"Gra o tron" z innej perspektywy
„Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie” – to słowa Tyriona Lannistera, jednego z głównych i najbardziej rozpoznawalnych bohaterów sagi „Pieśń lodu i ognia” Georga Martina i nakręconego na jej podstawie serialu „Gra o tron”. Jego czwarty sezon można oglądać już na kanale HBO.
Powyższe słowa świetnie pasują do wszystkich postaci z niepełnosprawnościami, a tych w Westeros (krainie, w której rozgrywa się akcja książek i serialu) nie brakuje.
Tyrion jest osobą niskiego wzrostu. A w przypominającym średniowiecze świecie Westeros oznacza to bycie skazanym na ciągłe poniżanie i szykany. Tyriona nie chroni nawet to, że jest przedstawicielem jednego z najpotężniejszych rodów – słynących z bogactwa i przebiegłości Lannisterow. Wręcz przeciwnie, nawet jego własny ojciec, budzący grozę i zazdrość Tywin, nazywa go małpą i bękartem i odmawia mu prawa do rodowego dziedzictwa. Mimo to Tyrion, wykorzystując wiedzę i spryt, wyrasta na jedną z najbardziej wpływowych postaci w Siedmiu Królestwach.
Mały wielki człowiek
Bardzo mały człowiek może rzucać bardzo duży cień – mówi o
Tyrionie mistrz zakulisowych intryg Lord Varys. Lekceważony przez
wszystkich karzeł, jak powiedzieliby w średniowieczu, w pewnym
momencie staje się głównym protagonistą książkowej i
serialowej fabuły. Jak nikt sprawnie porusza się zawiłościach
polityki i dyplomacji. Zna się zarówno na dowodzeniu wojskiem,
zarządzaniu królestwem, jak i też potrafi zjednywać sobie ludzi i
wykorzystywać ich do swoich celów.
- No cóż, może nogi mam za krótkie w stosunku do reszty ciała, za
to głowę posiadam za dużą, chociaż ja ujmuję to inaczej i mówię, że
jest na tyle duża, żeby pomieścić mój umysł. Jak widzisz, potrafię
bardzo trzeźwo ocenić swoje silne i słabe strony. Moją bronią jest
mój umysł. Brat ma swój miecz, król Robert ma swój młot, a ja mam
swój umysł – mówi o sobie w pewnym momencie.
Dla fanów książki i serialu Tyrion jest postacią bez wątpienia kultową – serca czytelników i widzów zdobył za celne riposty i bonmoty, które w formie memów krążą po internecie. Jakiś czas temu ukazała się nawet książka „Aforyzmy i mądrości Tyriona Lannistera”, zawierająca najciekawsze cytaty tej nietuzinkowej postaci, takie jak: „Śmierć jest tak przerażająco ostateczna, tymczasem życie obfituje w niezliczoną ilość możliwości”.
Symbol seksu dla myślących
Sukces serialu i popularność postaci Tyriona to w dużej mierze zasługa odtwórcy jego roli, Petera Dinklage’a. Ten bez wątpienia wybitny aktor zadebiutował niewielką rolą w obrazie „Filmowy zawrót głowy”. Dinklage przez lata wystrzegał się ról elfów i krasnoludków , które – jego zdaniem – były jednowymiarowe i stereotypowe. Dlatego też odmawiał występów w stroju elfa świętego Mikołaja. Punktem zwrotnym w jego karierze był film „Dróżnik” Thomasa McCarthy’ego, w którym zagrał rolę głównego bohatera – małomównego Finna. Choć filmowi nie wróżono powodzenia, a wszystkie studia filmowe odmówiły produkcji filmu z aktorem niskiego wzrostu w głównej roli, to odniósł on niemały sukces i stał się sensacją festiwalu filmów niezależnych w Sundance, na którym zdobył trzy nagrody, w tym tę od publiczności, a sam Dinklage został nazwany przez magazyn „Variety” symbolem seksu dla myślącej widowni.
Tyrion Lannister i Shae, fot.: mat. HBO
Potem była ekranizacja drugiego tomu opowieści z Narni „Książę Kaspian”. Grany przez Dinklage’a Zuchon, przedstawiciel rasy Czerwonych Karłów, to postać z krwi i kości – wojownik i polityk troszczący się o przyszłość swojego ludu. Sukces księcia Kaspiana sprawił, że twórcy serialu „Gra o tron” nie mieli wątpliwości, kogo obsadzić w roli Tyriona.
Już niedługo będziemy mogli podziwiać Dinklage’a w filmie „X-men: Przeszłość, która nadejdzie”. Zagra tam u boku takich sław, jak Hugh Jackman czy Ian McKellen. Jest to o tyle ciekawe, że seria X-men chyba najbardziej ze wszystkich kojarzy się z walką o tolerancję i akceptację różnorodności. Choć sam aktor się od tego odżegnuje, za sprawą postaci Tyriona stał się niejako symbolem człowieka z niepełnosprawnością, który wykorzystuje zarówno swoje talenty, jak i słabości , by osiągnąć sukces.
Inni bohaterowie
Tyrion nie jest jedyną postacią z niepełnosprawnością w „Grze o
tron”. Z najważniejszych warto by wymienić chociażby Brana Starka,
Jaime’ego Lannistera i Hodora.
Pierwszy z nich jest synem królewskiego namiestnika i pana na
Winterfell, Eddarda Starka. Starkowie to, tak jak Lannisterowie,
jeden z najpotężniejszych rodów w Siedmiu Królestwach, a ich
rywalizacja z krewnymi Tyriona jest jedną z głównych osi fabuły
książki i serialu. Brana poznajemy na samym początku sagi, gdy
podczas wspinaczki po murach zamku zostaje przypadkowo
świadkiem sceny miłosnej królowej Cersei z jej rodzonym bratem
Jaime’em Lannisterem. Chcąc zataić prawdę o swym kazirodczym
romansie, Jaimie zrzuca Brana na ziemię.
Chłopcu cudem udaje się przeżyć, ale traci całkowicie władzę w nogach. Jest to dla marzącego o sławie rycerskiej Brana prawdziwą katastrofą. Jednak z czasem udaje mu się zaakceptować swoją niepełnosprawność (choć nigdy się z nią do końca nie pogodzi). Z czasem też odkrywa u siebie moce nadprzyrodzone, które niejako rekompensują mu utratę niemożność chodzenia. Kolejnym zwrotem w jego życiu jest ucieczka z zamku Winterfell, opanowanego przez wrogów Starków. Chłopak, do tej pory otoczony troskliwą opieką, staje się zwierzyną łowną.
Bran Stark i Hodor, fot.: mat. HBO
W ucieczce pomaga mu Hodor – niepełnosprawny intelektualnie chłopak stajenny. Hodor jest wiernym sługą Starków, jest pracowity, silny i lojalny. Po upadku z muru to właśnie on nosił Brana w specjalnym koszu, co pozwalało chłopakowi swobodnie przemieszczać się, a potem pomagał młodemu Starkowi w ucieczce. Hodor jest postacią tajemniczą; nie wiemy, na jaką cierpi chorobę i czy jego niepełnosprawność nie jest wynikiem traumatycznych zdarzeń z przeszłości. Swój przydomek (prawie nikt nie zna jego imienia) zawdzięcza jedynemu słowu, które jest w stanie wymówić – Hodor.
Potwór z ludzką twarzą
O ile Tyrion, Bran i Hodor budzą sympatię widza, to Jaime Lannister jest postacią wręcz odpychającą. To człowiek pyszny , próżny i egoistyczny. W żadnym wypadku nie dorównuje swemu bratu Tyrionowi, jeśli chodzi o inteligencję i poczucie humoru. Do tego jest w kazirodczym związku z własną siostrą, Cersei, a romans ten stał się jedną z przyczyn wojny o władzę w Westeros. Obraz tej postaci zmienia się, gdy bohater dostaje się do niewoli i zostaje mu obcięta dłoń. Choć ciężko mówić o budzącej się w widzach sympatii, to jednak Jaime zyskuje zupełnie nowy wymiar i jego postać staje się zwyczajnie ciekawsza.
Bez taryfy ulgowej
– Postaci z najróżniejszymi niepełnosprawnościami i ułomnościami jest w świecie Martina mnóstwo – tłumaczy Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Fantastyka”. – A ponieważ jest to świat ukazany mocno naturalistycznie, nie mają one łatwego życia. Nikt nie stosuje wobec nich taryfy ulgowej, wręcz przeciwnie – ich ułomności są podkreślane przez otoczenie. Tak jest z karłowatością Tyriona, z paraliżem nóg Brana Starka, z odciętą dłonią u Jaime’ego Lannistera czy koniuszkami palców u Davosa Seawortha itd. Wszelkie słabe punkty – zarówno rzeczywiste niepełnosprawności, jak i różne formy oszpecenia (poparzona twarz Ogara), nadmierna otyłość (lord Manderly) czy inne odmienności – stają się przyczynkiem do stosowania wobec nich przezwisk, docinków, okazywania im lekceważenia – dodaje.
Jednak – jak zauważa Rzymowski – mimo wszystko w tym brutalnym i bezpardonowym świecie osoby z niepełnosprawnościami radzą sobie dobrze. Nie szukają taryfy ulgowej (bo też nie mogą na nią zbytnio liczyć), a fizyczne ułomności nadrabiają determinacją i bystrością umysłu. – Tyrionowi pomaga spryt i cięty język, Jaime chowa dumę do kieszeni i do upadłego trenuje walkę mieczem drugą ręką, a jego partnerem pojedynków (i milczącym powiernikiem zwierzeń) staje się królewski kat z obciętym językiem, sir Ilyn Payne. Sir Davos Seaworth obcięte paliczki nosi w sakiewce; mają przypominać mu o życiowej lekcji – wymienia naczelny „Nowej Fantastyki”. – Ułomności hartują bohaterów Martina, niejednokrotnie wydobywają z nich wartościowe cechy, które w innych okolicznościach nie miałyby okazji dojść do głosu – zauważa Rzymowski.
Jaime Lannister i Carsei, fot.: mat. HBO
Inaczej za to jego zdaniem wygląda sytuacja ludzi
niepełnosprawnych lub z chorobami umysłowymi, gdyż w mniejszym lub
większym stopniu są oni zdani na dobrą wolę otoczenia. Hodor jest
pomocnikiem stajennym u Starków i towarzyszem podróży Brana,
szalony Plama jest błaznem u Stannisa Baratheona, a Lollys
Stokeworth, która postradała zmysły po dokonanym na niej zbiorowym
gwałcie na ulicach Królewskiej Przystani, zostaje poślubiona
Brommowi, aby zapewnić mu majątek.
Jak podkreśla Rzymowski, serial pomija część wątków dotyczących
niepełnosprawności, chociaż pojawia się w nim – już w pierwszym
odcinku – ważne stwierdzenie Tyriona (w rozmowie z Jonem Snowem),
że człowiek powinien pogodzić się ze swoimi słabymi punktami, żeby
inni nie mogli ich wykorzystać przeciw niemu. – To, że wszelkie
ułomności i niepełnosprawności są u Martina traktowane tak, a nie
inaczej, na pewno ma wpływ na odbiór wykreowanego świata jako
miejsca okrutnego. Warto jednak pamiętać, że – mimo wszystko –
niepełnosprawni bohaterowie potrafią się w tym świecie odnaleźć, a
nawet tryumfować – wyjaśnia naczelny „Nowej Fantastyki”.
Komentarze
-
Gra o tron kontra katolik
23.04.2014, 17:25Gra o tron kontra katolik http://pochwalony.eu/?p=1706odpowiedz na komentarz -
a co z Theonem?
22.04.2014, 21:18I nie mam na myśli tylko jego brakującej "kończyny", ale również to co stało się z jego psychiką po torturachodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz