Lekarz oddziału ratunkowego ostrzega: skok do wody na główkę grozi poważną niepełnosprawnością a nawet śmiercią
Każdego roku w wakacje w szpitalu pojawiają się pacjenci poszkodowani przez niefortunny skok do wody na główkę. Grozi im kalectwo do końca życia, a nawet śmierć – powiedział PAP lekarz i zastępca szefa szpitalnego oddziału ratunkowego Adam Stangret.
Trwała niepełnosprawność grozi 27-latkowi, który doznał urazu kręgosłupa po skoku na główkę do rzeki we wsi Wielowieś Klasztorna. Paraliżu ciała doznał zaś 37-latek, jak skoczył na główkę do przydomowego basenu. Jest duża szansa, że przeżyją, natomiast nie ma szansy, by wyjechali ze szpitala inaczej, niż na wózku, ponieważ mają porażone wszystkie kończyny – brzmiały komunikaty lekarzy z kaliskiego szpitala podczas tegorocznych wakacji.
Już nie można się cofnąć
Podczas skoku na główkę – jak przypomniał lekarz i zastępca szefa szpitalnego oddziału ratunkowego Adam Stangret - można uszkodzić kręgosłup i rdzeń kręgowy. Przerwanie ciągłości rdzenia kręgowego skutkuje zaburzeniem przewodnictwa nerwowego i zaburzeniami w pracy układu oddechowego. Efektem jest paraliż ciała, czyli niedowład rąk i nóg; do końca życia za człowieka musi oddychać respirator. Paraliżu ciała nie można zregenerować i cofnąć. Chory jest przykuty do wózka lub łóżka do końca życia. - W przypadku urazu kręgosłupa rokowania na powrót do zdrowia są lepsze. Chory nie traci czucia w ciele, a po specjalistycznych operacjach ma szansę na powrót do normalnej aktywności życiowej – wyjaśnił lekarz.
Ostrożność wskazana
Zdaniem rzecznika Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Wielkopolska Marka Frąckowiaka podczas kąpieli trzeba zachować szczególną ostrożność i unikać skoków na głowę zwłaszcza przy zmodernizowanych pomostach. - Rozebranie starego pomostu jest droższe, niż postawienie nowego, dlatego bardzo często podczas rekonstrukcji starego w wodzie zostawiane są niewidoczne elementy np. pale drewniane” – powiedział. W pobliżu pomostu - jak zauważył - może być dużo szkła, bo ludzie po spożyciu alkoholu butelki wrzucają do wody, na dnie akwenu tworzy się śmieciowisko, które jest niebezpieczne szczególnie dla osoby skaczących do wody na główkę.
Najpierw stopy, potem głowa
Według ratownika każdy skok może być tym ostatnim, niezależnie od liczby wykonanych wcześniej. Jak zaznaczył, zawsze należy sprawdzać głębokość akwenu, bo woda może tylko wydawać się głęboka.
- Najpierw stopy, potem głowa. Zanim zanurkuje się, dno należy sprawdzi stopami – powiedział.
Frąckowiak zwrócił uwagę, że śmiałe decyzje dotyczące brawurowych skoków najczęściej podejmowane są po spożyciu alkoholu, narkotyków czy dopalaczy. - Te używki obniżają instynkt samozachowawczy, krytyczną ocenę sytuacji i dodają osobom poczucia tzw. nieśmiertelności” – powiedział.
Płytka wyobraźnia
Integracja od lat w ramach kampanii "Płytka wyobraźnia" przestrzega przed skokami na główkę. Sam założyciel i wielolteni prezes Integracji, Piotr Pawłowski, stał się osobą z niepełnosprawnością po niefortunnym skoku do wody. – To był impuls. Nie zastanawiając się, wziąłem krótki rozbieg i odbiłem się mocno od brzegu. Nie poczułem żadnego bólu. W ułamku sekundy, jak w kalejdoskopie, przypomniały mi się fragmenty różnych wydarzeń z mojego życia. Chwilę później ogarnęło mnie ogromne zdziwienie, że nic mnie nie boli, lecz nie mogę się poruszyć. Moje ciało unosiło się na wodzie plecami do góry, a ja nie wiedziałem, co tak naprawdę się stało – wspominał Piotr Pawłowski. W chwili wypadku miał 16 lat, a w jego wyniku doznał porażenia czterokończynowego.
W ramach kampanii "Płytka wyobraźnia" przez lata powstało wiele materiałów edukacyjnych: filmów, artykułów, spotów radiowych i filmowych etc.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz