Czek opiekuńczy zwiększy aktywność zawodową i jakość usług
Więcej środków na aktywizację, a nie na funkcje opiekuńcze, decyzja samych osób niesamodzielnych i ich bliskich, na co wydać czek opiekuńczy, i likwidacja „podziemia opiekuńczego” – to spodziewane efekty przygotowywanej przez senatora Mieczysława Augustyna ustawy o czeku opiekuńczym.
- Czek opiekuńczy dostawałaby wszystkie osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, które we wskazaniach uzyskałyby jeden ze stopni niesamodzielności, a byłoby ich trzy i w zależności od nich różna byłaby wartość czeku - od 650 zł do 1000 zł miesięcznie. I to właśnie niesamodzielni i ich bliscy decydowaliby, na jakiego rodzaju usługi przeznaczyć czek. Przede wszystkim pozwalałby on łączyć pracę zawodową z opieką, a dla tych, którzy opiekują się swoimi bliskimi i pozostają w domu, ale nie porzucili zatrudnienia, byłaby możliwość refundowania kwalifikowanych kosztów opieki w takiej wysokości, jak przysługujący dla danego stopnia niesamodzielności czek. Być może niektórym niepotrzebna jest usługa opiekuńcza, za to potrzebne są im np. catering, dowóz, kąpiel, więcej środków na rehabilitację, zakup odpowiednich preparatów, pieluchomajtek – i za to dostawaliby zwrot w ośrodku pomocy społecznej – wyjaśnia założenia ustawy o czeku senator Augustyn.
Skala niesamodzielności opierałaby się na skali ICF, gdyż skala Barthel głównie skupia się na niepełnosprawności fizycznej, a w założeniu projektodawcy ustawa ma służyć wszystkim, także osobom z niepełnosprawnością psychiczną.
Ścisłe kryteria
Senator podkreśla, że projekt ustawy o czeku wiąże się z reformą orzecznictwa. – Popełnilibyśmy duży błąd, mając nadmierne zaufanie do dzisiejszych powiatowych zespołów orzekających. One dziś są niczym dziurawy garnek i wydaje mi się, że aby można było zaufać temu orzecznictwu, trzeba by je odpowiednio zweryfikować. W sposobie orzekania o niesamodzielności powinny obowiązywać bardzo ścisłe kryteria ze skalami – podkreśla senator.
Równocześnie wyraża nadzieję, że trwające właśnie obrady zespołów w ramach okrągłego stołu dadzą impuls do takiej zmiany.
Aby umożliwić godzenie pracy zawodowej z opieką, ustawa przewiduje elastyczny czas pracy dla opiekunów i urlop opiekuńczy, czyli urlop na osobiste sprawowanie opieki. Wprawdzie byłby on bezpłatny, ale pokrywane byłyby koszty ubezpieczenia społecznego.
– Oczywiście to wszystko do czasu, dopóki ktoś nie postarałby się o orzeczenie o stopniu niesamodzielności, bo wtedy sytuacja tych osób by się zmieniła. Dziś mamy po prostu lukę, wyczerpujemy nasze 14-dniowe zwolnienie na opiekę, wyczerpujemy nasze urlopy pracownicze i nagle okazuje się, że nie ma dalej wyjścia, co prowadzi do dezaktywacji zawodowej osób, które, gdyby tylko chciały, mogłyby opiekować się bliskimi – zaznacza senator.
Prace koncepcyjne i merytoryczne nad ustawą już się zakończyły. Najpierw powstała zielona księga sytuacji w opiece długoterminowej, z rekomendacjami, potem wstępne założenia, następnie założenia do ustawy, aż w końcu sama ustawa. Obecnie jest ona w opracowaniu legislatorów w Senacie i prawdopodobnie będzie tak jeszcze w czerwcu i lipcu.
Trudne powiązania
– Ponieważ ma to być swego rodzaju nakładka na istniejące już ustawy; nie przewrót prawny, lecz uzupełnienie brakującego modułu, te korelacje z innymi ustawami są bardzo trudne – wyjaśnia senator. – Równoległe prof. Błędowski z gronem ekspertów pracuje nad przeliczeniem kosztów wdrożenia tej ustawy – dodaje.
Podkreśla też, że same koszty nie będą się dramatycznie zmieniały, natomiast zmieni się źródło finansowania. - Odstąpiliśmy od pomysłu, żeby finansować to kosztem dodatków pielęgnacyjnych, wiedząc, że byłoby to zbyt duże ryzyko polityczne; nasi emeryci 75-letni nie przyjęliby tego na pewno w spokoju. Natomiast chcemy, żeby weszły środki unijne, by część kosztów finansować z urzędów pracy oraz by można było użyć na ten cel także środków, które napłyną od 200 tys. nowych pracowników w tym sektorze i prawdopodobnie ok. 250 tys. asystentów osób niesamodzielnych, których zamierzamy wyciągnąć z szarej strefy – mówi senator.
- Dlaczego jesteśmy tak optymistycznie nastawieni? A to dlatego, że zmieniamy całkowicie bodziec – damy czek na zatrudnienie opiekuna do rodziny i sądzę, że większość rodzin zdecyduje się na taki ruch, bo mając do wyboru płacić z własnej kieszeni czy też płacić czekiem, prawdopodobnie wybierze czek. Korzyść zaś będzie taka, że to zatrudnienie będzie legalne, a asystent będzie musiał przejść przeszkolenie – tłumaczy parlamentarzysta.
To z kolei według niego zwiększy jakość usług opiekuńczych i państwo zyska rekomendowanych asystentów, którzy teraz funkcjonują poza wszelkimi standardami i podatkami. – Bo nie jest tak, że dziś rodziny same opiekują się swoimi niesamodzielnymi członkami - jak podają statystyki jest ich 80 proc. Zaś pozostali opiekują się, zatrudniając nieformalnie różnych opiekunów, często bez przygotowania. Chcemy to zmienić, bo opieka nad niesamodzielnymi to ryzyko – mówi senator.
Zakłada, że ustawa będzie uchwalona i wejdzie w życie już w 2015 r. Parlamentarzysta pokłada duże nadzieje w koalicji na rzecz osób niesamodzielnych, która zgromadziła już ok. 500 podmiotów i będzie się tego domagać – już teraz robi to przy okazji obrad „okrągłego stołu”.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Komentarz