Przypadkowy bohater
Mężczyzna zasłabł w centrum miasta. Miał szczęście - przeżył, bo w porę otrzymał fachową pomoc.
Józef Hyla pamięta tylko, że zrobiło mu się słabo. Przytomność odzyskał w karetce. Dziś już wie, że życie zawdzięcza Arkadiuszowi Wasilewskiemu. Wczoraj, po raz pierwszy po dramatycznych wydarzeniach, obaj panowie się spotkali.
Arkadiusz Wasilewski jest kierowcą. Pracuje w służbie drogowej Zarządu Dróg Miejskich w Koszalinie, udziela się jako ratownik przedmedyczny w Koszalińskim Sztabie Ratownictwa. To jego opanowanie i umiejętności sprawiły, że człowiek wyszedł z zapaści. I przeżył.
W biały dzień
Był 11 marca, dochodziła godz. 13.30. Arkadiusz Wasilewski zaparkował służbowym autem przy ulicy Wyszyńskiego w Koszalinie, gdy podbiegł do niego chłopak. - Potrzebna pomoc, bo tamten pan się źle czuje - prosił chłopak, który zauważył, że mężczyzna siedzący w zaparkowanym niedaleko seicento zasłabł.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz