Zaburzenia potliwości – tymczasowy problem czy objaw poważnej choroby?
Wydzielanie potu to naturalny mechanizm pomagający organizmowi w regulacji temperatury ciała. Doświadcza go każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, a zależne jest to od indywidualnych uwarunkowań. Czasem jednak proces ten zostaje zaburzony, czego objawem może być zarówno nadmierne, jak i niedostateczne wydzielanie potu. Jak rozpoznać, czy mamy do czynienia z zaburzeniami potliwości? O jakich chorobach mogą one świadczyć i kiedy należy udać się z tym problemem do lekarza?
Potliwość ciała
O naturalnej potliwości ciała mówimy wtedy, gdy wydzielana wilgoć służy termoregulacji. Czasami jednak, np. w wyniku sytuacji stresowych, proces ten jest zaburzany. Niektóre osoby rodzą się także z predyspozycją do nadczynności gruczołów potowych. O ile nie wpływa to znacząco na funkcjonowanie oraz nie łączy się z występowaniem innych objawów, nie ma powodów do niepokoju. Alarmujące jest jednak, kiedy nagle, z nieznanych nam przyczyn, nasz organizm zaczyna wydzielać zdecydowanie więcej potu, niż zazwyczaj lub przeciwnie – zaprzestaje lub znacznie ogranicza jego produkcję.
Wydzielanie potu sposobem organizmu na termoregulację
Ludzie, jako istoty stałocieplne, potrzebują mechanizmów, które w razie obniżenia lub podwyższenia temperatury otoczenia pomogą zachować organizmowi odpowiednią ciepłotę. Właśnie dlatego dostajemy tzw. “gęsiej skórki” gdy jest nam zimno – to pozostałość po czasach, kiedy na ludzkim ciele występowało gęstsze owłosienie. Wyprostowane w ten sposób włosy oddzielały skórę od środowiska i chroniły przed zimnem. Dziś, ze względu na utracone w wyniku ewolucji owłosienie efekt ten nie przynosi zamierzonych skutków, w dalszym ciągu pomóc nam jednak mogą dreszcze, czyli mimowolne drżenie spowodowane nieskoordynowanymi skurczami drobnych grup mięśniowych, które dzięki swoim ruchom uwalniają ciepło.
Zjawisko potliwości chroni z kolei organizm przed zimnem. Na powierzchni całej skóry człowieka występuje od około 3 do 4 milionów gruczołów potowych. Kiedy zostaną one aktywowane, wydzielają wilgoć, dzięki czemu chłodzą skórę jak i całe ciało. W ten sposób chroni się ono przed przegrzaniem.
Zaburzenia potliwości jako symptom choroby
Nadmierna potliwość, z którą wcześniej nie mieliśmy problemu jest zazwyczaj objawem schorzeń. Informować ona może o wielu problemach zdrowotnych, a jeśli występuje przez dłuższy czas, nie warto jej ignorować.
- Nadmierne wydzielanie potu często obserwowane jest w przebiegu infekcji, zarówno jeśli mówimy o zwykłym przeziębieniu, jak i np. gruźlicy. Występują wtedy tzw. “nocne poty”, co oznacza, że nadpotliwość pojawia się wieczorem i w godzinach nocnych. “Nocne poty” to także objaw niektórych rzadkich schorzeń hematologicznych, np. makroglobulinemii Waldenströma czy mielofibrozy. W obu tych schorzeniach współwystępują one z ogólnym osłabieniem, powiększeniem węzłów chłonnych oraz utratą masy ciała, przez co na pierwszy rzut oka można pomylić je z infekcją. Właśnie dlatego kluczowe jest zwrócenie uwagi czy poza zaburzeniami potliwości pojawiły się inne, dodatkowe symptomy, które mogliśmy wcześniej zignorować – tłumaczy prof. Stanisława Bazan-Socha współpracująca z Fundacją Saventic, która zajmuje się darmową pomocą w diagnostyce chorób rzadkich. – Zaburzenia wydzielania potu dotyczą również chorób metabolicznych, takich jak cukrzyca i związana z nią często hipoglikemia, a także zaburzeń pracy tarczycy i serca. W oczywisty sposób związane są z chorobami psychicznymi, które często dają o sobie znać pod postacią objawów psychosomatycznych, czyli takich, gdzie symptomy nie mają przyczyny somatycznej – dodaje prof. Stanisława Bazan-Socha.
Warto pamiętać, że nadpotliwość często występuje w ciąży oraz w okresie menopauzy. Jest to zupełnie naturalne, jednak jeśli dolegliwość budzi duży dyskomfort i utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto zasięgnąć porady lekarskiej.
Zmniejszone wydzielanie potu także może oznaczać chorobę
Zaburzenia potliwości nie zawsze dotyczą jego nadmiernej produkcji, czasem bywa wręcz przeciwnie. Zjawisko to nosi nazwę hipohydrozy, a w skrajnej formie – anhydrozy, objawia się całkowitym zanikiem produkcji potu. Jest to stan bardzo niebezpieczny dla zdrowia, ponieważ może skutkować nawet wystąpieniem udaru cieplnego. Uniemożliwia on również usuwanie toksyn z organizmu.
– Zmniejszenie lub zaprzestanie produkcji potu występuje u osób, które doznały urazów mających wpływ na nerwy w danej okolicy. Przykładem są poparzenia, przez które uszkodzone części ciała mogą stracić zdolność pocenia się. Zjawisko to obserwuje się także w przebiegu różnych schorzeń autoimmunologicznych, takich jak twardzina układowa czy zespół Sjögrena, a także podczas przyjmowania niektórych leków. Zmniejszenie potliwości łączy się zazwyczaj z zaburzeniami rogowacenia lub defektem ektodermalnym. Skóra we wszystkich tych przypadkach jest sucha, cienka, łatwo się łuszczy i pęka. Jest przy tym bardzo wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych – informuje prof. Stanisława Bazan-Socha.
Badania pomagające w diagnozie zaburzeń potliwości
Proces diagnostyczny w przypadku wystąpienia zaburzeń potliwości jest znacznie ułatwiony, jeśli pacjent domyśla się, co może być przyczyną ich występowania. Przykładowo, w sytuacji permanentnego stresu doświadczanego przez chorego pierwszym tropem, który sprawdzi lekarz będą kwestie zdrowia psychicznego.
- Szczególnie powinny nas zaalarmować sytuacje, gdy oprócz zaburzeń potliwości doświadczamy także innych objawów, np. osłabienia, nagłego spadku masy ciała, częstych infekcji i stanów gorączkowych, duszności, problemów kardiologicznych, takich jak kołatanie serca oraz innych niepożądanych symptomów. W pierwszej kolejności należy udać się do lekarza pierwszego kontaktu. Na podstawie wywiadu i badania fizykalnego może on zalecić dalszą diagnostykę lub skieruje pacjenta do odpowiedniego lekarza specjalisty. Pomocne do postawienia diagnozy są często: morfologia krwi, OB, TSH, glikemia, parametry nerkowe i wątrobowe, a także badania obrazowe takie jak USG brzucha, TK klatki piersiowej, MRI głowy czy echokardiografia – zwraca uwagę prof. Stanisława Bazan-Socha.
Leczenie zaburzeń potliwości jest silnie związane z jego przyczyną. W przypadku nadpotliwości pierwotnej, czyli takiej, z którą pacjent zmaga się od urodzenia, stosuje się preparaty miejscowe, np. dezodoranty i antyperspiranty, ewentualnie leki przeciwcholinergiczne ograniczające wydzielanie potu, a także ostrzykiwanie problematycznych stref toksyną botulinową. W skrajnych przypadkach chirurgicznie usuwa się gruczoły potowe lub wykonuje liposukcję pocącej się okolicy.
Kiedy zaburzenia potliwości pojawiają się nagle i świadczą o innych problemach, kluczem do dobrania leczenia jest diagnoza. Wykluczenie pierwotnej przyczyny zazwyczaj sprawia, że kłopotliwe objawy przestają występować.
Jak widać, nie należy lekceważyć zmian w funkcjonowaniu naszego organizmu, gdyż mogą one świadczyć o znacznie poważniejszych przyczynach. Zdiagnozowanie choroby w początkowym stadium daje szansę na szybkie wdrożenie leczenia, a często pozwala także uniknąć wystąpienia bardziej kłopotliwych objawów.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz