Mateusz Majkut: Pozostanę zwykłym Polakiem
- Orzecznictwo powinno opierać się na międzynarodowej klasyfikacji ICF i powinno ustalać, to co człowiek potrafi i to, w czym potrzebuje pomocy. Dziś orzeczenie to dokument, gdzie jest lista tego, co mu się od państwa należy. Ta lista powinna zawierać informacje o tym, jakiego człowiek wsparcia potrzebuje – mówi w wywiadzie Mateusz Majkut, który startuje w wyborach do Sejmu z listy Trzeciej Drogi.
Mateusz Różański: Dlaczego zdecydował się pan, młody człowiek, zdecydował się zająć polityką, a nie realizować się choćby jako społecznik?
Mateusz Majkut: Sprawa jest bardzo prosta. Mam 24 lata, moi rodzice są przed pięćdziesiątką. Tymczasem ja na co dzień potrzebuje stałej pomocy – sam nawet nie wstanę z łóżka. Wcale w nie tak dalekiej przyszłości moi rodzice nie będą w stanie się mną zajmować. Zostało mi więc 10 lat na to, by dokonała się taka zmiana, która sprawi, że osoby z niepełnosprawnością nie będą bały się tego, co nastanie po śmierci ich opiekunów. Tymczasem od lat nie dzieje się w tej materii zbyt wiele i przez 34 lata od transformacji ustrojowej nikt na poważnie się tym nie zajął. Jeśli osoby z niepełnosprawnością nie zajmą się polityką, to nikt za nas tego nie zrobi.
To o jakie zmiany pan będzie zabiegał?
Po pierwsze musimy wprowadzić ustawę o usługach asystenckich. Dzisiaj jest tak, że jest program rządowy, w ramach którego przysługuje osobom z niepełnosprawnością sprzężoną 420 godzin usług asystenckich przez 7 miesięcy, a przez pozostałe 5 musi sobie radzić bez asystenta. Jednak nawet przez te 7 miesięcy przysługuje najwyżej 2 godziny usług asystenckich dziennie, czyli tyle, co nic. Dlatego musimy skończyć z „projektozą”, a asystent musi być finansowany na stałe przez państwo, 365 dni w roku w ten sposób, by osoba z niepełnosprawnością mogła żyć na swoich zasadach. Druga rzecz, o którą będę walczył, to prosty system orzecznictwa. Dzisiaj jest tak, że osoba z niepełnosprawnością musi stawać przed komisją orzeczniczą nawet 5-7 razy w życiu, mimo iż stan jego zdrowia się nie zmienia.
To jak pana zdaniem powinien wyglądać ten system orzeczniczy?
Orzecznictwo powinno opierać się na międzynarodowej klasyfikacji ICF i powinno ustalać, to co człowiek potrafi i to w czym potrzebuje pomocy. Dziś orzeczenie to dokument, gdzie jest lista tego, co mu się od państwa należy. Ta lista powinna zawierać informacje o tym, jakiego człowiek wsparcia potrzebuje.
I wielu naszych czytelników się z panem zgodzi. Startuje Pan z listy Trzeciej Drogi…
Tak jest – z 21. Miejsca na warszawskiej liście.
Ale czemu akurat z tej listy, a nie z listy największej partii opozycyjnej.
My w Polsce 2050 Szymona Hołowni, która jest częścią Trzeciej Drogi pokazaliśmy kompleksowy program dla osób z niepełnosprawnością już w grudniu ubiegłego roku. Sam współtworzyłem ten program i mogę zaręczyć, że będziemy go realizować. Ja oczywiście życzę dobrego wyniku Koalicji Obywatelskiej, oraz Lewicy, by obecna opozycja po wyborach miała możliwość wprowadzenia zmian, o których mówimy. chcę być w drużynie ludzi, których łączy wspólna wizja i którzy chcą ją zrealizować.
Gdy rozmawiam z kandydatami z niepełnosprawnością, to widzę, że zgadzają się oni w praktycznie wszystkich punktach. Czy nie lepiej byłoby, by startowali z jednej listy, zamiast konkurować ze sobą o głosy?
Oczywiście można by spróbować. Jednak środowisko osób z niepełnosprawnością jest dziś bardzo podzielone. Bardzo wiele osób popiera Prawo i Sprawiedliwość a co najmniej równie wiele jest zdecydowanymi przeciwnikami partii rządzącej. Jeszcze raz podkreślę, że dobrze życzę naszym kolegom z opozycji, ale moim zdaniem, zamiast przekonywać siebie do popierania czy startowania z jednej listy, zająłbym się przekonywaniem polityków do tego, że nasze postulaty są ważne. Dlatego tak ważne jest to, by kandydaci z niepełnosprawnością wchodzili do Sejmu z różnych ugrupowań i tam mieli możliwość do wprowadzania potrzebnych zmian. Ja nie muszę się we wszystkim zgadzać z kolegami z Koalicji Obywatelskiej czy Lewicy, ważne, że będziemy mogli robić razem potrzebne rzeczy.
Opozycje mamy przegadaną. Co z partią rządzącą, która przecież wprowadził program Dostępność Plus, Fundusz Solidarnościowy a ostatnio świadczenie wspierające.
Co do świadczenia wspierającego, to jak już wspominałem, nie jestem w stanie samodzielnie wstać z łóżka. Według dokonanych przeze mnie wyliczeń w przedstawionej przez autorów ustawy skali potrzeby wsparcia mam jakieś 50-60 punktów, czyli nie przysługuje mi żadne wsparcie. Jest tak, że partia rządząca mówi, że pomaga, ale w uzasadnieniu swojej własnej ustawy pisze, że w pierwszym roku z ustawy skorzysta tylko ta najbardziej potrzebująca grupa. A co z pozostałymi? Ja się na takie podejście nie godzę. Rząd mówi też o deinstytucjonalizacji, ale dalej osoby w spektrum autyzmu dalej muszą polegać na swoich opiekunach, bo obiecanych przez rząd Centrów opiekuńczo-mieszkalnych i Wspomaganych Społeczności Mieszkaniowych powstało o wiele za mało, by odpowiedzieć na ich potrzeby.
To jak to zrobić lepiej?
Zamiast zamykać osoby z niepełnosprawnością w DPS, trzeba zaangażować wspólnoty lokalne do tworzenia wsparcia jak najbliżej miejsca zamieszkania. I dlatego trzeba osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunów włączyć w proces tworzenia prawa. Nie może tak być, że Sejm jest dla nich zabarykadowany i powstawanie ważnej dla nich ustawy obserwują z korytarza.
Startuje pan z 21 miejsca. Nie jest to miejsce „biorące”.
Hasłem mojej kampanii wyborczej uczyniłem „Nie ma, że się nie da” i chcę pokazać światu, że jak się jest osobą na wózku, to ma się przed sobą perspektywę inną niż tylko nicnierobienia w czterech ścianach domu. Niestety ten stereotyp jest bardzo silny. Kiedy zaczynałem spotykać się z wyborcami przy okazji rozdawania ulotek, bardzo często ludzie myśleli, że zbieram na coś pieniądze i nie byli w stanie uwierzyć, że startuję wyborach do Sejmu. Wiem, że jako początkujący polityk mam niewielkie szanse na dostanie się do Parlamentu, ale głęboko wierzę w to, że mi się uda. Użył pan sformułowania „niebiorące miejsce, tymczasem w polski kodeks wyborczy nie zna takiego pojęcia. Ja walczę do końca i głęboko wierzę, że opozycja wygra, a ja mam realne szanse na mandat. Jednak nawet jeśli mi się nie uda, to będę kolejnym dowodem na to, że osoby z niepełnosprawnością mogą być aktywne i walczyć o swoje prawa.
To jeśli się panu uda, to jakim będzie pan politykiem?
Dla mnie bycie politykiem to przede wszystkim bycie z ludźmi. Nie zamknę się w swoim gabinecie, ale będę dalej otwarty na kontakty z ludźmi. Z tego miejsca zapowiadam, że dalej będę jeździć autobusami. Jeżeli ktoś będzie chciał ze mną pogadać, choćby właśnie w autobusie, to będę do tego zachęcał. Bardzo podoba mi się pomysł tworzenia mobilnych biur poselskich – na przykład w metrze. Jako polityk, dalej pozostanę zwykłym Polakiem.
Mateusz Majkut, student na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Działa społecznie od 16. roku życia. Od trzech lat związany z Parlamentem Młodych Rzeczypospolitej Polskiej, którego był Marszałkiem w latach 2021-2022. W latach 2020 – 2023 był praktykantem w biurze poselskim posłanki na sejm RP IX kadencji Hanny Gill-Piątek. Od 2021 roku jest wiceprezesem stowarzyszenia Instytut Młodzieżowy.
Janem Filipem Libickim (Trzecia Droga)
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz