Artystyczne medale olimpijskie
Rodowód igrzysk olimpijskich sięga starożytności. Odbywały się co cztery lata ku czci Zeusa. Organizowane były w Olimpii, na Półwyspie Peloponeskim. Mogli w nich uczestniczyć wyłącznie mężczyźni. Pierwsze zawody przeprowadzono w 776 r. p.n.e. Jak podają mity, ich inicjatorem był Herakles Idajski, jeden z braci Kuretów, którzy opiekowali się Zeusem. Wydarzenie sportowe było tak wielkim świętem, że na czas ich trwania przerywano wojny i zawierano tzw. pokój boży. Nagrodą za zwycięstwo był wieniec z liści laurowych oraz sława, która okrywała sportowca i jego miasto.
Dla Greków sport miał wymiar zarówno religijny, jak i praktyczny. Piękno ciała oznaczało sprawność fizyczną, potrzebną na wojnach, które prowadzono między sportowymi spotkaniami. Rywalizacja budowała odwagę i moc ducha.
Idea ta została wskrzeszona przez barona Pierre’a de Coubertina, który w 1896 r. zorganizował w Atenach pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie. W 1960 r. z inicjatywy niemieckiego neurologa sir Ludwiga Guttmanna odbyły się pierwsze letnie igrzyska paraolimpijskie, a zimowe w 1976 r.
Otoczyliśmy ziemię nową panoramą
I do taktu jej nowy podajemy krok,
Idziemy drżąc, jak pełne człowieka dynamo,
Tłoczące w głąb arterii gęsty, żyzny sok.
Kazimierz Wierzyński, Defilada atletów
Mimo pandemicznych perturbacji wszystko wskazuje na to, że Letnie Igrzyska Olimpijskie 2020 staną się faktem. Paraolimpijskie zmagania rozpoczną się we wtorek 24 sierpnia i potrwają do niedzieli 5 września. W programie igrzysk paraolimpijskich w Tokio znalazły się 22 dyscypliny. Po raz pierwszy rywalizować będą zawodnicy uprawiający debiutujące w Tokio badminton i taekwondo.
Laury olimpijskie
Przytoczone fragmenty poetyckie wybieram z tomiku Laur olimpijski, zawierającego 14 wierszy Kazimierza Wierzyńskiego, który w 1928 r. na igrzyskach w Amsterdamie zdobył złoty medal. Jednym z pragnień barona Pierre’a de Coubertina była rywalizacja w sztuce. Chciał widzieć na podium olimpijskim włodarzy niesportowych dyscyplin, jak: literatura, architektura, rzeźbiarstwo, malarstwo czy muzyka. Mimo głosów sprzeciwu postawił na swoim. Wywalczył nawet złoty medal. W artystycznej części igrzysk nie brakowało Polaków.
Ach – stopy już poderwał alarmowy sygnał,
Klin powietrza się w gardło aż do bólu wbił,
Galop ruchu mnie poniósł, oddech z piersi wygnał
I z wszystkich żył pompuje coraz więcej sił.
Kazimierz Wierzyński, 100 m
Olimpijski sukces polski poeta zawdzięczał w dużej mierze tłumaczowi, który doskonale przełożył jego wiersze na niemiecki. W tym języku czytali je jurorzy i się zachwycili – mówiła literaturoznawczyni prof. Anna Nasiłowska w Polskim Radiu w 2012 r. Drugim medalem zdobytym przez polskich artystów w Amsterdamie był brąz dla grafika Władysława Skoczylasa (1883–1934) za jego cykl akwarel zatytułowanych Plakaty.
„Tygodnik Ilustrowany” pisał w sportowym stylu: „Brawo, Wierzyński! Brawo, Skoczylas! Dzięki Wam sztuka polska zamigotała nowym blaskiem w obliczu wszystkich narodów! Dzięki Wam, dzięki Waszej sztuce, znowu uczczono biało-czerwoną flagę na międzynarodowej arenie!”.
Rozdział sportu od sztuki
Olimpijski Konkurs Sztuki i Literatury rozgrywany był aż do 1948 r. Pierwsze wyłamały się Helsinki. Zaczął się koniec idei łączenia sztuki ze sportem. Na sesji MKOl w Atenach w 1954 r. zadecydowano o wycofaniu się z pomysłu organizacji konkursów artystycznych. Ale pomimo zrezygnowania z rywalizacji o medale w sztuce Karta Olimpijska zobowiązuje organizatorów do włączania wydarzeń kulturalnych w program igrzysk.
Wejdź we mnie wodo wonna, sucha,
Przepłucz mnie chłodnym potokiem,
Pod sercem źródło mi wybucha
Wytchnieniem głębokiem.
Kazimierz Wierzyński, Oddech
Faktem pozostaje wielki sukces Polaka, porównywany do Nagrody Nobla. Tomik postawił wysoką poprzeczkę literackiego pisania i patrzenia na sportowe wyczyny. „Właściwie nie wiem, kiedy napisałem Laur olimpijski – wyznawał medalista. – Sam się napisał. Nie miałem planu odrębnego cyklu, pisałem, kiedy wiersze przychodziły mi pod pióro i odkładałem je na bok”.
Jeden z krytyków literackich uznał, że poeta ustanowił własny rekord świata w poetyckim opisywaniu sportu. Może powróci rywalizacja o olimpijskie medale między poetami? Przed nami letnie igrzyska w Tokio, a w 2022 r. zimowe w Pekinie. Poeci na start: pora opisać sportowe emocje, których będziecie świadkami.
Poezja
Kazimierz Wierzyński (wybór z tomiku Laur olimpijski)
100 m
Każdy muskuł się zwinął w kłębek, jak sprężyna,
I na cięciwie ciała niecierpliwie drży,
Motor serca już w uszach walić mi zaczyna,
Gotowe! Starter, strzelać! Raz – dwa – trzy!
Ach – stopy już poderwał alarmowy sygnał,
Klin powietrza się w gardło aż do bólu wbił,
Galop ruchu mnie poniósł, oddech z piersi wygnał
I z wszystkich żył pompuje coraz więcej sił.
Burza kroków mych teraz zniszczy cię, rozgniecie,
Milionem razów zgnębi, nim dojdziesz do stu –
Przestrzeni nienawistna! – rozpięta na mecie
Białym pasmem, co krzyczy, że to jest już tu.
Ostatnim jeszcze susem dopaść cię drapieżnie,
Z taśmą na piersiach poczuć się lekkim, jak puch,
I z uśmiechem cię w sercu pomieścić, jak bieżnię,
Jak treść twą tajemniczą, nieustanny ruch.
Skok o tyczce
Już odbił się, już płynie! Boską równowagą
Rozpina się na drzewcu i wieje, jak flagą,
Dolata do poprzeczki i z nagłym trzepotem
Przerzuca się jak gdyby był ptakiem i kotem.
Zatrzymajcie go w locie, niech w górze zastygnie,
Niech w tył odrzuci tyczkę, niepotrzebną dźwignię,
Niech tak trwa, niech tak wisi, owinięty chmurą,
Rozpylony w powietrzu, leciutki jak pióro.
Nie opadnie na siłach, nie osłabnie w pędzie,
Jeszcze wyżej się wzniesie, nad wszystkie krawędzie,
Odpowie nam z wysoka, odkrzyknie się echem,
Że leci prosto w niebo, jest naszym oddechem.
Spartanin
Drobna garsteczka człowieka
w trudzie się wielkim przesila,
Z nóg setki kroków wyrzuca
i setki oddechów z płuc,
Na bieżni kręci się wkoło
wielka za milą mila,
Jakież olbrzymie zmęczenie
trzeba na drodze tej zmóc?!
Trzeba to serce szalone,
co skacze z piersi do gardła,
Ścisnąć i zdusić, jak w garści,
i trzymać tysiącem rąk,
Trzeba tę zgubę, co czyha,
co wkoło się rozpostarła,
Spętać, oplątać i związać,
omotać, omotać w krąg.
Płuca niech oddech wyplują,
niech z piersi, jak kamień spada,
Stopami trzeba, jak nożem,
przestrzeń przeklętą siec,
A w uszach dzwoni już pogoń,
z tyłu już brzmi galopada,
Wzbiera i rośnie, jak przypływ,
i huczy, jak wielki wiec.
Nie traćcie teraz na próżno
ani okruchu sekundy,
Każdy ułamek ma wagę
ołowiu i ciężkich brył,
Zbliżamy się do finiszu,
do piekła ostatniej rundy.
Wątły człowieku, wybieraj!
Czy masz jeszcze tyle sił?
O bracie, wielki zwycięzco,
czy tchu ci jeszcze wystarczy,
Chwiejesz się w nogach podcięty,
kołyszesz, jak śmieszny bąk,
I padasz – padasz na bieżni,
na twardej, spartańskiej tarczy!
Zbyt ciężko na niej cię podnieść!
Zabrakło tysiąca rąk
Przypominamy o naszym konkursie poetyckim „Laur paraolimpijski”. Do wygrania nagrody o łącznej wartości 10 tys. zł!
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz