Czasami wystarczy zauważyć, że jest problem
Rozmowa z Joanną Skoczek, p.o. Naczelnik nowego Wydziału ds. Osób Niepełnosprawnych Biura Polityki Społecznej Urzędu m.st. Warszawy
Czy do Wydziału ds. Osób Niepełnosprawnych można
przyjechać na wózku?
Można, trzeba tylko wjechać nie od ul. Niecałej, tylko od ul.
Canaletta, bo tam są szerokie drzwi i nie ma schodów. Od razu się
przyznam, że jest problem z korzystaniem z toalety, bo na tym
piętrze nie jest jeszcze dostosowana.
Dlaczego?
Chodzi o sprawy finansowe. Jakiekolwiek przebudowy w
urzędach są dosyć kosztowne i nie są one priorytetem w budżecie
miasta, bo są to wydatki na własna obsługę, działania wewnętrzne.
Natomiast jako wydział robimy inwentaryzację, skierowaliśmy pismo
do wszystkich dyrektorów biur urzędu miasta na temat ich
dostępności. Proszę zauważyć, że urząd miasta Warszawy jest
rozdzielony na blisko trzydzieści adresów, nie mówiąc już o
urzędach dzielnicowych. Trzeba koniecznie zobaczyć jak te budynki
są dostosowane. O to samo zapytaliśmy ośrodki pomocy społecznej w
każdej dzielnicy. Chcemy zrobić diagnozę dostępności warszawskich
instytucji publicznych.
Czy są już odpowiedzi?
Tak, powoli spływają. Większość budynków ma windy i
dyrektorzy twierdzą, że maja budynki dostępne, ale my jako wydział
chcemy to zweryfikować. Nie chodzi o to, że nie wierzymy
dyrektorom, ale musimy przeprowadzić szerokie konsultacje, w
których uwzględnione zostaną potrzeby osób niedowidzących, osób na
wózkach czy też niepełnosprawnych intelektualnie.
Brak dostosowania budynków do potrzeb osób
niepełnosprawnych ma często podłoże finansowe, bo taniej jest nie
przebudować schodków czy kupić wysokopodłogowy tramwaj. Jaki Pani
biuro może mieć na to wpływ?
W przypadku autobusów czy tramwajów ważne jest, żeby
kupowany tabor był już przystosowany dla osób niepełnosprawnych.
Ale to jest kwestia warunków przetargów. Po drugie, ważne jest,
żeby kierowcy pozwalali skorzystać z tych udogodnień, aby
rozkładali podjazdy w autobusach czy tramwajach. Są oni już
wyszkoleni, by nie stawać na przystankach na tzw. trzeciego, lecz
podjechać na pierwsze miejsce i otworzyć drzwi, bo niedowidzący nie
mają szansy tam dotrzeć, a osoba o kuli nie zdąży dobiec. Takie
szkolenia kierowcy mają cały czas.
Cóż jednak z tego, że Wydział ds. Osób Niepełnosprawnych
stwierdzi, że trzeba coś dostosować, gdy ktoś znów powoła się na
zbyt duże koszty czy, jak w przypadku remontu Krakowskiego
Przedmieścia, na sprzeciw konserwatora zabytków?
Czasem pada taki argument, że budynków, które są wpisane w
rejestr zabytków, nie można przebudować. W tym celu podejmujemy
aktualnie współpracę z panią konserwator, aby w tych budynkach przy
okazji remontu zrobić szerokie drzwi i podjazdy. Nie ma powodu, dla
którego Warszawa miałaby być jedynym miastem, które ma
niedostosowane zabytki, skoro wszędzie na świecie można je
dostosować.
Wyremontowany właśnie fragment Krakowskiego Przedmieścia
dostosowany nie jest.
No tak, ale trzymamy rękę na pulsie, jeśli chodzi o
kolejny etap remontu.
Jak długo istnieje Wydział ds. Osób
Niepełnosprawnych?
Wydział powstał w marcu bieżącego roku w ramach Biura
Polityki Społecznej. Nie zatrudniono nowych osób - w ramach Biura i
bez dodatkowych nakładów finansowych, zostaliśmy wydzieleni z
Działu ds. Osób Starszych i Niepełnosprawnych.
Dlaczego miasto zdecydowało się wydzielić taką
jednostkę?
Pani Prezydent zdecydowała się wydzielić i utworzyć taki
wydział z bardzo prostego powodu. Spraw dotyczących osób
niepełnosprawnych jest coraz więcej. Problemy te dotyczą nie tylko
kwestii społecznych, ale także komunikacji, architektury, ochrony
środowiska – wszędzie tam osoby niepełnosprawne zgłaszają się ze
swoimi problemami. Łatwiej im jest sprawę przesłać do naszego
wydziału. My dalej nią pokierujemy. Będziemy współpracować z innymi
biurami, zależnie od problemu, którzy dotyczy osoby
niepełnosprawnej. Taka była myśl przewodnia powstania tego wydziału
i jest to dosyć rozsądne, tym bardziej, że przy Biurze Polityki
Społecznej działa pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. programu
„Warszawa bez barier” pani Dyrektor Grażyna Melanowicz. Jest to
zatem koordynacja wielu działań ze strony miasta na rzecz osób
niepełnosprawnych.
Jak działa nowy wydział?
Po pierwsze, współpracujemy z organizacjami pozarządowymi,
które zajmują się osobami niepełnosprawnymi. Jest to bieżąca
współpraca, czyli pośrednia pomoc osobom niepełnosprawnym, poprzez
dofinansowanie organizacji pozarządowych. Wydziałowi podlega
program „Asystent Osoby Niepełnosprawnej”, który jest realizowany
przez „Ośrodek Nowolipie”. Wszelkie więc zastrzeżenia dotyczące
tego programu chętnie tutaj przyjmujemy, bo mamy nad nim
bezpośrednią zwierzchność. Wydział współpracuje też z domami
specjalistycznej pomocy społecznej, czyli z domami osób przewlekle
chorych psychicznie, a także dla osób niepełnosprawnych
intelektualnie. Wydział współpracuje też ze Społeczna Radą ds. Osób
Niepełnosprawnych, działającą przy Prezydencie m.st. Warszawy.
Współpracujemy z Komisją Dialogu Społecznego ds. Osób
Niepełnosprawnych. Tych działań jest naprawdę mnóstwo. Dzwonią do
nas osoby, które mają różne problemy, np. z zaparkowaniem
samochodu, bo za mało jest kopert czy z jakimiś barierami
architektonicznymi.
Co w takim przypadku wydział może zrobić?
Popieramy prośbę danej osoby w konkretnym biurze. Ona już
nie musi sama tam chodzić i przedstawiać swojej sytuacji, wystarczy
że zrobi to raz u nas. Na skutek interwencji jednej osoby
niepełnosprawnej udało się nam zmienić uchwałę dotycząca
korzystania z ulg w komunikacji miejskiej. Od kwietnia nie ma już
konieczności wożenia ze sobą orzeczenia formatu A4. Wystarcza
legitymacja. Myślę więc, że nasza skuteczność nie jest zła, a
myślę, że będzie lepsza.
Jak zgłaszać się do wydziału?
Można się zgłaszać telefonicznie pod numer telefonu 022
595 32 15, faksem pod numer 022 595 32 00 lub na adres mailowy: jskoczek@warszawa.um.gov.pl.
Można też oczywiście pojawić się osobiście w pokoju nr 21 przy ul.
Niecałej 2.
Dużo osób się zgłasza?
Zgłoszenia mamy właściwie bez przerwy. Sprawy są czasami
zagmatwane i trudne. Nie są to tylko proste interwencje. Teraz mamy
trzy poważne wystąpienia. Pierwsze, to sprawa powołania w ramach
Biura Architektury i Planowania Przestrzennego konsultanta ds.
weryfikacji projektów i zadań architektonicznych pod względem
dostępności. Chodzi o to, żeby nie powstały projekty
architektoniczne, które już z definicji są nieprzystosowane dla
osób niepełnosprawnych. Następna rzecz – metro warszawskie.
Występujemy o prawidłowe jego oznakowanie dla osób niewidomych i
niedowidzących, bo takiego oznakowania w pełni jeszcze nie ma.
Trzecia sprawa to wniosek do konserwatora zabytków o to, żeby
rozważyć włączenie w plany remontu zabytków rozwiązań mających na
celu ich dostępność dla osób niepełnosprawnych.
Jak inne jednostki urzędu miasta reagują na interwencje
z waszej strony? Traktują was jak dopust Boży?
Myślę, że nie, bo to np. Biuro Ochrony Środowiska było
inicjatorem akcji, do której włączyło się nasze Biuro, aby osoby
niepełnosprawne z psami przewodnikami mogły wchodzić swobodnie do
urzędów. To był temat dotyczący zwierząt, więc właśnie to biuro go
podjęło. My natomiast wystąpiliśmy ponownie do burmistrzów, którzy
nie oznakowali urzędów, że jest przyjazny i że osoba z psem
przewodnikiem może wejść. Natomiast w sprawie wspomnianej przeze
mnie legitymacji osoby niepełnosprawnej, uprawniającej do
przejazdów, to było to tylko jednorazowe pismo do dyrektora Zarządu
Transportu Miejskiego, a po ich stronie leżała zmiana regulaminu
korzystania ze środków komunikacji miejskiej.
Czasem wystarczy więc tylko zwrócić uwagę, że jest jakiś
problem?
Oczywiście. Naprawdę tak jest.
A co, jeśli ktoś negatywnie ustosunkuje się do
interwencji z waszej strony?
Coś takiego nie zdarza się w urzędzie. Jeśli coś jest w
czyjejś gestii, a nie narusza obowiązujących przepisów, to nie
zdarza się, by ktoś odmówił pomocy osobom niepełnosprawnym czy
rozwiązania danego problemu. Czasami zdarza się, że sprawa jest
skomplikowana, a osoba niepełnosprawna natrafia na brak
zrozumienia. Właśnie wtedy wystarczy zgłosić się do nas, a my
zwrócimy komu trzeba uwagę, że jest to ważna sprawa i należy ją tak
a nie inaczej załatwić. Tak naprawdę nie załatwienie czegoś czy
przewlekłe postępowanie administracyjne najczęściej nie wynika z
niechęci, lecz raczej z niewiedzy urzędników, braku empatii wobec
innych osób.
Rozmawiał: Tomasz Przybyszewski
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz