Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Rower ponad podziałami

13.06.2014
Autor: rozm.: Mateusz Różański

Czy handbike jest tylko dla osób z niepełnosprawnością ruchową? Okazuje się, że nie. O tym, co osobom pełnosprawnym i z niepełnosprawnością może dać jazda na handbike’u i jakiego rodzaju bariery można napotkać, a jakie przełamać, jeżdżąc na takim rowerze, rozmawiamy z panem Stanisławem Kośnikiem, pełnomocnikiem ds. osób niepełnosprawnych we wrocławskiej Wyższej Szkole Bankowej i kierownikiem wypożyczalni handbike’ów „Rowery Integracyjne”. 
 
Mateusz Różański: Dlaczego mogąc jeździć na zwykłym rowerze, wsiada pan na handbike'a?
Stanisław Kośnik:
Handbike jest dla mnie formą rekreacji, ciekawego spędzania czasu wolnego, podczas którego mogę uruchomić partię ciała, które na co dzień pracują o wiele mniej. Jazda na rowerze ręcznym jest więc dla mnie alternatywą dla siłowni, a jednocześnie umożliwia mi przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt z naturą.

Kolejnym ważnym powodem jest to, że jeżdżąc na handbike’u, solidaryzuje się ze swoimi studentami, dla których jest to jedyna dostępna forma jazdy na rowerze. Jeżdząc wspólnie, możemy porozmawiać, wyskoczyć na lody czy po prostu świetnie się razem bawić. Podczas takich przejażdżek ze studentami mam okazję również poznawać nowe trasy rowerowe, zapisywać je, by potem dzielić się nimi z asystentami. Jest to też swego rodzaju możliwość wczucia się w sytuację osoby z niepełnosprawnością ruchową i zaobserwowania, jak są one odbierane przez społeczeństwo. Przykładowo: widząc osobę na handbike’u, ludzie często uciekają wzrokiem, odchodzą, a kiedy taka osoba odjeżdża, zaczynają się w nią wpatrywać. Tak samo jest z dziećmi, które często bardzo żywo reagują na nasz widok, ale są uciszane przez rodziców. W takich momentach dobrze widać, jaka jest społeczna świadomość niepełnosprawności.

A czy handbike może służyć przełamywaniu barier?
Tak, chociażby z racji tego, że wzbudza ciekawość i zainteresowanie i mogą na nim jeździć również osoby pełnosprawne. Często zdarza nam się pojawiać z naszymi rowerami na różnego rodzaju imprezach miejskich. Co ciekawe, ludzie, którzy ustawiają się w kolejkach, by zobaczyć handbike'i, często nie kojarzą, że przeznaczone są one dla osób z niepełnosprawnością, tylko biorą je za kolejny ciekawy wynalazek. Pomaga to ludziom zrozumieć, jak wiele łączy osoby pełno- i niepełnosprawne.
 
A co, pana zdaniem, osobie z niepełnosprawnością daje jazda na handbike’u?
Najprościej mówiąc, samodzielność - i to na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, daje możliwość samodzielnego przemieszczania się według swoich potrzeb w sposób jak najbardziej aktywny i niezależnie od nikogo. Dzięki handbike'owi osoby mające problemy z poruszaniem mają szansę i możliwość zwyczajnie wyrwać się z domu i zaczerpnąć świeżego powietrza. Druga, nie mniej ważna sprawa to możliwość integracji ze społeczeństwem: wspólne rajdy, pokonywanie tras czy nawet zwykłych przeszkód terenowych, co na wózku jest utrudnione.

Jazda na handbike'u to sposób na aktywność sportową dla osób pełno- i niepełnosprawnych
Jazda na handbike'u to znakomity sposób na aktywność sportową dla osób pełno- i niepełnosprawnych, fot.:
www.facebook.com/RoweryIntegracyjne

A jak wygląda kwestia samego poruszania się na tego typu rowerze?
By zobrazować tę sytuację, podam przykład trzech środków transportu: wózka, handbike'a i zwykłego roweru. Z przeprowadzonych przeze mnie testów wynika, że przy dobrych warunkach wózek porusza się z prędkością w granicach 6 kilometrów na godzinę. Z kolei na handbike’u najwolniejsza jazda to właśnie 6 km na godzinę; swobodnie jeżdżąc na nim, można osiągnąć prędkość od 10 do 15 km na godzinę, przy o wiele mniejszym wysiłku niż na wózku. Do tego jazda na handbike’u za sprawą budowy tego roweru jest zwyczajnie bezpieczniejsza – o wiele trudniej się na nim wywrócić czy utknąć gdzieś kołami. Jeśli porównamy handbike’a z jednośladem, to porusza się on troszeczkę wolniej i jest minimalnie szerszy; mniej więcej tak, jak rower, do którego dołączono dwie sakwy.

A bariery architektoniczne i przestrzenne?
W tej kwestii bolączki handbikerów są mniej więcej takie same, jak ludzi poruszających się na jednośladach, np. wysokie progi czy krawężniki. Po drugie, źle zaplanowane ścieżki rowerowe, kończące się ścianą lub w szczerym polu, lub takie, które są poprzecinane ruchliwymi trasami. Do tego wymieniłbym wszelkiego rodzaju przeszkody terenowe, np. strome podjazdy i ostre zakręty. Tutaj jednak wiele zależy od sprawności fizycznej i refleksu każdego rowerzysty.  Dlatego kilka pierwszych przejazdów dobrze jest odbyć z asystentem - tak, by móc bez problemów określić swoje możliwości. Tu warto podkreślić, że handbike jest mniej zwrotny niż klasyczny jednoślad, do tego osoba korzystająca ze zwykłego roweru może się zatrzymać i wycofać lub obrócić w miejscu. Oczywiście są na rynku handbike'i, które to umożliwiają, jednak większość  sprzętu wymaga co najmniej dwukrotnie szerszych ścieżek niż tradycyjne rowery. Wszystko zależy od umiejętności konkretnej osoby – niektórzy handbikerzy są w stanie dokonywać prawdziwych  akrobacji na takim rowerze, inni potrzebują wsparcia asystenta.

Jak powinna wyglądać idealna trasa dla handbike'ów?
Wymagania są mniej więcej takie same, jak przy zwykłych rowerach. Żeby zapewnić pełen komfort i bezpieczeństwo jazdy, trasa powinna przebiegać przez stosunkowo płaski teren, chyba że mówimy o wyczynowych rajdach na odpowiednim sprzęcie – wtedy oczywiście teren może być bardziej urozmaicony. Poza tym kwestia krawężników – im mniej wysokich podjazdów, tym przyjemniejsza jazda. Do tego należy pamiętać o niepisanej zasadzie, wedle której największym niebezpieczeństwem dla rowerzysty jest drugi rowerzysta, który nie przestrzega przepisów.

Czy ma Pan swoje ulubione trasy?
Bardzo lubię trasę dawnej kolei wąskotorowej Sułów Milicki - Ruda Milicka i z Wierzbic do Sobótki przez Cieszyce, Dobkowice, okolice Damianowic, Ręków, Michałowice i Rogów Sobócki.

Dziękujemy za rozmowę.


Według Stanisława Kośnika trasy dostępne dla niepełnosprawnych rowerzystów muszą spełniać kilka wytycznych. Nie są one skomplikowane; trzeba tylko poznać potrzeby osób z niepełnosprawnością, a do stworzenia takiej trasy wystarczą chęci i działanie. To naprawdę niewiele, jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak wiele komfort, bezpieczeństwo i dostępność znaczą dla rowerzystów z niepełnosprawnością.

Jeżeli znasz trasy rowerowe na Mazowszu dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością, podziel się nimi, biorąc udział w konkursie „Rowerownik Bez Barier”!

Komentarz

  • Fajny Facet
    Ewa kosnik
    14.06.2014, 03:26
    Ten Stanislaw Konik to rzeczywisty przyjaciel Boga i ludzi dzieki Bogu za Niego. jest sama radosc patrzenia na wolnosc ludzi uwolnionych z wozkow inwalidzkich chociaz na moment, na taka wlasnie przygode z rowerem. NIe ma nic piekniejszego od wolnosci. Trzymaj sie Staszek. Dzieki za wszystko

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas