Tańcząca z kulami
Pia Libicka, tancerka baletowa, tuż przed 18. urodzinami dowiedziała się, że ma nowotwór kości. Mimo to, po 6 latach przerwy i po 9 operacjach wróciła do baletu.
Jest najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Imię dostała po papieżu Piusie X. Jej matka, Anna Deręgowska-Libicka, była kiedyś pierwszą tancerką Opery Poznańskiej, tańczącą wszystkie wielkie rola, m.in. Odetty i Odylii w "Jeziorze Łabędzim" czy Desdemony w "Otellu". Ona jednak nigdy nie widziała jej w tańcu, ponieważ Anna zrezygnowała z baletu po urodzeniu pierwszego dziecka.
Pia wstąpiła do szkoły baletowej w Poznaniu gdy miała 9 lat. Bardzo szybko zaczęła odnosić sukcesy na scenie. Jeszcze jako uczennica szkoły baletowej tańczyła w spektaklach Teatru Wielkiego w Poznaniu: w "Jeziorze Łabędzim", "Dziadku do orzechów", "Giselle". Pojechała na tournee do Niemiec z Polskim Teatrem Tańca Ewy Wycichowskiej.
Gdy miała 17 lat zaczęła odczuwać dziwne objawy. Dotychczas bez problemów wykonywane figury nagle sprawiały coraz więcej trudności. Przed 18. urodzinami poszła do lekarza i okazało się, że już nie wróci do szkoły baletowej.
Wstępna diagnoza - włókniak. Przeszła 6 operacji. Dopiero we Francji, w 2000 r. postawiono ostateczną diagnozę: nowotwór złośliwy. Okazało się, że zajął już biodro i miednicę. Po kolejnych operacjach przeszczepów kości i wszczepienia endoprotezy rozpoczął się okres rekonwalescencji.
Tak naprawdę, jak sama mówi, dopiero wtedy rozejrzała się i zobaczyła jak wiele jest ciekawych rzeczy dookoła poza tańcem, mimo że nigdy nie wyobrażała sobie, że mogłaby robić coś innego.
Pomysł na stworzenie "Exerese monobloc" (med. wycięcie jednoczęściowe) powstał w sierpniu 2003 r. Janusz Orlik, z którym znała się ze szkoły baletowej, gdy dowiedział się o jej chorobie zaproponował by stworzyli o tym spektakl. Chcieli spróbować, czy osoba niepełnosprawna sprawdzi się na scenie bez odwoływania się do tańca integracyjnego. Starają się w tej sztuce pokazać innym, że choroba może dotyczyć każdego, i dlatego należy nauczyć się z nią żyć.
"Exerese monobloc" opowiada o trudnościach i ich pokonywaniu, o przekraczaniu granic wysiłku, bólu i ryzyka. W szpitalnej scenografii ukazuje wspomnienia utraconych marzeń i przeżyć, reakcje na pobyt w szpitalu.
Pia po 6 latach przerwy i po 9 operacjach wróciła na scenę, by pokazać i zdrowym, i chorym, że z chorobą można żyć, że można z nią wygrać. Ostatnio występowała w Gdyni na zaproszenie Akademii Walki z Rakiem. Nadal jest w trakcie leczenie, ma ograniczone możliwości ruchowe, ale żyje i cieszy się z tego.
Zaczęła studiować historię sztuki, a potem filologię. Niedługo wyjeżdża do Lille, do Francji, gdzie dostała pracę w konsulacie.
Komentarze
-
korekta
16.04.2015, 14:35''Jej matka, Anna Deregowska - Lisiecka, była kiedyś pierwszą tancerką Opery Poznańskiej,'' Jeśli podejmujecie się państwo podawanie jakichkolwiek informacji, to niech będą one prawdziwe. Anna Deręgowska -Libicka- tak powinno brzmieć nazwisko mamy chorej tancerki.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Integracja to zawsze byli ludzie
- Nowa perspektywa i szansa na życie dla pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS)
- Nie możemy dłużej czekać! Marszałek Szymon Hołownia apeluje o rozpoczęcie prac nad ustawą o asystencji osobistej
- Wiśnik CUP. To już 10 LAT!
- RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów.
Dodaj komentarz