Władze Kielc: liceum dla upośledzonych nie ma sensu
Rodzice upośledzonych dzieci proszą o liceum w ich szkole. - Dajcie im szanse edukacyjne - mówią rodzice podopiecznych Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Kielcach. Urząd miasta się nie zgadza.
Paweł jest chłopcem upośledzonym w stopniu lekkim. Razem ze zdrowymi rówieśnikami chodził do gimnazjum integracyjnego. Czuł się w nim dobrze. - Ale pewnych rzeczy nie można przeskoczyć. To był koszmar, pięć godzin po lekcjach nadrabialiśmy materiał. Znajomi mówili: "Daj mu spokój, idź z nim do kawiarni, do kina" - opowiada mama Pawła. Gdy skończyło się gimnazjum, wszyscy w klasie zgodnie powiedzieli: "Teraz idziemy do liceum". Mama Pawła biła się z myślami. Wiedziała, że będą problemy. - Integracja to piękne hasło, tylko, niestety, najwięcej czerpią z niej zdrowe dzieci. Nasze w szkole są głaskane, ale po lekcjach spotyka ich bolesna samotność, czują się bezradni - opowiada.
W końcu Paweł trafił do zawodówki w SOSW przy ulicy Warszawskiej. Chodzą tam dzieci upośledzone w stopniu lekkim i umiarkowanym, głównie po dziecięcym porażeniu mózgowym. Paweł uczył się w zawodzie kucharza. - Na początku nie chciał mi darować "szkoły specjalnej". W drugim miesiącu zakochał się w dziewczynie. Potem było już tylko lepiej. Zrozumiał, że jest wielu podobnych do niego. Z radością patrzyłam, jak się rozwija emocjonalnie i społecznie - podkreśla mama.
Za miesiąc Paweł kończy zawodówkę. Niestety, dalej już nie ma gdzie iść.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz