Czek, czyli 1000 zł na opiekuna
Czeki opiekuńcze, które pokryją koszty opieki nad najmniej samodzielnymi – osobami starszymi i ze znacznym stopniem niepełnosprawności – to rozwiązanie, które przewiduje projekt ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym.
- Ustawa ma stworzyć system wsparcia dla osób wymagających długotrwałej opieki, jej narzędziem jest czek opiekuńczy, pomoc finansowa adresowana wprost do zainteresowanych, którzy wraz z bliskimi będą mogli wybrać usługodawcę opieki, ale też koordynować i czuwać nad jakością świadczonych usług – przekonywał podczas prezentacji projektu na konferencji w Sejmie 11 grudnia 2014 r. senator Mieczysław Augustyn (PO), który wraz z zespołem ekspertów pracował na jej przygotowaniem.
Posiadacze czeków będą mogli nimi płacić zarówno prywatnym opiekunom, jak i członkom własnej rodziny, którzy ze względu na konieczność zapewnienia opieki seniorowi nie mogą pracować. Czek będzie finansować usługi opiekuńcze w zakresie: opieki zastępczej w pełnym albo niepełnym wymiarze, zatrudnienia opiekuna, pokrycia części odpłatności za pobyt w placówce całodobowej.
Osoby przebywające na emeryturze, które zajmują się niesamodzielnym np. współmałżonkiem otrzymają ekwiwalent czeku w postaci refundacji pieluch, materaców przeciwodleżynowych, suplementów odżywczych. Zgodnie z założeniami autora projektu, czeki opiekuńcze będą wprowadzane stopniowo. W ciągu pierwszych dwóch lat wprowadzania systemu trafią do osób najbardziej niesamodzielnych, a w kolejnych latach – do tych o większym stopniu samodzielności.
Miliard na rozruch
Projekt, który został zaprezentowany podczas sejmowej konferencji „Pomoc osobom niesamodzielnym” budzi jednak wątpliwości co do źródła finansowania. Nie był konsultowany z resortem finansów, choć jego przedstawiciele byli zapraszani na spotkania inicjatorów projektu. Tymczasem na wprowadzenie systemu czeków państwo w ciągu pierwszych lat musiałoby wyłożyć kilkadziesiąt miliardów złotych.
- Zakładamy, że osób w wieku 80+ będzie w Polsce w 2015 r. 180 tys., a w 2035 r. – 260 tys. Im więcej najstarszych osób w populacji, tym większe zapotrzebowanie na świadczenia – szacował prof. Piotr Błędowski, kierownik Zakładu Polityki Społecznej Instytutu Gospodarstwa Społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, który dokonał analizy ekonomicznej kosztów wejścia w życie projektu.
Zgodnie z nią, w pierwszym roku funkcjonowania ustawy na świadczenia trzeba będzie przeznaczyć 1 mld 660 mln zł, natomiast w roku 2025 na świadczenia dla wszystkich niesamodzielnych kwota ta wzrośnie do 11 mld 130 mln zł. Jednak, jak przekonują twórcy projektu, ten wydatek należy potraktować jako inwestycję – w rozwój tzw. srebrnej gospodarki, czyli sektora usług opiekuńczych. Z szacunków wynika, że w ciągu 10 lat może w tym sektorze powstać nawet 192 tys. miejsc pracy.
- A wraz z ich powstaniem zwiększą się wpływy do budżetu, m.in. podatki. To rozwiązanie zwiększy też szanse podtrzymania zatrudnienia rodziny opiekunów – wyliczał prof. Piotr Błędowski. Osoby te, dalej pracując także wygenerują wpływy do budżetu, a nic z niego nie zabiorą, np. w postaci zasiłków dla bezrobotnych.
Zlikwidować szarą strefę
Twórcy ustawy liczą też, że czeki zachęcą do legalnego zatrudniania opiekunów, a więc zmniejszą szarą strefę. Jeśli rodzina zdecyduje się zatrudnić opiekuna i płacić mu czekiem, to osobie zatrudnionej przez sześć miesięcy składki ZUS-owskie i ubezpieczenie zdrowotne zapłaci starosta ze środków Funduszu Pracy.
- Skumulowanie tych bodźców powinno spowodować, że praca na czarno w opiece przestanie się kalkulować – wyjaśniał Mieczysław Augustyn.
Z szacunków prof. Błędowskiego wynika, że wydając w 2015 r. 1,6 mld zł, około 400 mln zł wróciłoby od razu w sposób wymierny do budżetu i samorządów. Natomiast w roku 2025, przy wydatkach rzędu 11 mld zł, wróciłoby około 5 mld zł.
Po roku 2025, gdy ze wzrostem osób starszych koszty systemu zaczęłyby rosnąć lawinowo, twórcy ustawy przewidują wprowadzenie dodatkowego tzw. ubezpieczenia pielęgnacyjnego.
- Pierwszym etapem będzie ukształtowanie, z pomocą czeków, rynku, a drugim etapem – zasilenie finansowego rynku w postaci ubezpieczeń – dodał senator Augustyn.
Twórcy ustawy mają nadzieję, że rozwój rynku przyczyni się też do wzrostu standardu i kontroli świadczonych usług opiekuńczych, a czeki sprawią, że zawód opiekuna stanie się nie tylko lepiej opłacalny, ale i pożądany.
Jak określić niesamodzielność?
Wysokość przyznanej kwoty będzie uzależniona od stopnia niesprawności – najmniej samodzielni mają otrzymać 1 tys. złotych miesięcznie, ci, którzy radzą sobie lepiej – 850 zł, a osoby stosunkowo najbardziej sprawne – 650 zł. Orzekaniem o tzw. stopniu niesamodzielności zajmowałyby się powiatowe zespoły orzekania o niepełnosprawności. Jednak pojęcie „niesamodzielności” nie jest tożsame z pojęciem stopnia niepełnosprawności. Wprowadzenie go do już przesadnie rozbudowanego i wymagającego uporządkowania systemu klasyfikacji niesprawności budzi zastrzeżenia.
Projekt został pozytywnie oceniony przez Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Ustawodawcy, którzy skierowali projekt do prac rządowych liczą, że to resort pracy przejmie nad nim prace.
- My nie odnosimy się do ułatwienia życia, ale do ratowania życia biologicznego w godnych warunkach – przekonywała Elżbieta Szwałkiewicz, przewodnicząca koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”. Koalicja, która zrzesza ponad 500 organizacji, współpracowała przy tworzeniu ustawy, zadeklarowała też zebranie pod nią 100 tys. podpisów, by w razie czego skierować go do prac w Sejmie w ramach tzw. obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz