Matura w ciszy i ciemności
Sylvia Peprah zdała maturę. Co w tym dziwnego? Zrobiła to jako pierwsza osoba głuchoniewidoma w Ghanie. Jej historia idealnie oddaje idee trwającego właśnie Międzynarodowego Tygodnia Wiedzy o Osobach Głuchoniewidomych.
Historia Sylvii bardzo przypomina losy Helen Keller. Podobnie jak ta amerykańska pisarka i działaczka społeczna, musiała przebyć wielką drogę, by najpierw móc komunikować się ze światem, a potem zacząć żyć pełnym i aktywnym życiem. Na tej drodze wspomagali ją wspaniali pedagodzy i nauczyciele z Trudy Segbefią na czele. Jedną z osób, która miała okazję poznać Sylvię, była polska tyflopedagożka Marta Bielawska, która na co dzień zajmuje się edukacją osób głuchoniewidomych.
Marta Bielawska podczas spotkania z Sylvią Peprah, fot.
archiwum Marty Bielawskiej
- W Ghanie pojawiłam się dzięki projektowi realizowanemu przez Fundację Usłyszeć Afrykę w ramach programu Wolontariat Polska Pomoc. Jego celem były szkolenia związane z wczesnym wspomaganiem rozwoju dzieci z niepełnosprawnością w Afryce – mówi Marta Bielawska. – W zeszłym roku udało mi się polecieć do Ghany, by zrobić szkolenie dla tamtejszych nauczycieli i wtedy właśnie poznałam Sylvię. Co ciekawe, kilka lat wcześniej, gdy byłam na stypendium w USA, poznałam panią Trudy Segbefię, nauczycielkę Sylvii.
Historia jak z filmu
Sylvia Peprah urodziła się w 1988 roku w Breman Asikuma, małym mieście w centralnym rejonie Ghany, leżącej na zachodzie Afryki. Gdy była małym dzieckiem, na skutek choroby zaczęła tracić słuch, a wkrótce potem także i wzrok. Wkrótce stała się całkowicie głuchoniewidoma. W tym czasie jej rodzice rozwiedli się, a ona została z matką. Ta jednak nie potrafiła się nią właściwie zająć i oddała ją pod opiekę babci.
Wcześniej Sylvia uczęszczała do zwykłej szkoły w Akrze, stolicy Ghany, jednak gdy utraciła wzrok i słuch, musiała trafić do specjalnej placówki. Ze względu na brak szkoły dla osób głuchoniewidomych w swoim kraju, została umieszczona w szkole dla dzieci niesłyszących w Mampong. Pracujący tam nauczyciele, wśród których była m.in. Trudy Segbefia, na początku nie potrafili się porozumiewać z małą Sylvią.
Zaczęli się jednak zastanawiać, jak to zrobić. Niezwykle ważna okazała się pomoc organizacji zajmującej się wsparciem osób z jednoczesną dysfunkcją wzroku i słuchu, Perkins International. W 2006 roku, przy wsparciu tej organizacji, eksperci ze szkoły dla dzieci niewidomych w Akropong opracowali dla Sylvii specjalny program edukacji.
Sylvia rozmawia z nauczycielką językiem migowym odbieranym
dłońmi, fot. archiwum Marty Bielawskiej
Dzięki przysłanym przez Perkins International ekspertom udało się nauczyć Sylvię porozumiewania się za pomocą języka migowego, odbieranego dotykiem. Jest to alternatywna metoda w stosunku do bardziej rozpowszechnionego wśród osób głuchoniewidomych w Polsce alfabetu Lorma, czyli kreślenia linii lub stawiania punktów na dłoni.
Drugim sposobem na komunikację z Sylvią jest... pisanie na jej przedramieniu. Dziewczyna, zanim utraciła wzrok i słuch, nauczyła się alfabetu i jeżeli pisze się odpowiednio wyraźnie, jest w stanie rozróżniać kształty liter i odczytywać z nich wyrazy. Dzięki obu tym metodom w tej chwili Sylvia bardzo dobrze komunikuje się ze światem.
Walka o maturę
Dodatkowo Sylvia nauczyła się czytać i pisać w alfabecie Braille’a, dzięki któremu poznaje treść książek i podręczników, a także pisze wypracowania. W szkole towarzyszył jej zawsze dodatkowy nauczyciel, który pomagał jej w komunikacji. Sylvia opanowała również obsługę komputera. Jej pracowitość, determinacja i inteligencja sprawiły, że jako pierwsza osoba głuchoniewidoma w Ghanie mogła przystąpić w 2011 roku do egzaminu dojrzałości.
Zanim jednak to się stało, trzeba było stoczyć prawdziwą walkę. Egzamin był trzykrotnie przekładany. Nie wszyscy egzaminatorzy chcieli się zgodzić na to, by korzystała z pomocy tłumaczy i miała więcej czasu na odpowiedzi.
- System edukacyjny w Ghanie nie jest zbyt dobrze przygotowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami – tłumaczy Marta Bielawska. – Jednak Sylvia potrafi bardzo dzielnie walczyć o swoje prawa.
Młoda Ghanka dopięła swego. Zdała maturę, z którą udało jej się dostać do Wyższej Szkoły Technicznej dla Osób Głuchych w Mampong-Akuapem, gdzie zdobywa wiedzę z zakresu literatury i języka angielskiego, religii chrześcijańskiej, socjologii i ekonomii.
Afrykańska Helen Keller
- Najbardziej niezwykle w historii Sylvii jest to, że udało się stworzyć system, który pozwala się z nią komunikować. Dziś Sylvia jest bardzo aktywną i pełną życia osobą – mówi Marta Bielawska.
Podkreśla przy tym, że Sylvia była swego rodzaju pionierką. Wcześniej w Ghanie w zasadzie nie istniał system edukacji osób głuchoniewidomych. Dzieci z jednoczesną dysfunkcją wzroku i słuchu próbowano umieszczać w placówkach dla osób głuchych lub niewidomych. Sylvia Peprah przetarła szlak, którym być może pójdą kolejni.
Marta Bielawska dzieli się swoją wiedzą z Ghańczykami, fot.
archiwum Marty Bielawskiej
Afrykańska Helen Keller, bo tak można nazwać Sylvię, jest dowodem na to, że wspólną pracą, dobrym sercem i zaangażowaniem można zmieniać na lepsze życie osób z nawet bardzo poważną niepełnosprawnością - nie tylko w bogatych i rozwiniętych technologicznie krajach.
Urodzona w XIX wieku w USA Helen Keller miała 19 miesięcy, gdy straciła wzrok i słuch. Mimo to była autorką licznych książek, wspierała inne osoby z niepełnosprawnością, a także działała na rzecz równouprawnienia kobiet i praw pracowników. To do dziś symbol, jak wiele można osiągnąć mimo tak poważnej niepełnosprawności. 27 czerwca, czyli dzień urodzin Helen Keller, to zwyczajowy początek Międzynarodowego Tygodnia Wiedzy o Osobach Głuchoniewidomych.
Samodzielność i zaradność
Także Sylvia Peprah świetnie sobie radzi w wielu aspektach życia. Jest przy tym niezwykle radosna i aktywna. Zaraża innych swoim optymizmem i podejściem do życia.
- Przez sześć dni mieszkałam z nią przed wyjazdem na forum osób głuchoniewidomych, które odbyło się w zeszłym roku na Filipinach, i miałam okazję zobaczyć, jak bardzo jest samodzielna i zaradna – opowiada Marta Bielawska. – Świetnie radzi sobie z dbaniem o własny wygląd, do czego przywiązuje wiele uwagi. Dba o to, by zawsze wyglądać odpowiednio do sytuacji, np. dzięki specjalnym oznaczeniom potrafi dobrać do siebie odpowiednie kreacje.
- Sylvia świetnie czuje się podczas zgromadzeń publicznych – mówi nam z kolei Trudy Segbefia. – Kocha wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, z łatwością nawiązuje przyjaźnie z osobami z całego świata za pośrednictwem portali społecznościowych.
Mali Ghańczycy, także dzieci z
niepełnosprawnością, korzystają z pomocy polskich
wolontariuszy, fot. Marta Bielawska
Ponadto Sylvia bierze udział w konferencjach i warsztatach, które odbywają się w Ghanie i poza jej granicami. W tej chwili bardzo aktywnie działa na rzecz stworzenia Towarzystwa Osób Głuchoniewidomych w swoim kraju. Jej nauczycielka podkreśla, że Sylvia jest też gorliwą chrześcijanką, często się modli i stara się uczestniczyć w niedzielnych nabożeństwach, a jej prawdziwą pasją jest dzielenie się ze światem Słowem Bożym. Jej marzeniem jest praca nauczycielki i głosicielki Ewangelii.
Jednak przede wszystkim Sylvia na każdym kroku udowadnia, że nie trzeba widzieć i słyszeć świata, by go kochać i zmieniać.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz