Rower ponad podziałami
Czy handbike jest tylko dla osób z niepełnosprawnością
ruchową? Okazuje się, że nie. O tym, co osobom pełnosprawnym i z
niepełnosprawnością może dać jazda na handbike’u i jakiego rodzaju
bariery można napotkać, a jakie przełamać, jeżdżąc na takim
rowerze, rozmawiamy z panem Stanisławem Kośnikiem, pełnomocnikiem
ds. osób niepełnosprawnych we wrocławskiej Wyższej Szkole Bankowej
i kierownikiem wypożyczalni handbike’ów „Rowery
Integracyjne”.
Mateusz Różański: Dlaczego mogąc jeździć na zwykłym
rowerze, wsiada pan na handbike'a?
Stanisław Kośnik: Handbike jest dla mnie formą rekreacji,
ciekawego spędzania czasu wolnego, podczas którego mogę uruchomić
partię ciała, które na co dzień pracują o wiele mniej. Jazda na
rowerze ręcznym jest więc dla mnie alternatywą dla siłowni, a
jednocześnie umożliwia mi przebywanie na świeżym powietrzu i
kontakt z naturą.
Kolejnym ważnym powodem jest to, że jeżdżąc na handbike’u, solidaryzuje się ze swoimi studentami, dla których jest to jedyna dostępna forma jazdy na rowerze. Jeżdząc wspólnie, możemy porozmawiać, wyskoczyć na lody czy po prostu świetnie się razem bawić. Podczas takich przejażdżek ze studentami mam okazję również poznawać nowe trasy rowerowe, zapisywać je, by potem dzielić się nimi z asystentami. Jest to też swego rodzaju możliwość wczucia się w sytuację osoby z niepełnosprawnością ruchową i zaobserwowania, jak są one odbierane przez społeczeństwo. Przykładowo: widząc osobę na handbike’u, ludzie często uciekają wzrokiem, odchodzą, a kiedy taka osoba odjeżdża, zaczynają się w nią wpatrywać. Tak samo jest z dziećmi, które często bardzo żywo reagują na nasz widok, ale są uciszane przez rodziców. W takich momentach dobrze widać, jaka jest społeczna świadomość niepełnosprawności.
A czy handbike może służyć przełamywaniu barier?
Tak, chociażby z racji tego, że wzbudza ciekawość i
zainteresowanie i mogą na nim jeździć również osoby pełnosprawne.
Często zdarza nam się pojawiać z naszymi rowerami na różnego
rodzaju imprezach miejskich. Co ciekawe, ludzie, którzy ustawiają
się w kolejkach, by zobaczyć handbike'i, często nie kojarzą, że
przeznaczone są one dla osób z niepełnosprawnością, tylko biorą je
za kolejny ciekawy wynalazek. Pomaga to ludziom zrozumieć, jak
wiele łączy osoby pełno- i niepełnosprawne.
A co, pana zdaniem, osobie z niepełnosprawnością daje jazda
na handbike’u?
Najprościej mówiąc, samodzielność - i to na wielu płaszczyznach. Po
pierwsze, daje możliwość samodzielnego przemieszczania się według
swoich potrzeb w sposób jak najbardziej aktywny i niezależnie od
nikogo. Dzięki handbike'owi osoby mające problemy z poruszaniem
mają szansę i możliwość zwyczajnie wyrwać się z domu i zaczerpnąć
świeżego powietrza. Druga, nie mniej ważna sprawa to możliwość
integracji ze społeczeństwem: wspólne rajdy, pokonywanie tras czy
nawet zwykłych przeszkód terenowych, co na wózku jest
utrudnione.
Jazda na handbike'u to znakomity sposób na aktywność sportową dla
osób pełno- i niepełnosprawnych, fot.: www.facebook.com/RoweryIntegracyjne
A jak wygląda kwestia samego poruszania się na tego typu
rowerze?
By zobrazować tę sytuację, podam przykład trzech środków
transportu: wózka, handbike'a i zwykłego roweru. Z przeprowadzonych
przeze mnie testów wynika, że przy dobrych warunkach wózek porusza
się z prędkością w granicach 6 kilometrów na godzinę. Z kolei na
handbike’u najwolniejsza jazda to właśnie 6 km na godzinę;
swobodnie jeżdżąc na nim, można osiągnąć prędkość od 10 do 15 km na
godzinę, przy o wiele mniejszym wysiłku niż na wózku. Do tego jazda
na handbike’u za sprawą budowy tego roweru jest zwyczajnie
bezpieczniejsza – o wiele trudniej się na nim wywrócić czy utknąć
gdzieś kołami. Jeśli porównamy handbike’a z jednośladem, to porusza
się on troszeczkę wolniej i jest minimalnie szerszy; mniej więcej
tak, jak rower, do którego dołączono dwie sakwy.
A bariery architektoniczne i przestrzenne?
W tej kwestii bolączki handbikerów są mniej więcej takie
same, jak ludzi poruszających się na jednośladach, np. wysokie
progi czy krawężniki. Po drugie, źle zaplanowane ścieżki rowerowe,
kończące się ścianą lub w szczerym polu, lub takie, które są
poprzecinane ruchliwymi trasami. Do tego wymieniłbym wszelkiego
rodzaju przeszkody terenowe, np. strome podjazdy i ostre zakręty.
Tutaj jednak wiele zależy od sprawności fizycznej i refleksu
każdego rowerzysty. Dlatego kilka pierwszych przejazdów
dobrze jest odbyć z asystentem - tak, by móc bez problemów określić
swoje możliwości. Tu warto podkreślić, że handbike jest mniej
zwrotny niż klasyczny jednoślad, do tego osoba korzystająca ze
zwykłego roweru może się zatrzymać i wycofać lub obrócić w miejscu.
Oczywiście są na rynku handbike'i, które to umożliwiają, jednak
większość sprzętu wymaga co najmniej dwukrotnie szerszych
ścieżek niż tradycyjne rowery. Wszystko zależy od umiejętności
konkretnej osoby – niektórzy handbikerzy są w stanie dokonywać
prawdziwych akrobacji na takim rowerze, inni potrzebują
wsparcia asystenta.
Jak powinna wyglądać idealna trasa dla
handbike'ów?
Wymagania są mniej więcej takie same, jak przy zwykłych
rowerach. Żeby zapewnić pełen komfort i bezpieczeństwo jazdy, trasa
powinna przebiegać przez stosunkowo płaski teren, chyba że mówimy o
wyczynowych rajdach na odpowiednim sprzęcie – wtedy oczywiście
teren może być bardziej urozmaicony. Poza tym kwestia krawężników –
im mniej wysokich podjazdów, tym przyjemniejsza jazda. Do tego
należy pamiętać o niepisanej zasadzie, wedle której największym
niebezpieczeństwem dla rowerzysty jest drugi rowerzysta, który nie
przestrzega przepisów.
Czy ma Pan swoje ulubione trasy?
Bardzo lubię trasę dawnej kolei wąskotorowej
Sułów Milicki - Ruda Milicka i z Wierzbic do Sobótki
przez Cieszyce, Dobkowice, okolice Damianowic, Ręków, Michałowice i
Rogów Sobócki.
Dziękujemy za rozmowę.
Według Stanisława Kośnika trasy dostępne dla niepełnosprawnych rowerzystów muszą spełniać kilka wytycznych. Nie są one skomplikowane; trzeba tylko poznać potrzeby osób z niepełnosprawnością, a do stworzenia takiej trasy wystarczą chęci i działanie. To naprawdę niewiele, jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak wiele komfort, bezpieczeństwo i dostępność znaczą dla rowerzystów z niepełnosprawnością.
Jeżeli znasz trasy rowerowe na Mazowszu dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością, podziel się nimi, biorąc udział w konkursie „Rowerownik Bez Barier”!
Komentarze
-
Fajny Facet
14.06.2014, 03:26Ten Stanislaw Konik to rzeczywisty przyjaciel Boga i ludzi dzieki Bogu za Niego. jest sama radosc patrzenia na wolnosc ludzi uwolnionych z wozkow inwalidzkich chociaz na moment, na taka wlasnie przygode z rowerem. NIe ma nic piekniejszego od wolnosci. Trzymaj sie Staszek. Dzieki za wszystkoodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Zaproszenie na finisaż wystawy i spotkanie autorskie
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w Plebiscycie #Guttmanny2024! Głosowanie tylko do środy!
- III Wawerski Dzień Osób z Niepełnosprawnościami
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
Dodaj komentarz