Od pierwszego wejrzenia
Dwa zupełnie inne charaktery... Piotr jest spokojny, dokładny, niemal flegmatyczny, za to uwielbia szybkie samochody. Ma też nietypowe hobby: zbiera reklamówki; jego kieszenie zawsze są ich pełne. Maciek z kolei jest rockmanem, niespokojną duszą, która kocha muzykę i film. Ich ostatnie wspólne dzieło „Ni moźna” otrzymało wyróżnienie na Europejskim Festiwalu Filmowym Integracja Ty i Ja.
Łączy ich jedno: świetne poczucie humoru i miłość do podróży. Znają się 25 lat. Jeden za drugim poszedłby do samego piekła. Dosłownie. A jak to się zaczęło? W jaki sposób stali się znanymi w całej Polsce reżyserami amatorami? Był 1998 r. W Lipnicy Wielkiej Caritas Archidiecezji Krakowskiej zorganizował wakacje dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Dla Maćka, terapeuty pracującego zaledwie od kilku dni po studiach, taki wyjazd był skokiem na głęboką wodę. Nie znał nikogo. Nie miał pewności, czy sobie poradzi w nowej pracy, nie był nawet przekonany, czy w ogóle się do niej nadaje. Po przybyciu na miejsce ustawiono w jeden rząd terapeutów, kleryków, a w drugi – podopiecznych. Mieli się nawzajem wybierać, aby resztę pobytu spędzić już razem. I tak po kolei tworzyły się pary. Na końcu na placu zostali tylko oni: Maciej Książko i Piotr Kękuś. Spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem. Dziś mówią, że to byłaprzyjaźń od pierwszego wejrzenia. Tego dnia już razem słuchali płyty zespołu Tie Break Poezje księdza Jana Twardowskiego, z której zapamiętali jedną, ważną dla nich do dziś piosenkę: Sprawiedliwość, która zaczyna się od wielokrotnie powtarzanych słów: „Mam ko..., mam ko..., mam komu dać...”, a dalej brzmi:
...gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny...
Film z życia
Piotr urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym (MPD). Do 5. roku życia nie chodził, miał za krótkie ścięgna, dopiero po operacji mógł postawić pierwsze samodzielne kroki. Ma stwierdzoną niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. Ale życie pokazało, że to tylko diagnoza. Piotr doskonale rozumie otaczający go świat, ma do niego dystans i genialne poczucie humoru. Zna wartość przyjaźni i potrafi docenić każdą dobrą chwilę. Do niedawna mieszkał z mamą, jego tata odszedł kilka lat temu, a siostra na stałe mieszka w Irlandii. W dwupokojowym mieszkanku panowało pełne zrozumienie. Piotr w ciągu dnia przebywał w ośrodku Caritas, a popołudniami obmyślał z Maćkiem nowy film lub po prostu spędzał z nim czas. Dopiero na noc wracał do mamy. Maciej nie marzył o zawodzie terapeuty, ale życie pokazało, że jest w tym fachu doskonały. Ma świetny kontakt z podopiecznymi, jest silny i wysoki, co też ma znaczenie, gdy trzeba kogoś przewinąć lub po prostu przenieść. Jego znakiem rozpoznawczym jest uśmiech, ale taki prawdziwy, który wypływa z głębi serca. Piotra po postu pokochał: miłością braterską, bo panowie są w podobnym wieku. Od 25 lat trzymają się razem. Oczywiście są inni podopieczni, których Maciej darzy sympatią i czułością, ale to nie to samo. Piotr od zawsze bywał w domu swojego terapeuty, poznał jego żonę, dzieci. Maciej starał się, by czuł się u niego jak u siebie. Po jakimś czasie odkrył, że mają wspólną pasję: film. I tak zaczęła się wielka festiwalowa przygoda. Najpierw powstały animacje, które Maciej stworzył z rysunków Piotra, dodając im dodatkowe, symboliczne znaczenie. Potem były większe filmy, w których Piotr zaczął występować jako aktor. Potem kolejne. Dostrzegli je najpierw pomysłodawcy europejskiego Festiwalu „Integracja Ty i Ja” w Koszalinie. I obaj twórcy zaczęli tam jeździć niemal co roku. Potem przyszły nagrody, w tym statuetka Motyla za najlepszy film amatorski 2022 r. Film Jak mam...? stał się wielkim festiwalowym hitem (dostępny na YouTubie).
Otrzymał też nagrody m.in. na Bana Film Festival, Przeglądzie Filmów Optymistycznych, Festiwalu Filmów-Spotkań Nie Zwykłych czy krakowskim Festiwalu FilmON! To piękna opowieść o przyjaźni i o tym, co w życiu najważniejsze. Teraz twórcy są na etapie tworzenia drugiej części filmu, której nadali tytuł Co mam...? Wszystkie filmy, a powstało ich już kilkanaście, to dzieła wspólne. Maciej zawsze podkreśla, że są równoprawnymi twórcami. O filmach dyskutują, choć na pierwszy „rzut obcego ucha” Piotr tylko mamrocze.. – co po prostu oznacza, że ma swój charakterystyczny sposób mówienia, który rozumie tylko jego przyjaciel.
Życie przerosło film
Życie jednak napisało swój scenariusz. rok temu, niemal chwilę po tym, jak przyjaciele wrócili z kolejnego festiwalu, zmarła nagle mama Piotra. Mężczyzna został sam. Możliwy był co prawda wyjazd z siostrą do Irlandii, ale to oznaczałoby samotne dni, w czasie gdy cała rodzina byłaby w pracy, a bariera językowa uniemożliwiałaby przyjęcie go do jakiejkolwiek dziennej placówki. No i pozostawała sprawa najważniejsza: Piotr nie zniósłby rozstania z Maćkiem. Śmierć najbliższej osoby przeżył tylko dzięki jego wsparciu. Nawet podczas pogrzebu nie był w stanie podejść do trumny. Stał z boku, wraz ze swoim najlepszym przyjacielem. Po śmierci mamy sprawy nie były już takie proste. Piotrowi groził pobyt w domu pomocy społecznej, gdzie by się uwstecznił i wpadł w depresję. Wypracowane metody komunikacji z nim nie zdałyby tam egzaminu. Maciej bardzo poważnie podszedł do sprawy. Przemyślał dokładnie wszystkie za i przeciw; konsultował się z rodziną Piotra, a także ze swoją żonąi dwójką dzieci. Po kilku dniach utwierdził się w decyzji, którą od początku dyktowało mu serce... I postanowił zostać opiekunem prawnym Piotra. To sytuacja bez precedensu; nawet podczas rozprawy sędzia nie kryła wzruszenia, gdyż po raz pierwszy spotkała się z sytuacją, że niespokrewniona osoba chce dobrowolnie przyjąć na siebie taki ciężar. Bo stanie się opiekunem prawnym oznacza, że do końca życia trzeba się troszczyć o tę osobę i robić wszystko, by była szczęśliwa. Ale czyż nie taka jest istota przyjaźni?
Piotr i Maciej wciąż są razem. W środowiskowym domu samopomocy Caritas spędzają większość dnia, a wieczorami chodzą na pizzę i piwo, rozmawiająco kolejnych pomysłach na film. Najpiękniejszy z nich podsunęło samo życie.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz