Jan Mela krytykuje show-biznes

- Nie lubię show-businessu, nie przepadam za kulturą masową, nie podoba mi się to, co dzieje się w polskich mediach – powiedział Jan Mela w wywiadzie dla portalu NaTemat. Jest to kolejny wywiad, w którym tłumaczy swój udział w programie „Taniec z Gwiazdami”. Poprzedni, którego udzielił tygodnikowi Wprost, wywołał niemałą burzę, tak samo jak sam jego występ w programie.

Jan Mela ma określone zdanie na temat telewizji, „celebryctwa” i samego programu „Taniec z Gwiazdami”. Dlaczego więc zdecydował się na występ? W wywiadzie dla Wprost Jan Mela przyznał, że jednym z powodów, dla których wystąpił w programie, są pieniądze.

- Kasa też jest ważna, a niepotrzebnie stanowi temat tabu. Pieniądze w połowie chciałbym przeznaczyć na działania mojej fundacji, czyli na pomoc osobom po amputacjach - mówił dziennikarce Wprost Paulinie Sosze-Jakubowskiej.

Nie krył się też z tym, że niezbyt pociąga go bycie celebrytą, a swoją sławę chce wykorzystać dla dobra prowadzonej przez siebie fundacji Nowe Horyzonty.

Bez „lansu”

W obydwu wywiadach Jan Mela odrzuca też oskarżenie, padające często ze strony internautów, że „lansuje się” dzięki swojej niepełnosprawności, która ma rzekomo wzbudzać litość jurorów i widzów.

- Boję się, że ludzie będą na mnie głosować, bo jestem niepełnosprawny, biedny i trzeba mi pomóc. Ale moja w tym rola, by zmieniać wizerunek osoby niepełnosprawnej. Powiedzieć: hej, jeśli mam odpaść, to przez to, że nie nauczyłem się tańca. A jeśli wygrać, to dzięki temu, że świetnie opanowałem choreografię – mówił w wywiadzie dla Wprost.

Co zaś do samych „hejterskich” opinii internautów uczestnik „Tańca z Gwiazdami” ma wyrobioną opinię.

- Ja przejmuję się tylko konstruktywną krytyką, a nie bzdurnym rzucaniem mięsa. Widzisz, żyjemy w takim kraju, w którym nie potrafimy się cieszyć cudzym szczęściem – odpowiedział dziennikarce NaTemat, Aleksandrze Zawadzkiej.

A jakie jest Wasze zdanie o występie Jana Meli w programie „Taniec z Gwiazdami”? Czy to dobry sposób na zmianę wizerunku osób z niepełnosprawnością?