Dla siebie i potomności
Raciborskie Wydawnictwo AMUN, istniejące od 30 lat, jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się i najatrakcyjniejszych na świecie filii Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami (VDMFK). Po raz szósty, 5 września br., obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Artystów Malujących Ustami i Nogami. Data nie jest wybrana przypadkowo – to rocznica śmierci Arnulfa Ericha Stegmanna, założyciela i pierwszego prezesa organizacji.
Zarówno Związek, jak i Wydawnictwo AMUN otwarte są na współpracę z nowymi malarzami z niepełnosprawnością. Oprócz osób po wypadkach, z chorobami przewlekłymi lub z niepełnosprawnościami od urodzenia Związek współpracuje z artystami, u których zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe (MPD). Spełnione muszą być tylko dwa warunki: takie osoby objawiać powinny talent plastyczny, a wyrażać go mogą jedynie za pomocą pędzla trzymanego w ustach lub palcach stopy. W VDMFK mogą realizować swoje artystyczne marzenia podobnie jak przedstawieni niżej: Monika, Małgosia, Agnieszka, a niegdyś Jurek i Józia.
Malarstwo to mój nałóg
- (Monika Kamińska)
Urodziła się w 1974 r. w Zielonej Górze. W pierwszych tygodniach życia przeszła ciężkie zapalenie płuc i dwukrotnie śmierć kliniczną, której następstwem jest czterokończynowy niedowład i problemy z aparatem mowy. Objawy te zdiagnozowano jako MPD. Szkołę podstawową Monika skończyła w trybie indywidualnym. Od zawsze lubiła rysować, a jej największym marzeniem było dostanie się do liceum plastycznego. Dopięła swego i jako jedyna niepełnosprawna osoba malująca ustami dostała się do zielonogórskiego liceum o profilu plastycznym. Przyjęto ją na podstawie dotychczasowych prac. Oprócz przedmiotów ogólnych uczyła się historii sztuki, malarstwa, kompozycji i liternictwa. Poznawała różne techniki malarskie: akwarelę, gwasz, malowanie na szkle, jedwabiu, bawełnie i płótnie. Uczyła się, jak kłaść farby, żeby uzyskać pożądany efekt, jak dobierać kolory. To był (i jest) jej świat. W 1993 r. przyjęto Monikę do Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami. Od tamtej pory jej kolorowe, radosne prace reprodukowane są przez Wydawnictwo AMUN. Często jej religijne motywy umieszczane są w kalendarzach artystycznych. Monika kocha ludzi i Boga, jest optymistyczną dziewczyną, której nastawienie do życia odzwierciedla się w wesołych obrazach.
Wywal emocje na parkiet
- (Agnieszka Sapińska)
Tak mówi do siebie niepełnosprawna artystka Agnieszka Sapińska, kiedy zdarza się jej mieć cięższe chwile, kiedy jest wściekła na swoją niepełnosprawność. Także na Boga, na świat, lekarzy, bo najprawdopodobniej to ludzki błąd sprawił, że w wyniku źle poprowadzonego porodu zdiagnozowano u niej mózgowe porażenie dziecięce.
To było w Łęczycy niedaleko Łodzi w 1973 r. Od tamtej pory Agnieszka boryka się z niedowładem i bolesnymi skurczami spastycznymi rąk oraz mimowolnymi ruchami – dlatego swoje obrazy tworzy za pomocą pędzla trzymanego w ustach. Chociaż na początku jej artystycznej drogi były suche pastele, to obecnie ulubioną techniką malarską jest olej na płótnie. Zdecydowanie jest kolorystką, jej prace charakteryzują się czystymi barwami. Preferowane motywy roślinne nie są jednak kwiatami, ale ich wspaniałą alegorią. Pejzaże oniryczne, pełne tajemnicy i delikatne przepełnione są tęsknotą tak jak ich autorka. Tęsknotą za tzw. normalnym życiem, za możliwością samodzielnego podróżowania. Mimo tego nie są ponure. Cieszą oko i dają nadzieję. Uśmiechają się niemal z ram obrazów, tak jak Agnieszka uśmiecha się do swojej publiczności podczas licznych wystaw i spotkań z młodzieżą. Jest delikatna i silna jednocześnie. Chociaż niekonwencjonalny sposób malowania wymaga od niej dużego wysiłku, to Agnieszka kocha tę pracę. Cała zatraca się podczas tworzenia obrazu, zapomina o swoich fizycznych ograniczeniach, jest wolna.
Spełnioną malarką jest od 1990 r., od kiedy to współpracuje ze Światowym Związkiem Artystów Malujących Ustami i Nogami i polskim Wydawnictwem AMUN z Raciborza. Jest spełnioną kobietą i żoną. Kocha podróżować ze swoim mężem Piotrem i upamiętniać te szczęśliwe chwile; kocha tańczyć do utraty tchu. Oprócz malarstwa właśnie taniec jest dla niej wyzwoleniem. Oczyszcza ze złych emocji. Daje psychiczne odprężenie i siły do dalszych zmagań artystycznych.
Wspaniale jest dawać radość innym
- (Małgorzata Waszkiewicz)
Do „spróbowania” malarstwa namówił Małgorzatę Waszkiewicz Jerzy Omelczuk, jeden z pierwszych polskich stypendystów VDMFK. Widział potencjał w pełnej hartu ducha kobiecie, która pomimo ciężkiej niepełnosprawności, spastycznego porażenia rąk i problemów z wyartykułowaniem swoich myśli za pomocą mowy, próbuje żyć normalnie. Jak pełnosprawna kobieta prowadzi dom, gotuje, sprząta, robi pranie, a nawet stopami przyszywa guziki.
Małgorzata, odkąd pamięta, marzyła o założeniu rodziny i posiadaniu dziecka. Lekarze byli przeciwni jej macierzyństwu, twierdzili, że nie przeżyje porodu, a później nie poradzi sobie z niemowlęciem. Małgosia udowodniła, że nie mieli racji. Jej marzenia ziściły się, na profilu w mediach społecznościowych można zobaczyć filmik, jak karmi swoją córeczkę stopami. Od kilkunastu lat jest żoną Darka i najszczęśliwszą mamą Justynki, która talent artystyczny odziedziczyła po mamie. Małgorzata Waszkiewicz z wielkim wysiłkiem maluje obrazy pędzlem trzymanym stopą. Od 1999 r. jest stypendystką VDMFK.
Artystą się bywa
- (Jerzy Omelczuk, 1957–2020)
Kiedy w 1957 r. w małej miejscowości Siemiatycze na wschodzie Polski przyszedł na świat chłopiec z porażeniem mózgowym, za namową miejscowego lekarza rodzina oddała dziecko do domu pomocy społecznej. Nikt nie mógł przewidzieć, jak potoczą się losy małego Jurka. Nikt nie podejrzewał, że za kilka lat w chłopcu obudzi się ogromny talent, który zmusi go do nadludzkiego wysiłku i ogromnej pracy. Któż mógłby przypuszczać, że chłopiec ten zostanie w przyszłości artystą znanym i cenionym na całym świecie. Rozpoznawalnym, pracowitym i pełnym uporu, który w 2001 r. otrzymał z rąk Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznaczenie Gloria Artis „Zasłużony działacz kultury”.
Jerzy Omelczuk całe życie poruszał się jedynie na wózku. Z racji niesprawności rąk i nóg sterował tym wózkiem ustami, i ustami również malował. Był wrażliwy na polski pejzaż, naszą historię i dziedzictwo. Nie unikał portretu. Malował cykle obrazów przedstawiających zabytki architektury polskiej, poczet królów czy prezydentów Polski. Jego malarstwo olejne było rozpoznawalne; malował grubo, impasto, nie żałował farby. Jego obrazy miały fakturę, niemal trzeci wymiar. Nie bał się kolorystyki i używał jej sobie tylko znanym kluczem. Wszystko, co tworzył, przeznaczone było dla widza, dla odbiorców jego prac. Nie malował dla siebie, bo jak mówił w licznych wywiadach, „chciał coś po sobie zostawić potomności”.
Artystka w DPS-ie
- (Józefa Łaciak, 1957–2008)
Urodziła się w 1957 r. w Mesznej w Beskidzie Śląskim, z silnym porażeniem rąk i nóg. Do 18. roku życia nie opuszczała domu rodzinnego. Poruszała się na wózku, mimo spastyczności rąk i nóg malowała stopami. Swój warsztat malarski doskonaliła pod okiem znanych plastyków. W 2001 r. ukończyła roczne Studium Wiedzy o Sztuce przy Politechnice Krakowskiej. Wypracowała własną technikę, używając farb wodnych. Najczęstszym motywem jej prac był górski pejzaż.
Mieszkała w DPS-ie w Krakowie. Od 1991 r. należała do VDMFK, a z Wydawnictwem AMUN współpracowała od początku jego działalności w Polsce – od 1993 r. Zmarła 24 lipca 2008 r.
Wydawnictwo AMUN powstało w Raciborzu w 1993 r. jako filia wydawnicza Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami (VDMFK). Od początku dyrektorem wydawnictwa jest Dorota Bakaj, która pod swoimi skrzydłami ma obecnie 27 niepełnosprawnych artystów. AMUN organizuje wystawy zbiorowe prac rodzimych artystów oraz plenery malarskie w najpiękniejszych zakątkach kraju i poza jego granicami. Dzięki wydawnictwu obrazy niepełnosprawnych twórców, takich jak m.in. Małgosia, Agnieszka, Monika, Jurek i Józia, podziwiane były i są w prestiżowych galeriach i muzeach, m.in. w Muzeum Narodowym w Warszawie i Krakowie, stołecznym Muzeum Sportu i Turystyki, Pałacu Sztuki w Krakowie.
Wydawnictwo rozprowadza swoje produkty metodą direct mailing. Od 30 lat dwa razy w roku w okresie przedświątecznym tysiące Polaków znajdują w swoich skrzynkach pocztowych komplety unikatowych kartek-reprodukcji obrazów malowanych w oryginalny sposób. Wydawnictwo rozprowadza też puzzle, książki adresowe, torby upominkowe, reprodukcje na płótnie i arkusze z naklejkami. Oprócz kartek szczególnym powodzeniem cieszy się kalendarz artystyczny, bogato ilustrowany motywami malowanymi ustami lub stopami. Od 30 lat AMUN promuje twórczość polskich artystów także na arenie międzynarodowej. To doskonale działająca wydawnicza i artystyczna kooperatywa. Ja, Katarzyna Warachim, cieszę się, że też mogę być jej częścią.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz