Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pomoc czy stygmatyzacja?

22.05.2014
Autor: Beata Rędziak
Źródło: inf. własna

Na peronach trójmiejskiej linii Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM) pojawiły się ławki, przed którymi narysowano wielki piktogram osoby na wózku. Czy to dobre rozwiązanie? Pytamy ekspertów i samych zainteresowanych.

Oznakowanie ławek wielkim piktogramem osoby z niepełnosprawnością budzi mieszane uczucia Kamila Kowalskiego, specjalisty projektowania uniwersalnego i audytora Integracji.

- Takie oznaczenie łamie jedną z zasad planowania dostępności – dyskretność dostosowania, ten znak „bije po oczach” – mówi. – Dodatkowo podkreślamy, że niepełnosprawny jest niepełnosprawny. Uważam, że mamy tutaj do czynienia z błędnym rozumieniem dostępności. W moim przekonaniu lepsza byłaby akcja informacyjna, np. plakaty, naklejki z napisem „ustąp miejsca potrzebującemu” – przecież to niekoniecznie musi być osoba z niepełnosprawnością. Jestem zwolennikiem działań długofalowych, mających na celu zmianę świadomości. Jeżeli koniecznie musimy oznakować miejsca dla osób o ograniczonej możliwości poruszania się, zróbmy to dyskretniej i raczej przy pomocy zestawu znaków: osoba poruszająca się o kulach lub lasce, kobieta w ciąży, osoba z dzieckiem – sugeruje projektant.

Wyprzedzanie rekomendacji

Skąd taki pomysł na oznakowanie jednej ławki na każdej ze stacji SKM w Trójmieście?

- Kierowaliśmy się rekomendacjami wydanymi przez Urząd Transportu Kolejowego (UTK), w których jest mowa m.in. o takich piktogramach – tłumaczy Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży PKP SKM w Trójmieście. – Można powiedzieć, że wyprzedziliśmy te rekomendacje, gdyż już wcześniej na naszych stacjach zorganizowaliśmy miejsca oczekiwania dla osób z niepełnosprawnością. Dzięki temu kierownik pociągu wie, gdzie taka osoba się znajduje, i obsłudze łatwiej jest pomóc takiemu pasażerowi w razie potrzeby. Przy każdym takim miejscu znajduje się tabliczka z informacją, że tu oczekuje osoba z niepełnosprawnością. Oznakowanie ławek jest kontynuacją tamtego pilotażu.

Piktogram umieszczony przed ławką na peronie trójmiejskiej SKM budzi kontrowersje
Piktogram umieszczony przed ławką na peronie trójmiejskiej SKM budzi kontrowersje, fot.: Tomasz Miks

Marcin Głuszek zaznacza, że to przedsięwzięcie spotkało się wyłącznie z pozytywnym odbiorem samych osób z niepełnosprawnością, np. osób niewidomych.

Ewa Radzimska z gdańskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych przyznaje, że miejsca oczekiwania spełniają swoją rolę i są bardzo przydatne.

- Jeśli jednak chodzi o ławki, to dla mnie takie oznaczenia nie są potrzebne, jesteśmy przeciwni tym rozwiązaniom – przyznaje. – Pomorska Kolej Metropolitarna, która ma być uruchomiona z końcem przyszłego roku, zwróciła się do nas z prośbą o opinię na temat takiego oznaczenia ławek i jest ona negatywna. Dla mnie najważniejsza jest standaryzacja, tzn. choćby to, żeby słupek informacyjny był w tym samym miejscu na każdym peronie – podkreśla.

Sygnał do zaproponowania pomocy

Rekomendacje UTK, na które powołuje się dyrektor Głuszek, mówią o wytyczeniu na peronie oznakowanego miejsca oczekiwania dla podróżnego z niepełnosprawnością.

„Na każdym dworcu powinno zostać wyznaczone jedno stałe miejsce spotkań” – czytamy w rekomendacjach. „Miejsce to powinno być obrysowane kopertą wraz z logotypem osoby niepełnosprawnej i być wyposażone w miejsca siedzące. Powinno zawierać informację dla innych podróżnych, wskazującą, dla kogo dedykowane są te miejsca. Obszar ten powinien być przeznaczony jedynie dla osób niepełnosprawnych, położony w możliwie najbliższej lokalizacji kasy dla osób niepełnosprawnych oraz uwzględniać najdogodniejszą drogę na perony oraz wejście/wyjście z dworca” – precyzuje dokument.

Rekomendacje przewidują też, że pojawienie się podróżnego na wyznaczonym miejscu powinno być dla obsługi dworca sygnałem do zaproponowania mu pomocy.

„Osoba o ograniczonej możliwości poruszania się powinna mieć poczucie, że pojawiając się na wyznaczonym miejscu, nawet bez wcześniejszej zapowiedzi, będzie mogła liczyć na pomoc w zaplanowaniu, organizacji czy odbyciu podróży. Ponadto wyznaczony obszar powinien być wyposażony w przycisk umożliwiający wezwanie personelu. Jednocześnie personel dworca powinien informować innych podróżnych o przeznaczeniu obszaru, co zapewni jego wykorzystywanie we właściwy sposób. Oznaczenie obszaru oraz obsługa jego klientów powinna być jednakowa dla wszystkich dworców” – czytamy dalej w rekomendacjach

Co najmniej nadinterpretacja

- UTK nie opiniował ani nie rekomendował rozwiązania zastosowanego na peronach SKM – mówi Grzegorz Mazur z Biura Prezesa UTK. – Rekomendacja ogólna Prezesa UTK w kontekście ławek, jest, delikatnie rzecz ujmując, co najmniej nadinterpretacją – dodaje.

Dokładnie wyjaśnia to Tomasz Hupało, naczelnik Wydziału Departamentu Praw Pasażerów UTK, zwracając uwagę na szeroką definicję osoby o ograniczonej możliwości poruszania się.

- Osoba o ograniczonej możliwości poruszania się (według dokumentu KE 2008/164/WE1 – przyp. red.) to nie jest zawsze i tylko osoba niepełnosprawna na wózku inwalidzkim, to także m.in. osoby starsze, kobiety w ciąży czy podróżujący z małymi dziećmi. Intencją przewoźnika najprawdopodobniej było udostępnienie miejsca dla osób o ograniczonej możliwości poruszania się, co należy ocenić bardzo pozytywnie, niestety samo wykonanie i przypisanie ławki osobom niepełnosprawnym może być błędne i powodować, że z tej ławki w praktyce skorzysta bardzo niewiele osób – komentuje Tomasz Hupało.

Zwraca uwagę, że wiele osób może odczytać takie oznakowanie ławek jak miejsc parkingowych, gdzie osoby nieuprawnione płacą mandat za korzystanie z nich.

- Jak najbardziej zasadnym jest stwarzanie miejsc uprzywilejowanych, jednakże należy uwzględniać potrzeby jak najszerszej grupy odbiorców, a przy tym nie narażać innych podróżnych na dyskomfort lub nieprzyjemności w sytuacji, gdy również będą korzystały z tych udogodnień – mówi Tomasz Hupało.


Oznaczenie może błędnie sugerować, że ławka jest przeznaczona wyłącznie dla osób z niepełnosprawnością, fot.: Tomasz Miks

– Należy też mieć na uwadze, aby samych osób o ograniczonej możliwości poruszania się nie narażać na pewnego rodzaju segregację lub brak pewności, czy mogą z tych udogodnień skorzystać. Intencją zmian na kolei powinno być jak najszersze udostępnianie usług dla wszystkich pasażerów, niezależnie od ich stopnia sprawności, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb osób o ograniczonej możliwości poruszania się – dodaje.

Są większe problemy

Dla Tomasza Miksa, specjalisty ds. aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych i pośrednika pracy w Centrum Integracja w Gdyni, oznaczenie ławek piktogramem to dość radykalne rozwiązanie.

- Zadaję sobie pytanie, czy trzeba mieć orzeczony stopień niepełnosprawności, by usiąść na takiej ławce, albo czy schorzenie musi być widoczne, czy ktoś będzie to kontrolował – i jeśli tak, to w jaki sposób? – pyta.

Marcin Głuszek na naszą prośbę o uściślenie, jak rozumieć oznakowanie ławek, odpowiada, że SKM rezygnuje z miejsc oczekiwania oznaczonych tabliczką na rzecz ławek oznaczonych piktogramem. Teraz one będą pełnić taką rolę.

- Zapiszemy w naszym regulaminie, że każdy może siadać na takiej ławce. To miejsce nie jest przeznaczone tylko dla osób na wózku – wyjaśnia Marcin Głuszek.

Koszt oznakowania takich ławek na każdym peronie SKM to według niego ok. 1000 zł.

- Dużo większym problemem wydaje się choćby brak wind czy podjazdów na wszystkich peronach i pół metra odstępu pomiędzy peronem a schodami pociągu. To nie tylko dla niepełnosprawnych osób stanowi kłopot przy wysiadaniu – zwraca uwagę Tomasz Miks. – To są rzeczywiste problemy, które napotykają pasażerowie – konkluduje.

Pomysł z oznaczeniem ławek jest też kontrowersyjny dla poruszającej się na wózku Anny Dobkowskiej.

- Zastanawiam się, co autor miał na myśli, decydując się na takie rozwiązanie. Doceniam to, że SKM próbuje przełamać bariery, to daleko idący gest w stronę osób z niepełnosprawnością, ale mam wrażenie, że nie tędy droga – mówi. – Rzecz jest chyba nie tyle w piktogramach, co w tym, żeby osoba z niepełnosprawnością mogła w ogóle dostać się na peron – mówi Dobkowska.

Na 11 stacji SKM winda jest na 9 z nich.

- Do końca tego roku w połowie naszych składów będą rampy ręcznie rozkładane w pierwszym i ostatnim wagonie – zapewnia Marcin Głuszek.

Dochodzenie do absurdu

Według Kamila Kowalskiego należy pamiętać o trzech sprawach, które trzeba rozdzielić: strefa oczekiwania dla osób z ograniczoną możliwością poruszania się, rekomendowana przez UTK, strefa oczekiwania na peronie oraz oznakowanie ławki przeznaczonej dla osób z niepełnosprawnościami.

- Pierwsze z tych rozwiązań jest zbliżone do stosowanego na dworcach lotniczych tzw. „help point”. Osoba z niepełnosprawnością po przyjeździe na dworzec łatwo może odnaleźć takie miejsce i uzyskać niezbędną pomoc. Jest ono potrzebne blisko wejścia do budynku (np. w holu kasowym, jak sugeruje to przytoczony fragment wytycznych UTK – przyp. red.). Natomiast przy wysiadaniu ze środka transportu nie jest ono zasadne, ponieważ to przewoźnik powinien zadbać o to, żeby powiadomić dworzec docelowy o potrzebie udzielenia pomocy – przypomina Kamil Kowalski.

Drugie z rozwiązań służy ułatwieniu obsługi wsiadania do pociągu. Powinno być to miejsce dobrze widoczne dla maszynisty, obsługi pociągu, a przede wszystkim zlokalizowane tak, żeby osoba niepełnosprawna miała do niego możliwie blisko, mogła je łatwo odnaleźć, i wreszcie – żeby w strefie tej zatrzymywał się wagon, do którego może wsiąść osoba na wózku. Bardzo ważne jest w takim wypadku wprowadzenie oznaczenia dla osób niewidomych, które piktogramu nie zauważą.

- O trzeciej kwestii, jaką jest oznakowanie ławek piktogramem, mówiliśmy już wcześniej – podsumowuje Kamil Kowalski.

Jego zdaniem, stosowanie piktogramów – takich, jak te przy ławkach na peronach SKM – jest niezbędne np. na miejscach parkingowych, drogach do dostępnego wejścia do budynku, jeśli inne są niedostępne, czy toaletach.

- Jeżeli natomiast ta sama droga czy urządzenie mogą służyć zarówno osobom sprawnym, jak i niepełnosprawnym, takiego oznaczenia nie powinno być – komentuje. – Inaczej doszlibyśmy do absurdu i każdą windę, wystarczająco szeroki ciąg pieszy czy przejście z obniżonymi krawężnikami oznaczalibyśmy znakiem osób niepełnosprawnych.

Komentarz

  • Mnie starczy elementarna norma moralna
    Bogumiła
    22.05.2014, 19:50
    Pomoc czy stygmatyzacja to kategorie pojęciowe, które pojawiają się na pewnym poziomie społecznego uzusu. Bardzo źle wówczas się czuję. I byłby mi potrzebny aviomarin. Lub coś innego społecznie znieczulającego. Doświadczam wielu sytuacji empatycznego zrozumienia i wynika to najczęściej z kultury, elementarnej kultury; choć łatwiej o nią u pewnej kategorii osób. Ich uprzejmość czasem musi starczyć na lata i zniweczyć chamstwo innych. Cieszę się z udogodnień dla osób niepełnosprawnych, starszych, kobiet, w tym kobiet w ciąży. Dawniej było to ABC wychowania w rodzinie. Dziś komponujemy coraz bardziej precyzyjne przepisy. Takie mamy czasy. Aby dobrze się czuć staram się przymykać oczy na ludzki brak kultury, głupotę. Przecież szkoda strzępić języka z pewnymi osobami.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas