Aleksandra i Wiatr
Marek Plura w posłowiu napisanym do książki Katarzyny
Zychler pt. "Dziewczynka tańcząca z wiatrem" daje najlepsze
wskazanie dla jej czytelniczego istnienia:
- Tekst ten można traktować niemal jak podręcznik dla rodziców oraz
starszych dzieci doświadczających niepełnosprawności własnej, lub
osób najbliższych czy rówieśników... To także wyjątkowy materiał...
do organizacji zajęć rozwijających uczucia społeczne, poczucie
empatii, gotowość do niesienia pomocy innym..."
Fabuła opowiadania jest opowieścią poetycką, z głębokim ładunkiem duchowego zaangażowania, z klimatem metafizycznej przestrzeni. Z drugiej strony mówi o bardzo realnym, dramatycznym wydarzeniu. Może się ono przydarzyć każdemu. Tak jak się przydarza nagły wypadek, rozstanie, zawsze nieoczekiwana choroba, czy śmierć.
"Dziewczynka..." jest to przeciętną nastolatką. Pełną życia, zainteresowań, lubiącą zabawę, mającą przyjaciół, kochających rodziców, uprawiającą sport, i do tego wszystkiego pełną młodzieńczych marzeń bez granic. Staje się bohaterką książki od chwili jednego, lekkomyślnego skoku do wody, po którym budzi się w szpitalu sparaliżowana. Dowiaduje się, że skoczyła do rzeki na główkę w jedną stronę i złamała kręgosłup.
Od tego momentu wszystko jest inaczej, od nowa, i na nowo. Ciemna dolina jest bardzo długa, trudna, bolesna, bywa samotna, zdaje się bezludna. Tak się dzieje dopóki Oleńka szuka pewności, że kiedyś wstanie z wózka, pobiegnie nad tą samą rzekę i skoczy normalnie. Będzie miała to samo życie, jakie zostało zamknięte w jednej chwili. Ucięte bez odwołania i prawa do apelacji.
Czytelnik dostaje możliwość wędrowania razem bohaterką. Współuczestniczy w jej nowym życiu. Od przejścia doliny pełnej ciemności, aż do wyjścia na drogę ku jasności świata. Jak napisała Krystyna Bochenek: "Wystarczy tylko ciepły, serdeczny powiew przyjaźni, przynoszący radość życia spoza kręgu ograniczeń i lęków, a już zakwita tajemniczy ogród przygody zwanej życiem. Ten szczególny czar, ten dar ofiarowany jedynie człowiekowi pojawia się zawsze, nawet w najtrudniejszych chwilach, gdy zjawia się ktoś bliski sercu... znajdźmy chwilę, by odnaleźć w sobie poczucie dobra, które warto ofiarować drugiemu człowiekowi."
Książka Katarzyny Zychler posiada trzy poziomy, semantyczne plany, czy aspekty czytelniczego zainteresowania. Może być doskonałą pomocą w lekcjach wychowania obywatelskiego, służąc jako instrukcja kształtująca postawy i zachowania integracyjne. Może być dobrą lekturą po złym dniu, bo jest niebanalna i pełna poetyckich momentów. Ale równie dobrze może być impulsem głębokiego duchowego przeżycia. U dorosłych czytelników może wywołać echo biblijnego zapewnienia: "Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, łaska twoja i kij twój mnie pocieszają,". [Ps. 23:4 (BW)]
Symbolika WIATRU i ŁODZI uruchamia następne skojarzenia i odniesienia. Dla młodego odbiorcy jest to najlepszy, bo naturalny, prawdziwy i wiarygodny sposób zilustrowania aspektu pozamaterialnego w materialnej rzeczywistości. Sposób na ujrzenie świata, którego istnienie jedynie przeczuwamy, ale którego na co dzień nie dostrzegamy aż do chwili, gdy wydarza się wielka tragedia, z którą nie potrafimy się uporać ani pojąć jej znaczenia. Do momentu, gdy sprowadzeni do parteru, toniemy w falach łez i złości na przemian i, nie mając wyjścia, ruszamy doliną ciemności... Nie wiedząc zrazu dokąd nas ona powiedzie.
Nikt nie może się przygotować na nieszczęście, chyba jest to niemożliwe. Ale jeśli mamy świadomość tego, że życie jest nieprzewidywalne, a ludzie są sobie potrzebni, to stajemy się innymi, pełniejszymi, wrażliwszymi ludźmi.
O tym, że tak może się stać świadczą wypowiedzi gimnazjalistów - jednych z pierwszych czytelników polecanej przez nas książki. Są to krótkie, najcelniejsze i najlepsze zachęty do jej przeczytania.
Wypowiedzi młodych czytelników:
• Myślałem, że będzie to kolejna lektura, o której bardzo szybko zapomnę. Ta książka jest jednak zupełnie inna, a jej treść na długo pozostanie w mojej pamięci. Dużo myślałem o tym, jak musiała się czuć bohaterka, gdy w jednej chwili zmieniło się jej całe życie… (Jakub, 13 lat)
• Urzekło mnie, że historia ta mówi wiele o zrozumieniu drugiego człowieka, o akceptacji samego siebie. Podoba mi się również to, iż przywołuje problem tolerancji osób niepełnosprawnych. A przecież i nas może kiedyś spotkać nieszczęście. Ola była najzwyklejszą nastolatką, najzwyklejszą… (Kasia, 13 lat)
• Teraz wiem, że ludzie niepełnosprawni potrafią się cieszyć życiem mimo utrudnionego funkcjonowania i ograniczeń. To opowiadanie daje do myślenia i uczy szacunku do nich. Powinno być obowiązkową lekturą szkolną, gdyż w dzisiejszych czasach młodzież jest bardzo nietolerancyjna... (Kasia, 14 lat)
• Zrozumiałam, że życie jest pięknym darem, który otrzymaliśmy, i że trzeba żyć pełnią życia. Przykre jest to, że często osoby w pełni zdrowe nie dostrzegają, co tak naprawdę mają, i pozbawiają się radości... (Ola, 13 lat)
• Ta opowieść przekonuje, że potrafimy pogodzić się z najgorszym, że umiemy przezwyciężyć ból i strach... (Agnieszka, 14 lat)
• Gdyby przeczytała to moja koleżanka, która była w takim stanie, jak Ola, zrobiłaby pewnie to samo, co ona – to, co podpowiadał jej Wiatr. Gdy tylko wrócę do domu, zadzwonię do niej, by z nią porozmawiać. I dziękuję za wydanie tego opowiadania... (Konrad, 13 lat)
• Książka idealnie nawiązuje do naszego życia codziennego – nie powinniśmy niepełnosprawnych traktować inaczej niż jako zwykłych, normalnych ludzi... (Dominik, 14 lat)
• Moim zdaniem Aleksandra dużo straciła, ale też dużo zyskała – odnalazła sens życia. Wypadek musiał być dla niej wielkim ciosem, mimo to przetrwała. Na pewno pomógł jej w tym Bóg – Przyjaciel – Wiatr… (Edyta, 15 lat)
• Opowiadanie to pomaga wierzyć w Boga, w szczęście, w ludzi, i rzecz jasna – w siebie… Wzruszy niejednego twardziela do łez... (Karolina, 15 lat)
*****
Książkę "Dziewczynka tańcząca z wiatrem" Katarzyny Zychli, wydało
Wydawnictwo "Credo" z Katowic, w kategorii literatury dla dzieci i
młodzieży. Jest ona objęta patronatem Biblioteki Śląskiej oraz
Magazynu Integracja. Jest polecana przez Krystynę Bochenek (senator
RP, m.in. organizatorkę Dyktanda o tytuł Mistrza Ortografii),
wybraną ponownie w minionych wyborach parlamentarnych. Marek Plura,
autor posłowia, jest psychologiem, nowo wybranym posłem, popularnym
na Śląsku działaczem i orędownikiem aktywności osób
niepełnosprawnych.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz