Przekrój: Bohaterowie gorszej wojny
Politycy realizują cele wyższe, ale zapominają o konsekwencjach, czyli o weteranach z Iraku
Trzeba przyznać, że żołnierzom, którzy zginęli w Iraku, wyprawiono piękne pogrzeby. Szkoda, że o rannych nie dba się równie mocno. A przecież po Afganistanie będzie ich znacznie więcej.
Trzy i pół tysiąca kilometrów, które dzielą Warszawę od Bagdadu, wystarczy, żeby móc nie zauważać, że nasi żołnierze są na wojnie. Problem zaczyna się, kiedy nie wracają. Albo wracają, ale brakuje im nóg czy rąk. Ale to problem ich najbliższych, bo państwo skutecznie broni się przed wzięciem za to odpowiedzialności. A ponieważ żołnierze oficjalnie nie byli na wojnie, o przywilejach inwalidów wojennych mogą zapomnieć.
- Politycy realizują cele wyższe, ale zapominają o konsekwencjach, czyli o nas, weteranach z Iraku - mówi młodszy chorąży sztabowy w stanie spoczynku Tomasz Kloc, który na wojnie w Iraku stracił spory kawał prawej nogi.
Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata (w jej gestii są kombatanci) jest zdziwiona, że żołnierze potrzebują pomocy. - Gdybym tylko miała sygnały, na pewno pochyliłabym się nad nimi - zapewniała mnie kilka dni temu. Kiedy pół roku temu przyjmowała delegację wojskowych walczących o prawa kombatanckie dla weteranów z Iraku, mówiła dokładnie to samo. Uczestnicy irackiej misji do takich zagrywek polityków już się przyzwyczaili. Gorzej znoszą społeczne odrzucenie.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz