Hańba zawodowa?
Od ponad roku media podają informacje, że światowe koncerny, takie jak Carrefour czy McDonald's, zatrudniają osoby niepełnosprawne. To zupełna nowość w naszym kraju. Zaskakująca była jednak reakcja internautów - można było odnieść wrażenie, że stało się coś złego.
"Nikt nie chce już pracować w hipermarketach (...), więc wzięto tych, którzy wezmą każdą robotę. Żadna troska o niesłyszących, czysty zysk. Obrzydliwe. Niepełnosprawni powinni być traktowani jak ludzie, a nie tania siła robocza" - napisał pod artykułem o niesłyszących kasjerkach w Carrefourze na portalu gazeta.pl internauta o nicku „See".
„Nie mają kogo zatrudnić, to wzięli niepełnosprawnych"
- wtóruje mu „Andzela28". „(...) Te hieny wpadły na ten pomysł z
dwóch powodów:
1. Nikt już za tak niską płacę nie chce pracować w takich warunkach
(mobbing, molestowanie, upodlenie).
2. Wprowadzenie ulg dla pracodawców zatrudniających osoby
niepełnosprawne"- podsumowuje „Cyborg".
Choć wiele internetowych komentarzy jest raczej przychylnych zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, można odnieść wrażenie, że niektórzy nie traktują poważnie pracy w hipermarkecie czy fast foodzie i co więcej, nie szanują zawodów typu: kasjer czy sprzątaczka. Czy to są prace niższej kategorii?
Włos na czworo
- Nie czepiajmy się, bo nie ma czego. - Kajetana
Maciejska-Roczan, prezes Mazowieckiego Oddziału Polskiego Związku
Głuchych nie może się nadziwić nieprzychylnym opiniom. - To nie
jest łaska, tylko umożliwienie normalnego funkcjonowania w
społeczeństwie. A dzielenie włosa na czworo, wyszukiwanie różnych
podtekstów jest złośliwe i niestosowne.
Właśnie z Mazowieckim Oddziałem PZG, jako pierwszym w kraju, Carrefour ponad rok temu rozpoczął współpracę. Niesłyszące kasjerki zatrudniono w sąsiadującym z siedzibą Oddziału hipermarkecie przy Dworcu Wileńskim w Warszawie. Zostały ciepło przyjęte przez klientów. Mogły liczyć na pomoc tłumacza języka migowego, a przy obsługiwanych przez nie kasach od początku stoją tabliczki informujące, że kasjer jest osobą niesłyszącą.
Każdy klient supermarketu chce byc dobrze obsłużony. To jest
najważniejsze.
Fot. E. Strasenburg
Dziś w Carrefourze Wileńska pracuje ok. 50 osób niesłyszących - nie tylko przy kasach. Pracują też w innych placówkach w kraju. Za przykładem tej sieci hipermarketów idą kolejne i powoli zaczyna brakować niesłyszących chętnych do pracy. Prezes Mazowieckiego Oddziału PZG ma świadomość, że zatrudnianie w Carrefourze osób niesłyszących zbiegło się z tym, że brakuje w Polsce rąk do pracy.
- Ale nie można mówić, że to jest jedyny powód, dla którego
Carrefour zdecydował się na taki krok - twierdzi. - Z ich strony to
było bardzo duże ryzyko i wysiłek To, że osoby niesłyszące pracują
w bezpośrednim kontakcie z ludźmi, to ogromny sukces, przełamywanie
podstawowej bariery - komunikacyjnej.
Lepsze to niż nic
Niesłyszący kasjerzy nie skarżą się na tę pracę. Jest to
dla nich często awans, bo wcześniej mogli liczyć tylko na pracę
fizyczną i to nie zawsze z poszanowaniem praw pracowniczych.
Carrefour bardzo pilnuje przepisów dotyczących zatrudniania osób niepełnosprawnych. Pracują maksymalnie po 7 godzin dziennie. Mają takie same stawki jak osoby pełnosprawne. Nie są one najwyższe, ale najczęściej ci pracownicy i tak starają się zarobić tyle, ile nie powoduje utraty renty. Mają więc w sumie więcej niż pełnosprawni koledzy. Dla wielu, szczególnie młodych, nie jest to praca docelowa. Zdobyte doświadczenia mogą im jednak pomóc w późniejszym życiu.
Każda praca może dac satysfakcję.
Fot. E. Strasenburg
Zarzutów, że to jest praca drugiej kategorii, nie rozumieją panie
Anna Siekierska i Ewa Jarka, niesłyszące kasjerki z Carrefour
Wileńska. Pani Anna skończyła technikum, pracowała jako
dokumentalista i kreślarz. Przez ostatnie 5 lat była bezrobotna.
Przy kasie na pół etatu pracuje od stycznia tego roku.
- Zarobki nie są wysokie - przyznaje - ale to lepsze niż nic.
W tym samym hipermarkecie już od ponad roku pracuje pani Ewa. Wcześniej pracowała fizycznie w małych zakładach za równie małą pensję.
- Praca w Carrefourze jest lepsza - przyznaje, - jestem z niej zadowolona i dalej chcę tu pracować. Zwłaszcza że o pracę dla niesłyszących jest bardzo ciężko.
- Jako osoby niesłyszące nie mamy możliwości pójść gdzie indziej - przytakuje pani Anna. - Nie chcą nas zatrudniać. Osoby na wózkach zatrudniają chętniej, a niesłyszących - jak my - w ogóle.
Ktoś dba o czystość
Choć trudno dzielić niepełnosprawności na te, przy których
łatwiej i trudniej znaleźć pracę, coś jest na rzeczy. Jeśli
przedsiębiorca zdecyduje się zatrudnić osobę niepełnosprawną,
będzie to raczej osoba z niepełnosprawnością ruchową.
Potwierdzają to statystyki. Niesłyszący faktycznie nie wypadają w nich najlepiej, a na szarym końcu są osoby z niepełnosprawnością intelektualną. W ich przypadku praca na otwartym rynku, nawet ta najprostsza, krytykowana przez internautów, niemal nie istnieje.
Mariusz Wróblewski, od marca 2007 r. pracuje w Mc Donald's
Fot. E. Strasenburg
Stara się to zmienić m.in. Centrum Doradztwa Zawodowego i Wspierania Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie - w skrócie DZWONI. Podopieczny warszawskiego oddziału DZWONI, Mariusz Wróblewski, od marca br. pracuje w restauracji sieci McDonald's na Służewcu. Najpierw miał staż finansowany z urzędu pracy. Spodobał się menedżerom i we wrześniu podpisał roczną umowę na 3/4 etatu. Na czym polega jego praca?
- Na utrzymywaniu porządku w sali, łazienkach, na parkingu, czasem na zapleczu - mówi. - Muszę opróżniać kosze, jak się już śmieci nie mieszczą, myć lustra, umywalki, ubikacje, uzupełniać pojemniki z mydłem. Mam bardzo dużo zajęć.
Mariusz jest lubiany i ceniony w pracy. Pracownicy Centrum DZWONI, pomagając zatrudniać osoby z niepełnosprawnością intelektualną, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wypełniają pewną lukę, ponieważ na tego typu stanowiska, do wykonywania prostych prac, brakuje chętnych.
Menedżerowie są zaś wdzięczni, że ktoś dba o czystość, lak ważną w lokalach gastronomicznych. Do tego robi to bez zarzutu i z dużym zaangażowaniem.
- Zaczynaliśmy współpracę z jedną restauracją w sieci pizzerii - mówi Monika Głaz, szefowa warszawskiego Centrum DZWONI. - Teraz współpracujemy już z siedmioma, bo tzw. pocztą pantoflową jeden kierownik przekazał drugiemu, że warto zatrudniać osoby z niepełnosprawnością intelektualną, przede wszystkim dlatego, że są bardzo dobrymi pracownikami, którzy potrafią precyzyjnie wykonywać proste i powtarzalne czynności.
McJob bez perspektyw
Zwykłe prace w Carrefurze czy McDonaldzie doceniają
pracujące tam osoby niepełnosprawne, a ich pracę szanują szefowie.
Złego słowa nie powinien powiedzieć na niepełnosprawnych kasjerów
czy sprzątaczy każdy, kto z ich solidną pracą się zetknął. Skąd
więc w internecie tak negatywne opinie na ten temat?
- To może iść w parze z pewnym światem wartości i podejściem do człowieka - uważa Dorota Krawczyk, psycholog z warszawskiego Centrum Integracja. - To, że ktoś wykonuje pracę sprzątaczki, kucharki czy kasjerki dla jednej osoby będzie upodlające, bo nie jest biznesmenem i nie obraca milionami, a dla innej będzie sensowne i pożyteczne. Wiąże się to z szacunkiem do człowieka. Jeśli ja nie szanuję czyjejś pracy, to nie szanuję człowieka, który ją wykonuje.
Inna sprawa, że takie opinie mogą być efektem doniesień o wykorzystywaniu pracowników w supermarketach. Głośno było o problemach kasjerek, które przez wiele godzin nie mogły wychodzić na przerwę, albo o kobietach ciężarnych, które dźwigały towary.
Praca w McDonaldzie także nie jest uznawana za prestiżową. Niedawno w poważnym brytyjskim słowniku pojawiło się nawet hasło „Mcjob", tłumaczone jako: „nieinspirująca, niskopłatna praca bez perspektyw".
Wizja kariery
Nie każdy ma taką pracę, która jest dla niego
interesująca, a mimo to ma mniej lub bardziej sprecyzowaną wizję
kariery. Często nie jest ona spójna z obecną pracą lub dostępnymi
ofertami zatrudnienia. Trzeba się wówczas uelastycznić. Być może
właśnie ci, którzy deklarują, że nigdy w życiu nie podejmą tak
słabej pracy, za granicą nie mają z tym problemów, czego przykładem
są dziesiątki tysięcy Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii.
Okazuje się, że można podjąć każdą pracę, tylko trzeba to sobie
jakoś wytłumaczyć:
„W porządku, popracuję rok na zmywaku, ale zarobię duże pieniądze" albo: „OK, jestem studentem, więc mogę na razie stać przy betoniarce", albo: „Dobrze, jestem osobą niepełnosprawną, mam takie sobie kwalifikacje, z ofertami pracy dla mnie jest krucho, przyjmę więc pracę w hipermarkecie".
- Z psychologicznego punktu widzenia rzeczywiście warto zadbać o to, aby wykonywać pracę, którą się lubi, do której ma się przekonanie, a także predyspozycje i kwalifikacje - potwierdza Dorota Krawczyk. - W życiu jednak jest tak, że nie zawsze możemy robić to, co byśmy chcieli. Tymczasem każde doświadczenie zawodowe wiele daje. Po pierwsze uczymy się czegoś nowego. Także o sobie. Po drugie jesteśmy wśród ludzi pracujących, czyli podnosimy poczucie własnej wartości, pozycję społeczną. Ważne jest także utrzymanie ciągłości zatrudnienia. Z tym z kolei łączy się aspekt psychologiczny - mobilizacja, nadawanie rytmu dniowi. Warto więc podjąć pozornie gorszą pracę, ale nie zakładać, że spędzi się w niej resztę życia. Można przecież czegoś się tam nauczyć, podnieść kwalifikacje i zrobić krok do przodu.
Zawsze znajdą się tacy, którzy z różnych powodów będą uważać, że - jak w tym przypadku - osoby niepełnosprawne zatrudniane są tylko dlatego, że pewnych czynności nie ma kto wykonywać. Jeśli nawet tak jest, to szaleństwem jest twierdzenie, że są wykorzystywane, a ich praca jest do niczego.
Czy więc żadna praca nie hańbi? Warto, zastanawiając się nad odpowiedzią, pamiętać, że nie każdy od razu może być prezesem.
***
Artykuł powstał w ramach projektu "Integracja
- Praca. Wydawnicza kampania informacyjno-promocyjna"
współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach
Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich.
Komentarze
-
Zatrudniają.
19.09.2017, 21:39Nie wiem jak jest w Carrefourze, ale w Mcdonald's zatrudniają osoby niepełnosprawne. Ja sam jestem taką osobą (stopień umiarkowany) i pracuję w maku. Nigdy nie robili problemu z mojej niepełnosprawności. Jedyne co, to przy przyjęciu zapytali czy dam radę dużo chodzić (mam schorzenie reumatologiczne)? Jak powiedziałem że dam, było ok. Daje radę i jest spoko. Na zwolnienia chodzę tyle co każdy inny zdrowy człowiek, czyli rzadko. Tak w ogóle to u nas jest nieformalny przykaz od szefa że jak mamy np. chore gardło to mamy iść na L4. Byłem 2 razy na takim zwolnieniu i akcji o to nie miałem.odpowiedz na komentarz -
"To nie jest łaska, tylko umożliwienie normalnego funkcjonowania w społeczeństwie"-żart!
07.03.2015, 13:07A ile osób z tych z niepełnosprawnością, zajmuje stanowiska kierownicze w Carrefour czy McDonald's? Może nie bez powodu internauci oburzają się na wyzysk osób z niepełnosprawnością, bo "nikt nie chce już pracować w hipermarketach" w tak skandalicznych warunkach. "Kajetana Maciejska-Roczan, prezes Mazowieckiego Oddziału Polskiego Związku Głuchych nie może się nadziwić nieprzychylnym opiniom. - To nie jest łaska, tylko umożliwienie normalnego funkcjonowania w społeczeństwie" - polecam Pani zatrudnić się do pracy przy kasie w hipermarkecie, a sama Pani zobaczy jak komicznie brzmi Pani wypowiedź o 'normalnym funkcjonowaniu'.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz