Zmarł wybitny, niewidomy gitarzysta
Jeff Healey, jeden z najwybitniejszych gitarzystów świata zmarł po ciężkiej chorobie w szpitalu w Toronto. Miał 41 lat.
Gitarzysta od kilku lat walczył z rakiem. Lekarze usunęli mu złośliwe guzy z nóg i obu piersi. Nie pomogły także naświetlania i wyczerpująca chemioterapia. Healey osierocił 3-letniego syna i 12-letnią córkę.
Jeff Healey stracił wzrok na skutek nowotworu oczu. Na gitarze zaczął grać już jako trzylatek. Upowszechnił unikalną technikę grania na instrumencie trzymanym na płasko na kolanach. Sposób ten pozwala wydobyć z instrumentu dodatkowe dźwięki nieosiągalne dla gitarzystów grających klasycznie.
Był zaliczany do największych wirtuozów gitary na świecie. Komponował głównie utwory bluesowo – rockowe. Lubił także jazz. W swojej twórczości nawiązywał do nurtu amerykańskiego jazzu z początków ubiegłego stulecia. Był twórcą trio Jeff Healey Band.
Koncertował razem z B.B. Kingiem, Georgem Harrisonem, Jimmy Rogersem i Markiem Knopflerem.
20 marca na rynku europejskim ukaże się najnowsza płyta
Jeffa Healeya ''Mess of Blues''.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz