Markus Rehm: czas na badania i regulacje prawne
Skaczący w dal na protezie Markus Rehm, zawiedziony decyzją niemieckiego związku o braku nominacji na mistrzostwa Europy, w rozmowie z PAP podkreślił, że zrobi wszystko, by zostały wprowadzone odpowiednie regulacje prawne. Sam gotowy jest na wszelkie badania.
PAP: Zdobył Pan mistrzostwo Niemiec, wypełnił minimum na mistrzostwa Europy w Zurychu, ale mimo wszystko nie znalazł się Pan w składzie reprezentacji. Jakie uczucia panu towarzyszą?
Markus Rehm: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że nie tak powinno to wyglądać. Skoro zostałem dopuszczony do startu w mistrzostwach kraju, powinienem być traktowany jak wszyscy. Zwłaszcza że władze związku już rok temu wiedziały, że chcę rywalizować z pełnosprawnymi i mam zamiar się zgłosić do tej imprezy. Chyba nawet nie muszę mówić, jak bardzo jestem zawiedziony. Z drugiej strony mam nadzieję, że ta sytuacja doprowadzi do prawnych zmian.
Dużo usłyszał Pan słów krytyki na swój temat w ostatnich dniach? Chociażby dyskobol Robert Harting w jednym z wywiadów powiedział, że skoro jedną nogę ma Pan zdrową, to powinien an się z niej odbijać...
Tak, czytałem o tym, ale też rozmawiałem z Robertem. Trochę co innego miał na myśli. I może panią zaskoczę, ale w ostatnich dniach dostałem więcej słów, które raczej podtrzymują mnie na duchu. Te krytyczne prawie do mnie nie docierały. Ludzie życzą mi powodzenia i wspierają. To jest wspaniałe. Nawet piłkarz Lukas Podolski napisał na Twitterze, że nie rozumie decyzji związku. Takie słowa bardzo mi pomagają.
Co zamierza Pan teraz zrobić?
Jestem do dyspozycji wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób chcą teraz zrobić krok w przód. Nie mam zamiaru wnosić skargi, iść do sądu czy użalać się nad sobą. Nie o to mi chodzi. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że ludzie skupiają się w tej chwili na tym, ile zyskuję, odbijając się z karbonowej protezy. A ja się pytam – skąd ta pewność? Czy ktokolwiek wykonał tego typu badania? Nie! Poza tym nikt nie zdaje sobie sprawy, jak dużo trenuję. Czasami więcej od sportowców pełnosprawnych. Na zajęciach wylewam litry potu, przekraczam kolejne granice. O tym nagle zapomniano...
Co Pan rozumie pod określeniem "krok w przód" w tej sytuacji?
Jestem gotowy i chętny, by poddać się wszelkim możliwym testom: technicznym, biomechanicznym, wydolnościowym itp. Chcę jednak, by te badania były sprawiedliwe.
Badania mogą być niesprawiedliwe?
Chodzi mi o to, że ja chcę móc dać parametry do zmierzenia, a eksperci muszą podejść do tego profesjonalnie. I chcę, by po wynikach były konkretne regulacje prawne, tzn. czy osoba niepełnosprawna, z karbonowymi protezami, ma jakiekolwiek przywileje i dzięki nim dalej skacze, czy też nie.
A jeśli wyniki będą dla Pana niekorzystne?
Oczywiście istnieje takie ryzyko i ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Wtedy zostanie mi rywalizacja z osobami niepełnosprawnymi. Zaakceptuję każdą decyzję, ale popartą ustaleniami naukowymi. Ja nie mam w tej chwili nic do stracenia. Poza tym jeśli faktycznie okaże się, że proteza mi choć w minimalny sposób pomaga, sam wyjdę z wnioskiem, by skreślić wszystkie moje wyniki i oddam złoty medal mistrzostw Niemiec.
Jak zareagowali przeciwnicy na Pana zwycięstwo w tych zawodach?
Muszę powiedzieć, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Nikt nie dał mi odczuć, że ma mi coś za złe czy nie akceptuje mojego wyniku. Wręcz przeciwnie – wszyscy gratulowali, podchodzili i ściskali rękę. Czułem się wspaniale. Prawda jest taka, że nikt na mnie nie stawiał. Zresztą ja sam w siebie też nie wierzyłem i nie myślałem, że uda mi się wygrać.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Zaproszenie na finisaż wystawy i spotkanie autorskie
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w Plebiscycie #Guttmanny2024! Głosowanie tylko do środy!
- III Wawerski Dzień Osób z Niepełnosprawnościami
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
Dodaj komentarz