Pies na receptę
Biszkoptowa labradorka co rano czeka, aż zadzwoni budzik. Potem z radością podaje ubranie, pomaga otworzyć drzwi, robić zakupy, towarzyszy na uczelni lub w pracy. Tak może wyglądać każdy dzień z psem asystentem.
Schowanie kluczy, zapięcie zamka, założenie skarpetki, włożenie
ręki do kieszeni nie stanowią problemu, kiedy człowiek jest
sprawny. Sprawy mają się inaczej, gdy pojawiają się ograniczenia.
Wówczas ich pokonywanie w zderzeniu z barierami zewnętrznymi
wywołuje frustrację, bo uświadamia konieczność zdania się na pomoc
innych ludzi.
Chcąc zmienić swe życie, coraz więcej osób decyduje się na psa asystującego, jako najlepszy sposób na uniezależnienie się i samorealizację bez dodatkowego absorbowania najbliższych i znajomych swoimi sprawami. Pies taki stale towarzyszy osobie niepełnosprawnej, mieszka z nią, potrafi rozpoznawać potrzeby i współdziałać, pomagając jej w codziennych czynnościach.
Idea zrodziła się z fascynacji szczególnym rodzajem przyjaźni, oddania i przywiązania, jakim pies obdarowuje swego właściciela, oraz chęci terapeutycznego wykorzystania wsparcia psychicznego, jakie daje człowiekowi przebywanie w towarzystwie tego czworonoga. Podkreślano również znaczenie dogoterapii jako dyscypliny pokrewnej, i już uznanej w środowisku medycznym za bardzo skuteczną metodę leczenia (np. w pracy z dziećmi autystycznymi).
Kto dla kogo?
Pierwsze szkolenia i propagowanie pomysłu psa asystenta pojawiło
się w Stanach Zjednoczonych i stamtąd rozprzestrzeniło się do
innych krajów. W Wielkiej Brytanii pies asystujący „przepisywany
jest na receptę". Oprócz tego, że jest nieocenioną pomocą w
codziennych obowiązkach, stanowi także najlepszy lek na samotność i
wszelkie psychiczne bolączki osoby niepełnosprawnej.
Uznaje się, że jest kilka ras psów specjalnie wyselekcjonowanych pod względem charakteru, wielkości i podatności na szkolenie. Przygotowanie jednego psiego asystenta kosztuje w Polsce od 16 do 20 tys. zł., w zależności od rodzaju niepełnosprawności, jaką ma przyszły właściciel.
Szkolenie psa przebiega w kilku etapach i kończy się testem, który ma sprawdzić dopasowanie teamu: niepełnosprawnego człowieka i psa asystenta. Podstawą weryfikacji jest dobór odpowiedniej osoby do psa, a nie odwrotnie. Wówczas człowiek uczy się współdziałania ze swoim psim asystentem, a pies poznaje swego pana i jego potrzeby.
Nauka przyjemnością
Ania Urbańska ma psiego pomocnika. Musiała przejść cykl
rekrutacyjny, polegający na dopasowaniu jej osobowości:
charakteru i temperamentu do charakteru i temperamentu psa.
Podstawowym warunkiem kwalifikacyjnym była aktywność
życiowa Ani, która studiuje. Przyznaje, że na początku musiała
uczyć się właściwych zachowań wobec psa i jego reakcji, ale była to
dla niej czysta przyjemność.
Jej czworonożnym przyjacielem jest Iris, śliczna labradorka, która każdego ranka czeka z niecierpliwością, aż Ania otworzy oczy. Potem całą sobą okazuje spontaniczną radość, bo przychodzi czas ubierania się i może ochoczo podawać wszystko, co jest potrzebne. W drodze na uczelnię podciąga wózek, kiedy uważa, że jej udział mógłby być pomocny. Iris jest z Anią na wykładach. Zwykle leży pod krzesłem i czeka na moment, kiedy będzie mogła służyć pomocą. Natychmiast reaguje na wszystko, co Ania do niej mówi. Od razu widać, że łączy je mocna nić przyjaźni.
Bez refundacji
W Polsce szkoleniem psów asystentów zajmuje się między innymi
Fundacja DogIQ. Obecnie szkolony jest pies asystent dla osoby
niepełnosprawnej z dysfunkcjami narządu ruchu. Pani Aneta Graboś,
prezes Fundacji, osobiście zajmuje się szkoleniem zwierząt według
swojego autorskiego programu.
Praca z psami to jej pasja, a ponieważ zawsze chętnie angażowała
się w różne akcje społeczne, postanowiła połączyć te dwie sprawy.
Dzięki temu co robi, aktywnie propaguje wśród osób
niepełnosprawnych ideę samodzielnego, niezależnego życia.
Współegzystencja oddanego psa z niepełnosprawnym człowiekiem
znacząco podnosi poziom niezależności osoby ograniczonej
niepełnosprawnością i pozwala skutecznie pokonywać bariery
codzienności. Niestety, takie rozwiązanie nie znajduje się w
wykazie „urządzeń rehabilitacyjnych" Narodowego Funduszu Zdrowia, a
wyszkolenie psa asystenta jest stosunkowo drogim
przedsięwzięciem.
Poszukiwani sponsorzy
Potrzebne są pieniądze z innego źródła. Na szczęście znajduje się
coraz więcej osób i instytucji, które wyrażają chęć pomocy. Pies
przekazywany jest wtedy nieodpłatnie, a koszt procesu wykształcenia
psa pokrywa instytucja lub osoba prywatna, która sponsoruje
konkretny projekt.
Jednym z takich sponsorów jest firma Vectra z Gdyni, która odpowiedziała pozytywnie na propozycję Beaty Wachowiak-Zwary, Pełnomocnika Prezydenta Gdyni ds. Osób Niepełnosprawnych. Vectra SA jest zakładem pracy chronionej, angażującym się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, które mają osobom niepełnosprawnym ułatwiać normalne funkcjonowanie.
Postępami w szkoleniu labradorki o imieniu... Vectra interesują się wszyscy pracownicy firmy-sponsora, gdyż suczka wzbudziła ich dużą sympatię. Zaintrygowani są także tym, do kogo trafi to przesympatyczne i inteligentne stworzenie. Nie mają żadnych wątpliwości, że dla osoby, która otrzyma Vectrę rozpocznie się nowy, lepszy i z pewnością bardziej radosny etap życia.
Pracownicy Fundacji DogIQ mają nadzieję, że z czasem coraz więcej osób będzie mogło skorzystać z tej formy rehabilitacji, gdyż zgłaszają się do nich kolejne firmy zainteresowane przystąpieniem do projektów szkoleń psich asystentów dla osób niepełnosprawnych.
Vectra z Fundacji DogIQ
7-miesięczna labradorka Vectra, właśnie szkolona w Fundacji DogIQ
uczy się, jak asystować osobie niepełnosprawnej, poruszającej się
na wózku, dla której codzienne czynności stanowią problem.
Już w trakcie szkolenia Vectra rozróżnia ponad 20 komend, a
większość z nich to niewerbalne polecenia, czyli gesty lub dźwięki,
np. telefonu. Suczka potrafi podnieść pięciogroszówkę, kartkę
papieru czy... konewkę. W sklepie podaje wskazany towar i wkłada go
do koszyka. Przynosi pranie z pralki, pomaga ściągnąć kurtkę, a
wieczorem naciska wyłącznik światła i przykrywa kołdrą swoją
opiekunkę. Nie zawsze działa dokładnie, czasem za szybko, ale stara
się jak tylko potrafi.
Psy szkolone przez Fundację DoglQ są przygotowywane głównie dla aktywnych osób niepełnosprawnych, które potrzebują pomocy do pełniejszej realizacji zawodowej i osobistej. Przygotowywane są do asystowania niezależnie od warunków w jakich się znajdą – w domu, w miejscach publicznych, w środkach transportu. Tak wszechstronne przygotowanie zwiększa oczywiście koszty ich wyszkolenia.
Pies serwisowy
Jest to pies wyszkolony indywidualnie (ang. service dog) do pomocy
osobie niepełnosprawnej fizycznie, która nie może wykonać rękoma
czynności wymagających siły lub precyzji, jak np. zasunięcie
suwaka, założenie i zdjęcie skarpetek, noszenie cięższych
przedmiotów. Psi towarzysz osoby niepełnosprawnej poruszającej się
na wózku, to asystent potrafiący otworzyć lodówkę, włączyć światło,
podać szalik czy dzwoniący telefon. Psy serwisowe są więc jak
narzędzie rehabilitacyjne, ale przede wszystkim pomagają zdobyć
samodzielność i niezależność.
Pożądane cechy
Podstawowe cechy, które wyróżniają szczeniaka jako dobrze
zapowiadającego się psa asystującego, to:
- umiejętność koncentracji
- szukanie kontaktu z człowiekiem
- brak inklinacji dominujących
- stabilność charakteru
Szkolenie
Proces wyszkolenia psa asystującego jest długotrwały i kosztowny.
Program treningowy wraz z okresem socjalizacji trwa 1,5 – 2 lat.
Kończy się dwutygodniowym kursem adaptacyjnym, w którym
uczestniczą: osoba niepełnosprawna i jej pies. Po zakończeniu kursu
i jego pozytywnym zaliczeniu para jedzie do domu, gdzie rozpoczyna
nowe, lepsze życie. Pies pracuje od 8 do 10 lat.
Zdjęcia: archiwum Fundacji DogIQ
Komentarze
-
Witam jestem mamą 4 letniej Wiktorii chorej na zespół Dravet padaczka lekooporna.Corce jako pomoc do rozwoju jest wskazane aby był pies terapeuta czy państwa fundacja może nam pomócodpowiedz na komentarz
-
Pies asystent
08.10.2018, 13:51Mam suczkę owczarka niemieckiego. Sunia jest bardzo otwarta na ludzi i zwierzęta. Jest też bardzo pojetna. Moje pytanie jest takie: czy PFRON oplaciłby jej szkolenie? Moj syn porusza się na wózku, ja tez jestem osobą z uszkodzonym narządem ruchu. Bardzo ulatwiloby to nam funkcjonowanie.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz