W trosce o opiekuna
Tego remontu nie można już było odsuwać w czasie. W dwóch pokojach Domu Pomocy Społecznej Towarzystwa Przytułku św. Franciszka Salezego w Warszawie mieszkańcy narzekali na przeciekanie instalacji, personel czeka natomiast na więcej niż tylko szczelne sanitariaty. W nowych łazienkach pojawią się bowiem m.in. prowadnice firmy Pressalit, dzięki którym łatwo będzie zmienić ustawienie krzesełka pod prysznicem i regulować wysokość umywalki ze zintegrowanymi uchwytami i poręczami przy toalecie. Żadna z tych czynności nie wymaga użycia narzędzi. Personel łatwo i szybko dostosowuje sprzęt do potrzeb konkretnej osoby. Chociaż to z pozoru mała zmiana, takie właśnie szczegóły wpływają na jakość pracy.
- W starych łazienkach umywalki są zawieszone wyżej. Do tego są duże i szerokie. Siedzisko pod prysznicem jest zamontowane przy ścianach. Nie mamy więc swobodnego dostępu do osoby kąpanej, tak żeby ją dokładnie umyć – wyjaśnia Urszula, pielęgniarka i kierowniczka zespołu, która z niecierpliwością czeka na efekty remontu.
Przypadek trwa 30 lat
W tym DPS-ie pracuje od 30 lat. Przez pewien czas był także jej domem.
- I to dosłownie. Wtedy ośrodek prowadziły siostry zakonne. Jedną z nich była rodzona siostra. Przyjechałam do niej i zostałam. Zamieszkałam i podjęłam pracę, ale z dala od pacjentów. Wydawało mi się, że sobie z nimi nie poradzę.
Zaczęła od „mycia garów” w ośrodkowej kuchni. Pacjentami zajęła się trochę przez przypadek. Pamiętam ten dzień. Wróciłam do pracy między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Był jakiś krach na drugim piętrze. Trwało zamieszanie przy pacjentach. Poszłam pomóc i nagle stwierdziłam, że właśnie tego chcę. Zaczęłam jako pokojowa, ale skończyłam kolejne szkoły, aż w końcu studium medyczne. Zostałam pielęgniarką – mówi.
Przez 30 lat wszystko się zmieniło. Gdy zaczynała, używało się materiałowych podkładów, nie było pampersów. Podkłady były prane na oddziale. Priorytetem przy projektowaniu toalet nie była dostępność. Dzisiaj wszystkie toalety są dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Spełniają wymogi ustawowe, ale nie oszczędzają kręgosłupów personelu.
- Nasza praca związana jest z dźwiganiem. W łazience mieszkańca trzeba przesadzić z wózka na siedzisko. Mamy na to kilka technik. Tęższe osoby przenosimy co najmniej we dwie. Mamy też wózki kąpielowe, którymi podjeżdżamy pod prysznic. Każda stara się chronić swój kręgosłup. Przecież ma jeden na całe życie – mówi Ula.
Jak w pierwszym dniu pracy
Krystyna w DPS-ie pracuje od 27 lat, z czego sześć jako opiekunka. Do jej obowiązków należy mycie mieszkańców, ubieranie, golenie, szeroko rozumiana higiena. Krystyna jest urodzoną optymistką. W niczym nie widzi problemów. Swoją pracę traktuje jak misję.
- Szczerze mówiąc, tyle się tu dzieje i jest tak dynamicznie, że codziennie czuję, jakby to był pierwszy dzień pracy. Tworzymy zespół. Naprawdę przychodzę tu z uśmiechem. Relacje nawiązujemy także z podopiecznymi. Niektórzy odchodzili samotnie. Opiekujemy się ich grobami, zanosimy kwiaty, zapalamy znicze – mówi Krystyna.
Na jej pozytywnym podejściu do pracy cieniem kładzie się ból kręgosłupa. Szczupła opiekunka codziennie podnosi osoby cięższe od siebie. – Może i jestem szczupła, ale nie słaba – protestuje Krystyna i przyznaje, że przenoszenie wymaga doświadczenia i odpowiedniej techniki. – Praca jest ciężka i fizycznie, i psychicznie. Kręgosłup cierpi. Czasami potrzebny nam masaż, czasami rehabilitacja, a czasami leki przeciwbólowe. Dlatego tak czekam na nowe wyposażenie. Jestem pewna, że dostosowane łazienki, w których jest dostęp do pacjenta, a do tego wanny, podnośniki i maty, oznaczają dla nas lżejszą pracę. W„Przytułkowej Oficynie” – części budynku, gdzie odbywają się spotkania integracyjne i terapeutyczne – jest kilka toalet wyposażonych w szyny, natryski, siedziska, umywalki i wytrzymałe deski sedesowe.
Remont przyniesie ulgę
Ula i Krystyna mają w miejscu pracy wzór tego, jak powinna wyglądać dostępna łazienka.
- Zdecydowaliśmy się na wyposażenie firmy Pressalit, bo łączy funkcjonalność i estetykę. To są urządzenia robione z myślą o osobach z niepełnosprawnością. Marzę, żeby takie wyposażenie znalazło się we wszystkich łazienkach w naszym DPS-ie. Na przykładzie desek sedesowych widzimy, jaką to niesie zmianę. Osoby z niepełnosprawnością, zwłaszcza cięższe, korzystają ze zwykłych desek, a te nierzadko nie wytrzymują ich ciężaru. W nowych łazienkach nie ma tego problemu – zapewnia Adam Stradowski, prezes Zarządu Towarzystwa Przytułku św. Franciszka Salezego. Jego marzenia podziela personel.
- O remoncie mogę powiedzieć tylko jedno: im szybciej, tym lepiej. Udogodnienia bardzo ułatwiają naszą pracę – podkreśla Ula, która widzi w wyposażeniu firmy Pressalit jeszcze jedną zaletę.
Jej zdaniem nowoczesna łazienka z elastycznymi rozwiązaniami pozwala chodzącym mieszkańcom na większą niezależność. Odpowiednia wysokość umywalek, krzesełko, które można umieścić po różnych stronach ścianki prysznica, uchwyty i wytrzymała toaleta zapewniają im pewien poziom samodzielności i odciążają opiekunki. A kolorystyka i estetyka produktów stwarzają przyjazną, domową atmosferę w łazience.
Domowe patenty
Krystyna, czerpiąc z doświadczeń w pracy i przewidując możliwe zdarzenia losowe, prywatną łazienkę urządzała z myślą o jej funkcjonalności. Szczególnie ważna była dla niej wysokość brodzika. Ula swoją łazienkę remontowała 15 lat temu. Nie sugerowała się trendami. Nauczona doświadczeniem zawodowym szukała rozwiązań, które połączą wygodę i trwałość.
- A ja mam inne podejście. Jestem sprawna. Mieszkam sama, więc nie myślałam dotąd o udogodnieniach. Kierowałam się estetyką – mówi fizjoterapeutka, która od trzech lat zajmuje się mieszkańcami tego DPS-u.
Rzadko samodzielnie przenosi pacjentów w toalecie, ale uczy ich, jak przesiąść się z wózka na sedes. Przy dźwiganiu pilnuje właściwej pozycji swojego ciała i doradza członkom personelu stałe myślenie o własnych kręgosłupach. Dba o kondycję, zapewniając sobie odpowiednią dawkę ćwiczeń.
Silne mięśnie i słabe głowy
Fizjoterapeutka podobnie jak opiekunki czeka na remont łazienki w DPS-ie i wyposażenie Pressalitu. Gdy towarzyszy się mieszkańcom w starym, zabytkowym budynku, nie sposób uniknąć obciążenia przy pokonywaniu nawet niewielkich progów i podjazdów.
- Transport pacjentów na podjazdach odbywa się siłą naszych mięśni. Ja z racji zawodu mam najmniejszy kontakt z pacjentami w łazienkach, ale dla pielęgniarek i opiekunek dobrze wyposażone toalety są kluczowe. Wszystko ma znaczenie zaczynając od wysokości sedesu, przez uchwyty, dzięki którym mieszkaniec może pomóc przenoszącym go osobom – zapewnia fizjoterapeutka.
Ula po 30 latach twierdzi, że jeśli łazienki pomogą jej w pracy, to zostanie już tylko rozwiązanie problemów z pracą papierkową, której nie znosi, i... z alkoholem.
- Alkohol to największe wyzwanie w mojej pracy. Człowiek się namęczy, nadźwiga, nadenerwuje, a mieszkańcy po spożyciu alkoholu powodują, że jeszcze i się nasłucha. Te prowadnice czy wyposażenie łazienek, które uwzględniają nasze potrzeby, są nie do przecenienia, ale dużo ważniejsze są relacje i więzi z ludźmi podsumowuje Ula.
Artykuł pochodzi z numeru 3/2022 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz