Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...

29.04.2022
Autor: Aleksander Zięba, fot. pixabay.com
Źródło: sekson.pl
męska dłoń sprawdza kręgosłup kobiecie w ubraniu do rehabilitacji

Niepełnosprawność ukryta zazwyczaj jest definiowana jako ta, której na pierwszy rzut oka nie widać. Owa niewidoczność polega głównie na tym, że nie widzą jej ludzie postronni. Widzą ją zaś „wtajemniczeni”, czyli bliscy i personel medyczny oraz sama osoba z tą niepełnosprawnością.

Kim najczęściej są osoby z niepełnosprawnością niewidoczną? Są to:  

  • chorzy przewlekle autoimmunologiczne,
  • chorzy z wadami krążenia lub rozwojowymi wewnątrz organizmu,
  • osoby z chorobami serca,
  • chorzy na choroby psychiczne,
  • chorzy na choroby neurologiczne. 

Wyjaśnianie przez osobę z niepełnosprawnością niewidoczną wszelkich zawiłości związanych z tym tematem łączy się z obawami. W tej sytuacji bowiem istnieje możliwość, że otoczenie poinformowane o istniejącej niepełnosprawności zacznie nagle postrzegać daną osobę w diametralnie inny, niekoniecznie pozytywny sposób. Ciągłe tłumaczenie każdemu nowo napotkanemu jest męczące, ale nieuniknione. Należy uczyć aż do momentu, kiedy już potrzeby tłumaczenia w społeczeństwie nie będzie. Dalsze obawy mają podłoże w zwyczajnym niezrozumieniu, odrzuceniu czy wykluczeniu społecznym. Zwłaszcza w relacjach uczuciowych. To wszystko zaś bierze się z uwarunkowań kulturowych i społecznych i wynikłego z nich postrzegania osób z niepełnosprawnością. 

Niepełnosprawność ukryta czy niewidoczna? 

Zacznijmy może od jakże moim zdaniem nieszczęsnej nazwy „niepełnosprawność ukryta”. Czemu się tak mówi? Sądzę, że tylko ze względu na łatwość wymowy. W mojej opinii lepszą jest nazwa „niepełnosprawność niewidoczna”. Kiedy zdawałem na studia (w pierwszych latach XXI wieku), wszelkie udogodnienia przy egzaminach dotyczyły wyłącznie osób z niepełnosprawnością widoczną. Ci zaś bez widocznych cech i atrybutów niepełnosprawności byli pomijani. Argumentem usprawiedliwiającym ową dyskryminację było wtedy właśnie twierdzenie, że jeśli niepełnosprawności nie widać, nie ma przesłanek do jakiegokolwiek uwzględniania potrzeb, wyrównywania szans w dostępie do edukacji. 

Nieufność i unikanie tematu 

Społecznie nadal możemy spotkać się z dużą nieufnością wobec osób z niepełnosprawnością niewidoczną. W mediach po dziś dzień pokazuje się tylko osoby z niepełnosprawnością widoczną i tylko w dwóch rolach: bohatera lub nieszczęśnika. Nikt nie chce oglądać wyprawy podróżniczej osoby z padaczką (dobrze leczoną) czy dializowanej. Dość trudno to pokazać w atrakcyjny sposób. Media zaś choć mogą nie zmieniają tego przekazu. W mediach ani prywatnych, ani rządowych nie ma kampanii, dotyczących niewidocznej niepełnosprawności. Popkultura tego tematu unika. W rezultacie społeczeństwo nie ma skąd czerpać wiedzy i poprawnych wzorców. Skutkiem tego są wyraźne braki wiedzy w powyższej kwestii. W szkołach też brakuje edukacji o niepełnosprawnościach. Podjazd czy winda dla wózka inwalidzkiego wydaje się w całej Europie Środkowej załatwiać kwestie wszelkiej niepełnosprawności wszędzie.

Cały artykuł pt. „Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal – krótki wstęp do tematu niepełnosprawności niewidocznej” autorstwa Aleksandra Zięby przeczytasz na stronie internetowej SeksOn.pl.

Komentarz

  • Czego oczy nie widzą
    Margo
    02.05.2022, 16:22
    Dzien dobry z tej strony Małgorzata...jestem osobą z niepelnosprawnoscią ukrytą..leczę się psychiatrycznie od 30lat i z tego powodu tez jestem od 25 lat na rencie chorobowej...to prawda trudno komus wytlumaczyc na czym polega ta niepelnosprawnosc...zazwyczaj ludzue mowią ..nie widac po tobie ze chorujesz ..nic ci nie jest...trudno tlumaczyc dlaczego jest się na rencie...jeszcze trudniej czemu nie wychodzi się z domu..nie spotyka z ludźmi...

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas