Garbowski i Twardowski na hamulcu ręcznym „Męczarnia. Takiego słabego Piotrka nie pamiętam"

Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim zajęli 6. miejsce w biegu klasykiem na 20 km. - Jak biegamy wspólnie cztery lata, to takiego Piotrka słabego nie pamiętam i mu to powiedziałem. Nie wiem dlaczego, nie siedzę w jego skórze. Chciałbym żeby to lepiej wyglądało ale… niestety nie mamy magicznego sznurka, za który mogę go pociągnąć – mówił za metą Jakub Twardowski.
Co było przyczyną takiego wyniku?
Asystentka trenera Wiesława Cempy, była olimpijka z Pjongczangu Ewelina Marcisz sugerowała, że powodem może być fakt, że Piotr mało pije. A to jest szczególnie ważne na wysokości.
- Przy odwodnieniu i większym poborze tlenu krew staje się dużo gęstsza robi, co źle wpływa na pracę serca. Człowiek robi się ospały, ma problemy z bezsennością. To są pierdoły, ale za nie się później płaci. Pewnie przez to Piotr narzekał na bóle głowy – mówiła.
- Nie lubię pić dużo wody, zazwyczaj mi to nie służy, a tu trzeba wmuszać w sobie nawet pięć litrów dziennie. Wczoraj wmusiłem i rano czułem się dobrze. Może raczej ta wysokość mi nie służy. Jak wróciliśmy z obozu we Włoszech, z podobnej wysokości, biegałem na zawodach w Zakopanem. Myślałem, że będzie moc, a mnie zatkało. I teraz podobnie – mówi Garbowski.
Co dalej?
Choć wszyscy mówią o tym jak ciężko startuje się na sztucznym, pekińskim śniegu, obaj zawodnicy nie chcieli zwalać na niego winy za niepowodzenie.
- Piotrek miał bardzo dobrze przygotowane narty, chwalił je. Na trasie były momenty, że to ja go musiałem gonić – mówi Twardowski.
Przed Garbowskim i Twardowskim jeszcze trzy starty: dwie konkurencje biegowe i jedna biathlonowa, co do której trzeba będzie się zastanowić czy nie odpuścić.
- Najważniejsze jest samopoczucie Piotrka. Jutro na pewno odpoczywa, pojutrze sprint. Ale co z biathlonem, to będziemy dyskutować. Zobaczymy po sprincie za dwa dni. Mam nadzieję, że kryzys go „puści”, bo to jest krótki bieg. Może wejdzie na swoje wyższe obroty i zacznie pracować inaczej – mówi Jakub.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Protest przeciwko absurdom polskiego orzecznictwa
- Korzystne zmiany w systemie orzekania o niepełnosprawności coraz bliżej
- Światowy Dzień Walki z Depresją: Jak dorosły może pomóc dziecku w kryzysie?
- Edukacja bez barier - Badaniu dotyczące wyzwań edukacyjnych stojących przed młodymi osobami z niepełnosprawnością wzrokową
- Klątwa Titonosa
Dodaj komentarz