Dla zabawy na poważnie. Turniej piłki nożnej dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną
- Jesteśmy tu po uśmiech. Dzisiaj macie się dobrze bawić, nie chodzi o wyniki, tylko o radość – przekonywał swoją drużynę, przed rozpoczęciem turnieju piłkarskiego dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną trener, Michał Amarowicz.
Jego Pogoń Kraków trenuje od niedawna. Starsi zawodnicy z zespołem Downa i inną niepełnosprawnością intelektualną spotykają się w każdą sobotę, młodsi grają raz na dwa tygodnie.
Dla niektórych to jedyna i ulubiona forma ruchu.
Zawodnicy turnieju
- O możliwości uprawiania piłki nożnej i drużynie dowiedziałam się z telewizji. Mój syn - Maciek dołączył do drużyny niedawno. W naszej okolicy nie było takiej sekcji, dlatego co tydzień dojeżdżamy 45 km na trening. Póki co, dla Maćka jest to przede wszystkim zabawa i okazja do nawiązywania nowych znajomości – mówi mama zawodnika, grającego z numerem 9.
Pan Marian, dziadek Wiktora aktywność fizyczną wnuka traktuje poważnie. Zaraz po turnieju zawiezie go na ping-ponga. Często chodzi z nim na basen. Cieszy się, że razem spędzają czas, a zajęty sportem wnuk może pozwolić sobie na większą ilość ulubionego jedzenia.
Zabawa czy walka
Gdy opiekunowie i rodzice kibicują, na boisku trwa zacięta walka. Zawodnicy zapomnieli, że stawką była zabawa. Dla nich piłka nożna to poważna sprawa. Liczą bramki, doceniają zaangażowanie, dostosowują strategię, a nawet kibicują kolegom z innych drużyn.
- Oni kochają ten sport. Dla nich piłka jest wszystkim i podchodzą do tego tematu profesjonalnie. Dla mnie najważniejsze jest, żeby zaczynali oraz kończyli turniej z uśmiechem, ale nie odbieram im także radości z rywalizacji i liczenia punktów. Każdy z nich jest wyjątkowy i daje z siebie 100 procent, chociaż dla każdego będzie to oznaczało, co innego – mówi Michał Amarowicz.
Dla Bartka, kapitana Pogoni Kraków, 100 procent oznacza nie tylko wysiłek na boisku. Piłka to jego całe żyje. Ogląda mecze reprezentacji i ligowe. Skrupulatnie liczy swoje bramki w turnieju.
- Bardzo lubię piłkę i sam też dobrze gram. Oglądam wszystkie mecze, a dzisiaj strzeliłem już ponad 20 bramek.
Wiktor Wardęga też chciałby strzelać bramki, ale ze względu na kontuzję nie może grać. Z kontuzjowaną, owiniętą w bandaż ręką obserwuje rozgrywki i żywiołowo reaguje na wydarzenia na boisku.
„Gdzie była obrona?”, „Niedokładnie podajesz!” – pokrzykuje na zawodników.
Z uśmiechem na twarzy
Turniej z uśmiechem na twarzy śledzi Marek Dragosz. Do niedawna trener kadry ampfutbolu, obecnie jest dyrektorem sportowym KSPN Pogoń Kraków i współorganizatorem turnieju. Jako trener znany był z tego, że wysoko zawieszał poprzeczkę ampfutbolistom i motywował drużynę do ciężkiej pracy. Do młodych zawodników z niepełnosprawnością intelektualną podchodzi inaczej i nie przywiązuje wagi do sportowych osiągnięć.
- Turniej odbywa się nieprzypadkowo w Światowym Dniu Zespołu Downa i mogę go chyba podsumować jednym zdaniem. Jest po prostu super, a zaangażowanie zawodników ogromne. Patrząc na ich grę, czuję nieposkromioną radość. Czerpię z nich energię i mógłbym na to patrzeć bez końca – zapewnia.
- Tylko 2 bramki strzeliłem, ale jest super. Wszystko jest super – zgadza się z Markiem Dragoszem Antoni, jeden z zawodników, który szybko przerywa wywiad, żeby wrócić na boisko.
- To jeszcze nie koniec. W weekend mam trening, już się cieszę – krzyczy Antoni już z boiska.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz