Językowe zawiłości. „Osoba niepełnosprawna” czy „osoba z niepełnosprawnością”?
Samorzecznicy z niepełnosprawnościami w Kanadzie uważają, że społeczeństwo powinno z mniejszymi oporami używać zwrotu „osoby niepełnosprawne”. Jednak nie wszyscy tak sądzą.
W ciągu ostatnich 10-15 lat samorzecznicy (self-adwokaci) starali się używać pojęcia „osoby niepełnosprawne” do opisu swojej społeczności. Poprzednie określenie, czyli „osoby z niepełnosprawnościami” – było w użyciu od lat 60. poprzedniego stulecia i nadal jest ono, jak się wydaje, stosowane przez znaczną część mieszkańców 36-milionowej Kanady.
Jak chcą, by na nich mówiono?
Skąd ta semantyczna zmiana? Zwrot „osoby niepełnosprawne” (dla anglojęzycznych Kanadyjczyków „disabled people”, dla Frankofonów „personnes handicapées”), zdaniem samorzeczników, lepiej opisuje ich tożsamość i lepiej umiejscawia w niej niepełnosprawność.
- Zauważyłem, że gdy sympatycy lub rzecznicy osób niepełnosprawnych mówią o niepełnosprawności, bardzo ostrożnie operują tym słowem – mówi Mads Clement, niebinarny (czyli nieidentyfikujący się ani z płcią męską, ani żeńską) rzecznik grupy osób z niepełnosprawnościami, pochodzący z rdzennych narodów Kanady Metis-Anishinaabee. – Mój kolega na przykład powiedział mi niedawno: „Gdy słyszę osoba z niepełnosprawnością lub, nie daj Boże, inaczej sprawny, to...”.
Mads Clement w przeszłości podjął niełatwą pracę jako rzecznik integracji na McMaster University w Hamilton. Niedawno, w rankingu The Times Higher Education, uczelnia ta znalazła się na 14. miejscu w świecie, m.in. za zmniejszanie nierówności.
- Praktycznie każda osoba, którą tam poznałem lub z którą miałem styczność, preferowała zwrot „osoba niepełnosprawna” – wspomina.
Trudna przeszłość
Jednak zwrot „osoba niepełnosprawna” wciąż wzbudza niepewność u części Kanadyjczyków. Dlaczego?
- Ludzie uważają, że słowo „niepełnosprawny” jest nieodpowiednie, bo - patrząc w przeszłość - niepełnosprawność była związana z hańbiącymi wydarzeniami. Potem dopiero nauczyliśmy się respektować prawa i dbać o bardziej wrażliwych współobywateli – tłumaczy Clement.
Retrospekcja rzeczywiście jest bolesna: ludzie z niepełnosprawnością doświadczyli różnych form dyskryminacji, segregacji czy też przymusowej sterylizacji. Na przełomie XIX i XX stulecia różne instytucje, np. szpitale psychiatryczne, domy dla osób ociemniałych, a nawet domy prowadzone przez Kościół izolowały te osoby od reszty społeczeństwa. Były one postrzegane jako ciężar dla mieszkańców brytyjskiej posiadłości.
Doświadczając piekła pierwszej wojny światowej, wielu Kanadyjczyków powróciło do ojczyzny jako weterani z nabytą niepełnosprawnością. Zaczęły powstawać instytucje zajmujące się ich rehabilitacją. Jednak prawo Alberty i Kolumbii Brytyjskiej, zachodnich prowincji, aż do lat 70. zezwalało na sterylizację osób z niepełnosprawnością intelektualną. W ten sposób władze chciały uniemożliwić im posiadanie dzieci, które, według ówczesnych przekonań, odziedziczyłyby po rodzicach tą niepełnosprawność. Ostatecznie Sąd Najwyższy zabronił tych eugenicznych praktyk dopiero w 1986 roku.
Niepełnosprawność w centrum uwagi
Po wyroku sądu w Kraju Klonowego Liścia, podobnie jak w wielu innych państwach, pojawił się nowatorski termin „osoby z niepełnosprawnościami”. To przykład języka, stawiającego na pierwszym miejscu właśnie człowieka, a nie jego diagnozę. Diagnoza mówi bowiem, co dana osoba ma, a język odnoszący się wprost do osoby – kim dana osoba jest. W latach 80. taki język opisywał nie tylko osoby z niepełnosprawnością, ale też osoby z AIDS, cukrzycą, czy innymi chorobami.
Jednak multum Kanadyjczyków z niepełnosprawnością preferuje zwrot „osoby niepełnosprawne” i namawia wszystkich, by pytali ich o preferencje pod tym względem. Chcą bowiem, by ich niepełnosprawność znalazła się w centrum uwagi. Nie przepadają natomiast za zwrotami typu „inaczej-sprawny” czy neologizmem „diversibility” (mariażem słów „diversity” - różnorodność i „disability” – niepełnosprawność, który jest już prawdziwą językową gimnastyką...).
- Niepełnosprawność często jest bardzo ważną częścią tego, kim jesteś. Pojęcie „osoba z niepełnosprawnością” jest więc czymś w rodzaju oddzielenia jej od twojej tożsamości (...) – tłumaczy Clement.
Piękna różnorodność
Co ciekawe, postępowy rząd Kanady nie zajął oficjalnego stanowiska ws. zwrotu „osoba niepełnosprawna”. W dokumencie „A Way with Words and Images” zachęca natomiast do używania zwrotu „osoby z niepełnosprawnościami” zamiast „niepełnosprawni”.
„Słowo »niepełnosprawny« jest przymiotnikiem, a nie rzeczownikiem – czytamy w dokumencie. – Ludzi nie należy utożsamiać z ich stanem zdrowia”.
Z kolei Shelley Fletcher, dyrektor wykonawcza People First of Canada – organizacji ambasadorującej osobom niepełnosprawnym intelektualnie mówi inaczej:
- Używamy najczęściej zwrotu „osoba z niepełnosprawnością”, ewentualnie: „osoby z niepełnosprawnościami”.
Wtóruje jej Krista Carr, wiceprezeska Inclusion Canada.
- Większość kanadyjskich organizacji zajmujących się tą tematyką używa terminu „osoby z niepełnosprawnościami” – wyjaśnia.
Obie panie przyznają, że język ewoluuje i doceniają to, że niektóre środowiska coraz częściej sięgają po zwrot „osoby niepełnosprawne” – co dowodzi tylko tego, że ludzie potrafią się tutaj pięknie różnić.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz