Monika Horna-Cieślak: Musimy zrobić wszystko, aby każde dziecko było bezpieczne i kochane
W Polsce panuje kryzys rodzicielstwa zastępczego. Chociaż coraz więcej mówi się o konieczności wprowadzenia radykalnych zmian i widać już pierwsze promyki nadziei, wciąż wiele pozostaje do zrobienia. O promocji rodzicielstwa zastępczego oraz konieczności zapewnienia poczucia bezpieczeństwa i wsparcia każdemu dziecku, niezależnie od jego sprawności, mówi Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak.
Dominika Filipowicz: Mało mówi się o dzieciach z niepełnosprawnościami w pieczy zastępczej. Jakie są Pani działania dla tej grupy?
Monika Horna-Cieślak: Na wstępie trzeba podkreślić, że pieczy zastępczej nie tworzą domy opieki społecznej (DPS), tylko rodzinne formy lub placówki opiekuńczo-wychowawcze. Oznacza to, że dzieci z niepełnosprawnościami nie powinny być umieszczane w DPS-ach. Niestety, zdarza się, że placówki opiekuńczo-wychowawcze skreślają tę grupę podopiecznych ze swojej listy i kierują właśnie do DPS-ów. Takie praktyki muszą zostać wyeliminowane. Dodatkowo każde dziecko z niepełnosprawnością musi mieć dostęp do fachowej i szybkiej pomocy, a każda osoba opiekująca się dzieckiem - do wsparcia oraz odpoczynku. Mój przedstawiciel pracuje w grupach roboczych przy Ministerstwa Rodziny, gdzie trwają pracę nad systemem pieczy zastępczej.
W Polsce wciąż wiele dzieci trafia do placówek opiekuńczo-wychowawczych zamiast do rodzin zastępczych. Jak chce Pani to zmienić?
Fakt, że piecza zastępcza jest w złej kondycji nie ulega wątpliwości. Jak wspomniałam, w Ministerstwie Rodziny, przy udziale ekspertów Biura Rzeczniczki Praw Dziecka, trwają prace nad zmianami, które mają przyczynić się do poprawy sytuacji.
W pierwszej kolejności należy postawić na „promocję” rodzicielstwa zastępczego. Kandydatów brakuje zwłaszcza podczas tworzenia specjalistycznych rodzin zastępczych, które wiedziałyby, jak opiekować się dziećmi z niepełnosprawnościami.
Należy ten problem zmieniać także systemowo, konieczna jest dyskusja o środkach finansowych dla rodzin zastępczych. Trzeba rozmawiać o działaniach edukacyjnych, psychologicznych i wszelkich formach pomocy dla opiekunów dzieci z niepełnosprawnościami.
Jaki wpływ będą miały te plany na sytuację dzieci z niepełnosprawnościami? Dla nich jeszcze trudniej znaleźć rodziny zastępcze.
Musimy zrobić wszystko, aby każde dziecko było bezpieczne i kochane. Dużo pracy przed nami. Liczę bardzo na rozwiązania wypracowywane w Ministerstwie Rodziny.
Przepisy mówią, że w placówce nie może być więcej niż 14 dzieci, ale dzieci z niepełnosprawnościami może być aż 45. Co Pani zdaniem powinno się zmienić w tej kwestii?
Należy zbadać, czy regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne (bo tylko w takich może być wspomniana większa liczba dzieci) mają odpowiednią bazę do pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami oraz czy zatrudniają odpowiednią liczbę specjalistów.
Dobro dziecka jest pojęciem kluczowym. Powinno stanowić podstawę wykładni przepisów prawa krajowego i międzynarodowego. Obowiązkiem ustawodawcy jest zatem stworzenie szczegółowych unormowań i rozwiązań pozwalających na urzeczywistnianie dobra dziecka. Każdy młody człowiek ma prawo do wzrastania w stabilnym środowisku wychowawczym.
Każde dziecko potrzebuje dobrych warunków, a obecne limity tego nie realizują. To ważny postulat, który trzeba pilnie wprowadzić.
Dzieci z niepełnosprawnościami często padają ofiarami przemocy w placówkach, np. słynna historia w Jordanowie. Jak bronić dzieci przed tą przemocą?
Sprawa w Jordanowie dotyczyła domu opieki społecznej, a nie placówki opiekuńczo-wychowawczej funkcjonującej w myśl ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Nie zmienia to faktu, że do podobnych zdarzeń nigdy nie powinno dochodzić.
Dzieci przede wszystkim powinny wiedzieć, co to przemoc, jakie zachowania są nieodpowiednie. Myślę, że Standardy Ochrony Małoletnich także wzmocnią ochronę dzieci i będą „tarczą” chroniącą dzieci.
W jaki sposób wspierane są osoby z niepełnosprawnościami, które opuszczają pieczę zastępczą lub ośrodki? A jak powinny być?
W myśl ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka dzieckiem jest osoba do czasu uzyskania pełnoletności, kwestia wsparcia osób dorosłych jest już formalnie poza zasięgiem badań BRPD. Niemniej wielokrotnie, także podczas wspomnianego spotkania, podnoszona była m.in. kwestia mieszkalnictwa dla osób wychodzących z pieczy oraz to, że jedną z trzech głównych przyczyn bezdomności jest niepełnosprawność. Mieszkanie jest wciąż w Polsce dobrem luksusowym, stąd konieczność działań takich, jak: wspieranie gmin w tworzeniu mieszkań (oraz problem właściwości gmin co do tych wyzwań), prawna zmiana definicji osoby doświadczającej bezdomności. Konieczna jest również modyfikacja polityki rządu co do bezdomności, zwłaszcza reforma zbierania wiedzy o liczbie osób w kryzysie bezdomności. Tematem, które nabiera tu szczególnego znaczenia jest także asystencja osobista.
Bardzo dziękuję Pani za rozmowę.
Komentarze
-
Zawiedziona jestem odpowiedzią Pani RPD. Mam nadzieję, że doprecyzuje odpowiedzi….
24.06.2024, 22:12Integracja: Przepisy mówią, że w placówce nie może być więcej niż 14 dzieci, ale dzieci z niepełnosprawnościami może być aż 45. Co Pani zdaniem powinno się zmienić w tej kwestii? MHC: Należy zbadać, czy regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne (bo tylko w takich może być wspomniana większa liczba dzieci) mają odpowiednią bazę do pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami oraz czy zatrudniają odpowiednią liczbę specjalistów. Dobro dziecka jest pojęciem kluczowym. Powinno stanowić podstawę wykładni przepisów prawa krajowego i międzynarodowego. Obowiązkiem ustawodawcy jest zatem stworzenie szczegółowych unormowań i rozwiązań pozwalających na urzeczywistnianie dobra dziecka. Każdy młody człowiek ma prawo do wzrastania w stabilnym środowisku wychowawczym. Każde dziecko potrzebuje dobrych warunków, a obecne limity tego nie realizują. To ważny postulat, który trzeba pilnie wprowadzić.” Kurczę, a gdzie podkreślenie, że żadne dziecko z N, ani żadne dziecko NIGDY, ale to przenigdy nie powinno być w pieczy instytucjonalnej? co więcej - brzmi (podkreślam, mówię jak brzmi) jakby MHC uważała, że piecza instytucjonalna jest ok, i że chodzi o to czy zatrudniają odpowiednia liczbę specjalistów:( co brzmi bardzo niedobrze w ustawach Osoby, która winna być największym orędownikiem rozwoju dziecka wyłącznie w rodzinnie i wiedzieć że tylko rodzina (w tym właśnie i zastępcza, i zawodowa) da dziecku szansę na rozwój. Tak jest w innych krajach, które zgodnie z unijnym wymogiem deinstytucjonalizacji odeszły już dawno od form instytucjonalnej pieczy. Mam głęboką nadzieję, że Pani Rzecznik skupi się w kolejnym wywiadzie na tym kluczowym wątku.odpowiedz na komentarz -
dzieci z niepełnosprawnością nie mogą być traktowane gorzej
24.06.2024, 21:04Nie należy badać, czy regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne mają odpowiednią bazę do pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami oraz czy zatrudniają odpowiednią liczbę specjalistów. Te placówki nie powinny istnieć. Jeśli coś badać to jak je zlikwidować. Dlaczego dziecko zdrowe ma zagwarantowane prawo do kameralnych warunków w 14-osobowej placówce, a dziecko z niepełnosprawnością ma się wychowywać w molochu? Tak naprawdę to wszyscy powinni być w pieczy rodzinnej. To jest ideał i liczę że Pani rzecznik, która ma w sobie dużo dobrej energii i miłości do dzieci będzie rzeczniczką takich rozwiązań.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz