Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Autyzm. Gdy trzeba uciekać przed bombami

12.04.2022
Autor: Mateusz Różański
Halyna Kyrcziw-Hrycaj wraz synem Ustymem stoją na tle banerów Fundacji Synapsis

- Nawet najlepsza pomoc psychologiczna nie pomoże w sytuacji, gdy zaczyna się bombardowanie i trzeba biec do schronu, by ratować życie – mówi Haylna Kyrcziw-Hrycaj założycielka Fundacji Kontakt, mama Ustyma trzydziestolatka z autyzmem. Oboje znaleźli schronienie w budynku mieszkalnym na terenie zakładu aktywności zawodowej Fundacji Synapsis w Wilczej Górze pod Warszawą.

 

Mateusz Różański:Skąd i kiedy państwo przyjechali?   

Halyna Kyrcziw-Hrycaj: Jesteśmy ze Lwowa a granicę polsko-ukraińską przekroczyliśmy 4 marca. Na początku próbowaliśmy się jakoś dostosować do sytuacji. Jednak okazało się, to pomimo wielu lat doświadczenia i pracy, niemożliwe i dlatego zdecydowaliśmy się wyjechać do Polski

Dlaczego zamieszkaliście akurat w Wilczej Górze?

Dostaliśmy takie wsparcie od Fundacji Synapsis, z którą znamy się i współpracujemy już ponad 20 lat. Fundacja Synapsis szkoliła naszych pracowników i wielokrotnie odwiedzała nas we Lwowie. To właśnie prezes Synapsis, doktor Wroniszewski zdiagnozował mojego syna. Bo wówczas nie było możliwe zdiagnozowanie autyzmu na Ukrainie. Nasza Fundacja Kontakt powstała właśnie dzięki pomocy Synapsis. Ich doświadczenia i ekspercką wiedzę przenosiliśmy do naszego kraju. Teraz przyszło mnie i synowi korzystać z pomocy naszych przyjaciół z Synapsis, którzy zaoferowali nam możliwość zamieszkania w Wilczej Górze.

Jaw wyglądała tam sytuacja Pani i pani syna przed przybyciem do Polski?                                                  

Sytuacja była bardzo trudna. Największym problemem były alarmy bombowe. Dla osoby z autyzmem były one po prostu nie do wytrzymania. To nie tylko gwałtowne, głośne dźwięki, które są wręcz bolesne dla osoby, która ma nadwrażliwy słuch. Do tego te alarmy były nie do przewidzenia a osoby z autyzmem, potrzebują stabilności i przewidywalności, żeby wszystko odbywało się zgodnie z planem. Z tych powodów dla mnie i dla syna niemożliwe było, by po usłyszeniu alarmu rzucić wszystko i biec do schronu. Wiele osób z autyzmem nie jest po prostu w stanie tego zrobić. Poza tym, nawet gdy nie ma bombardowania i panuje względny spokój i osoba neurotypowa może normalnie funkcjonować, osoba z autyzmem nie może sobie poradzić z powodu napięcia i stresu.

Czy działa jakaś pomoc psychologiczna, czy psychiatryczna dla takich osób?

Kiedy wyjeżdżaliśmy ze Lwowa, coś takiego jeszcze nie działało. Teraz jest, ale przeważnie przez Internet. Jednak nawet najlepsza pomoc psychologiczna nie pomoże w sytuacji, gdy zaczyna się bombardowanie i trzeba biec do schronu, by ratować życie.

Czy ma Pani kontakt z innymi rodzinami osób autystycznych, które wyjechały z Ukrainy?

Tak, mam kontakty z takimi rodzinami. Nasza Fundacja Kontakt działała we Lwowie, ale pomagała rodzinom z całej Ukrainy. Wiele rodzin jest już w Polsce i w innych krajach Unii Europejskiej, a nawet w Kanadzie. Niektóre jednak pozostały na miejscu, bo nie są w stanie się ewakuować. Choćby dlatego, że ich autystyczne dzieci po prostu nie są w stanie zmienić miejsca pobytu. To poważny problem, nawet dla mieszkańców Zachodniej Ukrainy, gdzie z perspektywy zachodu, jest spokojnie i wojna jeszcze nie dotarła.

Jakiej pomocy potrzebują te rodziny?

Największy problem jest z lekami. Wiele firm, które zajmowały się produkcją i dystrybucją leków, nie działa. Choćby dlatego, że ich zakłady i magazyny zostały zbombardowane. Poza tym potrzebne są tak jak wszystkim jedzenie i środki czystości. Najważniejsze jednak jest to, by pomagać nam bronić naszego kraju, by te rodziny mogły być bezpieczne u siebie, w swoich domach.

To jak można im pomóc?

Warto kontaktować się z wolontariuszami organizującymi zbiórki i przewożącymi pomoc humanitarną do Ukrainy i przekazywać im potrzebne rzeczy.

Dziękuję za rozmowę

W Wilczej Górze znajduje się prowadzony przez Fundację Synapsis Zakład Aktywności Zawodowej Pracownia Rzeczy Różnych. Budynek mieszkalny, gdzie obecnie mieszka pani Halyna z synem, powstał z myślą o pomocy w usamodzielnianiu osób zatrudnionych w Pracowni.

Komentarz

  • autyzm
    matka
    16.04.2022, 14:12
    Jak przekonać 49-cio letnią córkę, żeby się umyła, albo chociaż pozwoliła sobie pomóc przy umyciu głowy? Ostatni raz weszła pod prysznic 3 października 2021! Skąd wziąć siłę, żeby zrobić święconkę, bo przecież dziś Wielka Sobota...

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas