Gazeta.pl: Clubbing tylko dla pełnosprawnych
O kulach nie wejdziesz - usłyszał 21-letni Tomasz od
selekcjonerów dwóch warszawskich klubów. - Zrozumiałem, że w
towarzystwie nie chcą niepełnosprawnych
Tomasz o kulach chodzi szósty tydzień, od czasu operacji kolana. -
Moje kalectwo na szczęście nie jest trwałe, ale przez te kilka
tygodni zrozumiałem, jak mogą się czuć osoby niepełnosprawne.
Strasznie - mówi.
Bardziej niż wszechobecne schody i brak wind przeszkadza mu sposób, w jaki traktują go ludzie. - Usiłowałem prowadzić normalne życie - bawić się, chodzić do kina, udzielać towarzysko. Okazuje się, że dla niepełnosprawnych to niemal niemożliwe - skarży się Tomasz.
Już dwa tygodnie po operacji wybrał się ze znajomymi do klubu Milch przy Hożej. Wcześniej często tam chodził. Można powiedzieć, że on i jego koledzy to grupa stałych bywalców tego lokalu. Selekcjonerzy ich znali przynajmniej z widzenia i nigdy nie odmawiali wstępu. Tym razem usłyszał, że o kulach nie wejdzie.
- Zdziwiłem się, bo moim znajomym selekcjonerzy nie robili problemów. A na mnie nawet nie chcieli spojrzeć. Nie było też tłumaczenia, że na przykład robią to dla mojego dobra czy że zabraniają im przepisy. Zapewne z tymi kulami po prostu nie pasowałem, okazałem się nieestetyczny - opowiada.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz