Znamy już Januszy i Grażyny triathlonu [GALERIA]
Ponad 160 zawodniczek i zawodników na rowerze, biegiem i wpław pokonało prawie 23 kilometry, żeby zdobyć zaszczytny tytuł Grażyny lub Janusza triathlonu. 31 lipca nad Zalewem Sulistrowickim zakończył się zorganizowany już po raz czwarty Triathlon dla Januszy i Grażyn.
Drugiej takiej imprezy w całej Polsce nie ma! Triathlon dla Januszy i Grażyn to – po pierwsze – zawody sportowe. Zawody dla amatorów, na luzie i bez spiny, ale jednak wyzwanie jest nieprzeciętne: Janusze i Grażyny pływają (300 m), jeżdżą na rowerze (17 km), a później jeszcze biegną (5 km). To aż 1/8 dystansu IronMan!
Kreatywność w cenie
Liczy się też kreatywność – żeby stać się prawdziwą Grażyną czy Januszem Triathlonu nie wystarczy dobrze biegać. Warto zadbać o odpowiedni strój: jak na przykład różowe, tiulowe spódniczki dla Grażynek i odpowiednio „januszowo” przystrzyżone brody i wąsy u Januszy. Poza tym kółka dmuchane, kultowe klapki i skarpetki.
W tym roku najbardziej pomysłowi zawodnicy otrzymali nawet nagrody za modową kreatywność! Jednak to nie wszystko, bo wydarzenie ma jeszcze jeden wymiar. Co roku organizatorzy do aktywności fizycznej zachęcają osoby z niepełnosprawnościami. W tym roku w zawodach wystartowało pięć duetów z udziałem osoby z niepełnosprawnością. Od początku istnienia imprezy jej organizatorka – Monika Jackiewicz z Fundacji Aktywni Ślężanie – do współpracy zaprasza też wspierającą osoby z niepełnosprawnościami Fundację „Potrafię Pomóc”.
Coś dla dzieci
„Potrafię Pomóc” partneruje wydarzeniu sportowemu, organizując równolegle imprezę z animacjami dla dzieci – dmuchańcami, bańkami mydlanymi, układaniem klocków. W strefie animacji wolontariusze opowiadają też o Fundacji. Tegorocznym celem Fundacji „Potrafię Pomóc” jest zebranie funduszy na wyposażenie gabinetu stomatologicznego dostosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Pomóc może każdy, na przykład wspierając charytatywną zrzutkę.
Można też wziąć udział w licytacji za pośrednictwem Allegro Charytatywni. Plecaki – które były częścią pakietów w czasie międzynarodowych zawodów triathlonowych – na licytację przekazał triathlonista – Jacek Marciniak.
Jacek właśnie otrzymał informację, że zakwalifikował się do tegorocznych Mistrzostw Świata IronMan, które w październiku odbędą się na Hawajach! Triathlonista jest ambasadorem Fundacji „Potrafię Pomóc”. W tym roku wspólnie z drugim ambasadorem Fundacji – Andreyem Tikhonovem, który jest osobą niewidomą, reprezentował Fundację w czasie triathlonu. Startowali z numerem 7. Na pytanie o to, czy to była szczęśliwa siódemka, Andrey odpowiada, śmiejąc się:
„W biegu – tak, na rowerze – tak, ale w pływaniu – już nie”.
Jacek i Andrey w czasie pływania połączeni byli linką.
- W pewnym momencie Jacek, który płynął przede mną, zrobił dużą falę, a ja wtedy nabrałem oddechu i woda dostała mi się do płuc – opowiada Andrzej. – Nie wiedziałem, czy dam radę płynąć dalej, ale Jacek powiedział – dawaj, jeszcze tylko 50 metrów – i dałem radę.
A Jacek dodaje:
- Rower poszedł nam rewelacyjnie, bieganie też super, mimo bardzo trudnej trasy: szutrowa leśna droga, korzenie, kamienie. Dla osoby niewidomej, jaką jest Andrzej, to ogromne wyzwanie. Najtrudniejsze okazało się pływanie.
Za rok kolejne zawody
Tegoroczny triathlon już za nami, a część zawodników pewnie zaczyna przygotowania do kolejnego. Jak opowiada organizatorka wydarzenia, Monika Jackowicz, są uczestnicy, którzy na linii startu nad Zalewem Sulistrowickim zjawiają się co roku.
- Na przykład Darek, któremu w startach pomaga dmuchana żyrafka. Albo Sylwester – w kultowych klapkach, skarpetkach i z reklamówką – mówi Monika.
Żyrafki, klapki i reklamówki okazały się dla zawodników świetnym wsparciem. Wszystkim, którzy w tym roku stanęli na linii startu, udało się ukończyć triathlon i uzyskać zaszczytny tytuł Grażyny lub Janusza triathlonu. Gratulujemy!
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz