„Życie pod napięciem”, książka napisana nosem
Przemysław Kondratowicz to 41-letni mężczyzna zmagający się z porażeniem mózgowym i z napięciami mięśniowymi, które są trudne do opanowania. Nie jednej osobie wydawać by się mogło, że świat się kończy lub właśnie się skończył. Osoby, które nie są w stanie, wyobrazić sobie takiej sytuacji zadają sobie pewnie pytania: W jaki sposób samodzielnie żyć w świecie pełnym ograniczeń, z powodu dziecięcego porażenia mózgowego, bez możliwości chodzenia, nieumiejętności mówienia, ale z niezwykle silną chęcią życia?
Przemysław znalazł na to sposób, szukając nowych wyzwań w swoim życiu, które są naprawdę imponujące: ukończone studia politologiczne na Uniwersytecie Gdańskim, codzienna praca, jeżdżąc meleksem wycieczkowym po Malborku, i... napisana w ciągu 5 lat książka, nosem! Zapraszam do przeczytania krótkiej rozmowy z Przemysławem Kondratowiczem o wyzwaniach, marzeniu, książce ... i o pragnieniu miłości.
Dominika Kopańska: Jak wygląda Twój codzienny dzień? Czy masz jakieś swoje rutyny lub rytuały?
Przemysław Kondratowicz: Mój dzień wygląda naprawdę zwyczajnie. Dzień zaczynam od śniadania i kawy, a potem, w zależności od pory roku. W sezonie letnim jeżdżę swoim meleksem wycieczkowym pod zamek w Malborku i czekam na turystów, chętnych zwiedzić ze mną pozostałości średniowiecznego miasta. Natomiast w okresie jesienno-zimowym siedzę przed komputerem, usiłując zrealizować wyznaczone przez samego siebie cele, i takim jednym z celów było napisanie książki pt. „Pod Napięciem”. Następnie wybieram się na trening w domowej siłowni lub dla resetu umysłu na ,,spacer’’ na wózku, co poprawia mi sprawność rąk.
Co sprawia Ci najwięcej trudności?
Brak takiej stuprocentowej sprawności, a przez to niezależności, która często wiąże się z planowaniem, a następnie realizacją dnia, jak i całego mojego życia zgodnie z własnymi przyzwyczajeniami, ambicjami czy celami.
Powiedz mi, skąd w Twojej głowie narodził się pomysł, by wydać książkę „Pod napięciem”? Co znaczy, że książka pisana jest spod nosa, a historia, która zawarta jest w książce, nigdy nie powinna się zdarzyć?
To proste, gdy ludzie zaczęli zadawać mi różne pytania związane z moją niepełnosprawnością, postanowiłem udzielić im odpowiedź w formie książki. Książka pisana nosem oznacza, że po pierwsze napisałem ją nosem, ponieważ nie mam na tyle sprawnych rąk, a po drugie równie dobrze, mogła się wydarzyć blisko każdego z Was, kto mógłby żyć tak jak ja, z wysokim napięciem mięśniowym, i co wtedy? Człon tytułu książki ,,Historia, która nie powinna się zdążyć” oznacza to, że dziś powinienem być mężem, ojcem, właścicielem np. laboratorium, a życie „Pod Napięciem”, czyli z porażeniem mózgowym mi to uniemożliwiło, prawda? Czy ktokolwiek chciałby, aby moja historia właśnie jego dotknęła? Nie sądzę, stąd też taki, a nie inny tytuł.
O czym jest Twoja książka?
Książka jest o tym, co mnie w życiu spotkało, o tęsknocie za normalnym, fajnym życiem i o fizycznej wolności, której nigdy nie zaznałem. Moja książka opowiada o konflikcie między wolnym umysłem a znajdującym się pod napięciem-ciałem. Książka opowiada o braku możliwości samorealizacji, której przyczyną jest właśnie to życie pod napięciem..., więcej szczegółów można przeczytać w mojej publikacji.
Przemku, o jakie cudze błędy chodzi, za które w dalszym ciągu ponosisz konsekwencje, razem z Twoimi rodzicami?
Nic nie dzieje się bez przyczyny, istnieje przecież racjonalne wytłumaczenie mojego stanu, prawda? Czy ktoś poinformował mnie, jak to się stało, że żyje właśnie „Pod napięciem” i kto za to odpowiada? Odpowiedź brzmi, nie. Przecież miałem być normalnym, sprawnym mężczyzną, prawda? Czy ktoś poniósł konsekwencje prawne i finansowe za mój stan fizyczny „Pod napięciem” ? Czy ktoś dał mi odszkodowanie za życie z porażeniem mózgowym? Jedynie ja i moja rodzina ponosimy w tej sytuacji konsekwencje.
Skąd czerpiesz tyle siły, by mierzyć się z trudnościami, np. kończąc studia, lubiąc się uczyć, pracując, czerpiąc z życia to, co najlepsze? Jest to naprawdę fascynujące, że masz w sobie tyle samozaparcia, a w sytuacji, gdy są zamykane przed Tobą jedne drzwi, ty się nie poddajesz i idziesz dalej przez życie z podniesioną głową, pukając w kolejne drzwi.
Jestem skromnym szachistą, a szachy uczą, że z „podbramkowej sytuacji” zawsze można wyjść obronną ręką. Poza tym nie lubię siedzieć z przysłowiowymi założonymi rękami. Jeśli coś mi nie odpowiada, to ja staram się to zmienić.
Jakie masz marzenie?
Marzę o stałej pracy i kupnie parterowego ekologicznego domu.
Czego Ci życzyć?
Miłości.
Przemysławie, życzę Ci, by spełniło się to, o czym marzysz i to, czego pragniesz. Bardzo się cieszę z tego, że swoim przykładem, mimo wielu trudności pokazujesz nam tu wszystkim, że czasem ograniczenia są tylko w naszych głowach. Przypomniał mi się pewien cytat, o którym wspomniał kiedyś Krzysztof Głombowicz, który idealnie tutaj pasuje: „... że jest ci ciężko, że nie jest ci łatwo. Że nie możesz się odnaleźć w tym świecie ludzi zdrowych, ale wierz mi, próbuj, staraj się. Nie możesz na stojąco - to usiądź. Nie możesz na siedząco - to uklęknij. Ale zawalcz o swoje życie. Żyj godnie tak, jak my wszyscy”.
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę!
Ja Tobie również dziękuję Dominiko!
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz