7-godzinny dzień pracy tylko w teorii?
„Pracuję w zakładzie pracy chronionej. Przepisy o 7-godzinnym dniu pracy weszły w życie 10 lipca, a nasz szef ciągle zastanawia się, czy ma się im podporządkować. Na razie wciąż pracujemy pełne 8 godzin. Tak się mają przepisy do rzeczywistości…” – pisze Czytelnik w komentarzu pod jednym z artykułów na naszym portalu.
10 lipca br. weszły w życie przepisy o skróconym czasie pracy dla osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Od tego dnia mają one prawo do 7-godzinnego dnia pracy w wymiarze 35 godzin w tygodniu. Przepisy są wynikiem realizacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 czerwca 2013 r.
Praktyka jednak wskazuje, że nierzadko przepisy te weszły w życie tylko teoretycznie. Czytelników sygnalizujących nieprawidłowości w tym zakresie jest więcej. „Moja firma prawdopodobnie zmieni nam umowy na umowy zlecenia. To zakład pracy chronionej, a podobno niepełnosprawni stają się dla nich nieopłacalni po skróceniu czasu pracy! To już przesada” – pisze inny internauta.
„Nasz pracodawca wymyślił sobie, że wszyscy musimy wypisać wnioski do lekarza medycyny pracy, że chcemy pracować po 8 godz. dziennie. Jeżeli tego nie zrobimy, zwolni 2 osoby, by zatrudnić 2 bez orzeczenia. Więc wszyscy wypisują, bo nie chcą stracić pracy. Dostaniemy zaświadczenie lekarskie od lekarza, który nawet nas nie zbada... Żenada” – pisze kolejny.
Nasz rozmówca, pracownik zpchr, mówi nam, że kierownik regionalny w jego miejscu pracy ogłosił, że wszyscy będą pracować po 8 godzin. – Ostatecznie, po "nękaniu" go przez większość załogi, udało się – po 10 dniach przepracowanych w 8-godzinnym systemie pracy – wywalczyć należący się nam 7-godzinny czas pracy. Przepracowane 10 godzin zostanie nam zwrócone w dowolnym terminie. Gdy próby podjęcia dialogu pojedynczo nie przyniosły skutku, uderzyliśmy grupą – opowiada.
Przepisy nie dla wszystkich
Edyta Sieradzka z Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych nie ukrywa, że już przed 10 lipca odbierała telefony od pracodawców z pytaniem o to, czy będą mogli brać pod uwagę zaświadczenia wydane wcześniej, przed tą datą, przez ich lekarzy. – Oficjalne stanowisko Biura Pełnomocnika rządu ds. Osób Niepełnosprawnych potwierdza, że te zaświadczenia są ważne. I jest ich wydanych bardzo dużo, więcej niż tych mówiących o skróconym czasie pracy – mówi Sieradzka.
„Normy czasu pracy, o których mowa w art. 15 ustawy o rehabilitacji (…), a więc również uprawnienia do pracy w skróconym czasie pracy, nie stosuje się, jak miało to miejsce również uprzednio, do osób niepełnosprawnych zatrudnionych przy pilnowaniu, jak też do osób, które na swój wniosek, za zgodą odpowiedniego lekarza, zrezygnowały z ochrony przewidzianej przepisami art. 15 ustawy o rehabilitacji (…). Czas pracy tych pracowników po 10 lipca 2014 r. nie ulegnie zmianie” – czytamy w stanowisku Biura Pełnomocnika rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.
Jak wynika z powyższego oświadczenia, zasady o skróconym czasie
pracy nie obowiązują pracowników ochrony. – W ochronie pracujemy
zgodnie z ustawą o rehabilitacji 12 godzin, tak więc nas te zasady
nie obowiązują, ale też i sami pracownicy wolą, gdy tak to działa –
mówi Edward Kuczer, prezes opolskiej firmy ochroniarskiej
Gwarant.
Sieradzka przypomina, że pracodawca musi i tak poinformować
pracowników o nowych przepisach. – Uczulam też pracowników, by w
swych aktach osobowych sprawdzili, czy kiedyś nie dostarczali
takiego zaświadczenia o wydłużonym czasie pracy – mówi. –
Przypominam również pracodawcom, że utrzymanie czystości to nie to
samo, co ochrona – podkreśla.
Inny internauta dzieli się swoim doświadczeniem: „U nas wszyscy w markecie dosadnie dostali do zrozumienia, że jeżeli nie wezmą druczku i nie pójdą do lekarza, że chcą pracować 8 godzin, to już po robocie - dziękuję za taka ustawę. Nie dość, że zarabiają na naszych grupach niemałe pieniądze, to nawet to chcą nam zabrać” – konstatuje.
To samo wynagrodzenie
Anna Skupień, rzecznik Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, zaznacza, że 8- godzinny czas pracy osoby niepełnosprawnej ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności prawnie jest możliwy. – Dzieje się to pod warunkiem uzyskania zaświadczenia od lekarza. Każdą informację dotyczącą nieprzestrzegania czasu pracy należałoby rzetelnie zweryfikować. Jeżeli występują takie sytuacje, to są one niezgodne z prawem – podkreśla.
BON w swoim stanowisku przypomina także, że zmiany w czasie
pracy nie mogą wpłynąć na obniżenie wynagrodzenia. „Skrócenie norm
czasu pracy pracowników ze znacznym i umiarkowanym stopniem
niepełnosprawności nie może natomiast wpłynąć na obniżenie ich
wynagrodzenia. Zgodnie z art. 18 ustawy o rehabilitacji (…),
stosowanie skróconych norm czasu pracy nie powoduje obniżenia
wysokości wynagrodzenia wypłacanego w stałej miesięcznej wysokości.
Ponadto, zgodnie z ustępem drugim powołanego artykułu, godzinowe
stawki wynagrodzenia zasadniczego, odpowiadające osobistemu
zaszeregowaniu lub zaszeregowaniu wykonywanej pracy, przy przejściu
na normy czasu pracy, o których mowa w art. 15 ustawy o
rehabilitacji (…), ulegają podwyższeniu w stosunku, w jakim
pozostaje dotychczasowy wymiar czasu pracy do tych norm”.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz