Proces oskarżonego o podpalenie domu w którym zginęła kobieta z niepełnosprawnością

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy mężczyzny, w pierwszej instancji nieprawomocnie skazanego na 4,5 roku więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Ponad rok temu, będąc w stanie upojenia alkoholowego podpalił dom, w którym mieszkała 71-letnia kobieta z niepełnosprawnością.
Apelacje złożyły obie strony. Prokuratura chce uznania, że doszło do zbrodniczego podpalenia drewnianego domu i do zabójstwa; chce uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji. Obrona widzi szereg okoliczności działających na korzyść oskarżonego i chce obniżenia kary do 2 lat więzienia.
Wyrok odwoławczy ma być ogłoszony na początku maja.
Dzień zdarzenia
To tragedii doszło w lutym 2022 roku, w jednej ze wsi niedaleko Ostrowi Mazowieckiej (Mazowieckie). Według ustaleń śledztwa, podczas sprzeczki z konkubiną mężczyzna podpalił drewniany dom, który spłonął doszczętnie. Rozlał w jednym z pomieszczeń łatwopalną substancję i podłożył ogień. Wskutek zatrucia tlenkiem węgla zmarła niepełnosprawna ruchowo matka konkubiny, która była w innym pokoju i nie miała możliwości wydostania się na zewnątrz, nikt też jej nie pomógł.
Prokuratura zarzuciła oskarżonemu podpalenie i doprowadzenie w ten sposób do pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach oraz zabójstwo z zamiarem ewentualnym; przyjęła w zarzutach, że – przewidując możliwość spowodowania śmierci niepełnosprawnej kobiety i godząc się na to – dokonał podpalenia budynku. Grozi za to nawet dożywocie.
Zbrodnia i kara
Pół roku temu Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał jednak, że w tej sprawie można mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci poprzez podpalenie budynku; nieprawomocny wyrok w pierwszej instancji, to 4,5 roku więzienia.
W mowie końcowej prokurator Paweł Choiński z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej krótko poparł apelację oskarżenia. Obrońca Angelika Żuk zwracała uwagę, że oskarżony przyznał się, wyraził żal i skruchę i nie jest osobą zdemoralizowaną, choć ma problemy z alkoholem.
- Przed tym przestępstwem nie był osobą karaną, nie naruszał porządku prawnego – mówiła obrońca. W jej ocenie, jest co do niego pozytywna prognoza kryminologiczna.
Karę 4,5 roku więzienia uznała za "dość rygorystyczną" w tej sytuacji. Prosiła o obniżenie jej do 2 lat więzienia.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Protest przeciwko absurdom polskiego orzecznictwa
- Korzystne zmiany w systemie orzekania o niepełnosprawności coraz bliżej
- Światowy Dzień Walki z Depresją: Jak dorosły może pomóc dziecku w kryzysie?
- Edukacja bez barier - Badaniu dotyczące wyzwań edukacyjnych stojących przed młodymi osobami z niepełnosprawnością wzrokową
- Klątwa Titonosa
Dodaj komentarz