł do technikum. Zdał maturę i obronił pracę dyplomową. Jest technikiem elektronikiem. Znalazł pracę w zawodzie, zajmuje się naprawą sprzętu RTV. Jest bardzo zadowolony ze swojego życia. Musiał jednak opuścić internat, w którym dostał pozwolenie na zamieszkanie do czasu, aż znajdzie dla siebie miejsce. Od miesięcy szukał pokoju do wynajęcia, ale gdy informował, że porusza się na wózku, nikt nie chciał mu pomóc. Zdesperowany i rozgoryczony zwrócił się do oddziału ''Gazety Wyborczej''. Napisano o sprawie i dzięki temu nabrała ona sensownego obrotu, chociaż jeszcze się nie zakończyła.
''Chłopak jest naprawdę niezwykły! - napisała do nas Katarzyna Kolska, dziennikarka zajmująca się problemem. - Sprawa mieszkania została rozwiązana połowicznie: dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta załatwił z dyrekcją internatu, że Przemek może tam mieszkać tak długo, aż znajdzie mieszkanie, nawet kilka lat. Może uda się załatwić dla niego mieszkanie komunalne. Zgłosiły się nawet osoby, które są gotowe przystosować mieszkanie do jego potrzeb. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy''.
Warto zauważyć, jak głos dziennikarza przekonanego do sprawy, mającego możliwość sprawdzenia tego, co mu powiedziała lub napisała osoba niepełnosprawna, nabiera mocy sprawczej. Urzędnicy miasta zareagowali natychmiast i teraz Przemek może spokojnie pracować i szukać pokoju, albo czekać na mieszkanie. Aby tak się stało, musiał jednak wiele dać z siebie. Odważył się wyjechać z małego miasta, podjął naukę zawodu, zdał maturę, znalazł pracę. Dopiero gdy przekonał się, że nie pokona kolejnej bariery, poprosił o pomoc. Wnioski są oczywiste.
Dobre rady na skuteczne interwencje
1. Opanuj wzburzenie.
2. Porozmawiaj i zasięgnij informacji.
3. Sprawdź, jakie powinności w danej sprawie ma urząd.
4. Dowiedz się, jakie są procedury załatwiania twojej sprawy.
5. Sprawę opisz zwięźle i zgodnie z faktami.
6. Potwierdź złożenie pisma.
7. Pilnuj terminu odpowiedzi.
8. Korzystaj z prawa do odwołania.
9. Uznaj ostateczną decyzję.
Co dalej?
Jeśli nadal czujesz się pokrzywdzony i dyskryminowany, szukaj
pomocy w lokalnych mediach, w urzędzie Pełnomocnika Rządu ds. Osób
Niepełnosprawnych, w organizacjach pozarządowych albo skieruj pozew
do sądu. Pamiętaj także o naszych Centrach Integracja, w których
profesjonaliści udzielają porad prawnych.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz