10 kroków, jak pomagać, gdy samemu ma się niedużo
Od końca lutego w mediach społecznościowych pojawiały się posty: jedni przygotowali kanapki i zupy i pytali, kto jedzie na granicę, aby zawieźć uchodźcom prowiant. Inni potrzebowali zup i kanapek na miejscu – dla ludzi, którzy przyjechali i przyjeżdżają większą grupą. Ale tamto pierwsze ogłoszenie już umknęło w powodzi postów. Niektóre ogłoszenia przeszły przez tyle profilów, że już nie było wiadomo, kto wskazanego wsparcia potrzebuje i czy to aktualne.
Kilka dni po wybuchu wojny w Ukrainie właściwie nic nie zrobiłam oprócz paru udostępnień, przekazania paru informacji od jednych dla drugich. Wieczorami byłam już kompletnie wykończona, zdruzgotana bezsilnością. Lokalu nie mam, niczego dla dzieci, z kasą u mnie coraz bardziej krucho, na granicę nie ruszę, itd. Dlatego na gorąco spisałam wskazówki dla tych, którzy mało mogą, aby coś jednak zrobili i nie podbijali chaosu.
Pomoc musi być planowana długoterminowo. Nasza energia i finanse też.
1.
Warto kupić tyle, ile możesz kupić dzisiaj takich artykułów, które – jak wynika z ogłoszeń – są najpotrzebniejsze, w tym: jedzenie dla dzieci, pieluchy, mokre chusteczki, podpaski, coś do mycia, inne środki higieny, produkty żywnościowe, z których łatwo coś ugotować. Warto poszukać pościeli w dobrym stanie, materacy. Nie muszą być odbierane za 5 minut, na pewno znajdzie się ogłoszenie, gdzie łatwo można je dostarczyć np. komuś po drodze, znajomym ludziom. Osoby z Ukrainy już są u nas, będą kolejne i kolejne.
2.
Warto zaplanować, jaką kwotę tygodniowo lub miesięcznie możemy przeznaczyć na zakupy (wymienione wyżej) albo na pomocowe przelewy.
3.
Dobrze ugotować trochę więcej zupy, jednogarnkowej potrawki czy obiady – to najłatwiej zrobić, dowieźć, odgrzać, zamrozić.
4.
Inne rzeczy przekazywać tylko w odpowiedzi na konkretne zapotrzebowanie. Ciuchów mamy wszyscy od groma – pomoc to nie sposób na pozbycie się niepotrzebnych ubrań, nawet jeśli są ładniutkie.
5.
Udostępniać tylko zweryfikowane posty pomocowe – od znajomych, lokalne, takie, które możemy sprawdzić, dopytać o szczegóły, gdy znamy kontakt do potrzebujących/bezpośrednio pomagających. Trzeba czytać je uważnie.
6.
Sensownie i poprawnie językowo formułować ogłoszenia w social mediach. Używać translatorów. Może dawać nagłówek po ukraińsku, aby lepiej się niosło? Koniecznie umieszczać kontakt.
Gdy ogłoszenie jest dłuższe, odpuścić te kolorowe tła, bo na komórce nie sposób doczytać tekstu do końca, więc zostawiamy go i czytamy inne rzeczy.
7.
Przygotować się na pomoc długofalową. Może trzeba będzie pomóc komuś w szukaniu pracy albo mu ją dać. Może w opiece nad dziećmi. Nie chcę zgadywać, co jeszcze. Okaże się.
Najlepiej współpracować z wybraną, sprawdzoną organizacją, miejscem, osobą. Chyba, że ktoś ma większe moce do długofalowego wykorzystania.
8.
Pamiętajmy, że ludzie są różni. Nie wszyscy mili. Już czytałam, że rodzinie ukraińskiej nie spodobały się warunki mieszkaniowe, które ktoś z wysiłkiem przygotował. Trudno komentować. Takie sytuacje mogą się pojawiać.
To często osoby w traumie, przerażone, matki z małymi dziećmi, ich mężowe i ojcowie są na wojnie, która w głowie się nie mieści, bo znamy takie sytuacji jedynie z opowieści dziadków czy pradziadków. Nie wiemy, jak żyli u siebie, co stracili. Nie wolno nam traktować ich jak biedaków, nie wolno zakładać, że możemy dawać byle co, czy coś niepotrzebnego, co nam zbywa. To nie pomoc. To autorytarne, poniżające traktowanie. Jako matka osoby z niepełnosprawnością, która długie lata pracowała, dzięki czemu mieliśmy z czego żyć i za co kupić kurtkę na zimę, jeśli była akurat potrzebna, wiem, co to znaczy takie traktowanie. Pomoc musi być dostosowana do potrzeb.
9.
Dbajmy o siebie. Aby pomagać odpowiedzialnie, z planem, sensem, z szacunkiem dla potrzebujących. Każdy w jednej chwili może się zmienić w potrzebującego.
10.
I przypomnienie: zachowujmy higienę cyfrową. Nie przegrzewajmy łączy ani swoich, ani czyichś.
Nigdy, przenigdy nie wolno wdawać się w dyskusje z trollami, prowokatorami oraz objawiającymi głupotę.
Trzymajmy się, wspierajmy. Nie wypalajmy się za szybko.
To nie jest poradnik. To tylko pobieżne, porządkujące notatki, których sama potrzebuję. Mogłam o czymś zapomnieć, nie wiedzieć, nie zauważyć. Dopisujcie w komentarzach.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz