Rockmani z Na Górze szykują nową płytę
To prawdziwi weterani rocka - grają już od dwudziestu lat. W tym czasie towarzyszyli na scenie takim zespołom jak Voo Voo, Kult, Hey czy Raz Dwa Trzy. Obecnie zespół Na Górze, bo o nich mowa, szykuje się do wydania płyty. Pieniądze na ten cel zbiera za pośrednictwem zbiórek społecznościowych.
Jak czytamy na facebookowym profilu zespołu, w skład kapeli wchodzą osoby, które "przez wyrozumiałe społeczeństwo są uznawane za niepełnosprawne", a obok nich, "równorzędnie występują muzycy traktowani przez powierzchowne społeczeństwo jako pełnosprawni".
Historia rocka z Rzadkowa
- Grupa Na Górze wyrosła z naszych wspólnych zainteresowań, naturalnej potrzeby wspólnego grania muzyki, a nie z odgórnie zaplanowanej terapii, jak mogłoby się wydawać w związku z tym, że zespół powstał w Domu Pomocy Społecznej - wspomina początki zespołu Wojciech Retz, pomysłodawca i jeden z muzyków grupy. - Najpierw był Teatr Na Górze, który zresztą świetnie działał. To właśnie z teatrem udało nam się wyjść poza sceny „niepełnosprawnych przeglądów artystycznych” i grać jako „normalny” teatr alternatywny – np. w Teatrze Ósmego Dnia czy na Łódzkich Spotkaniach Teatralnych. W trakcie spektakli graliśmy muzykę na żywo i w pewnym momencie zauważyliśmy, że warto robić to też niezależnie od teatru – wspomina muzyk.
Właśnie wtedy narodził się pomysł założenia zespołu rockowego. Jak przyznaje sam Retz, stała za tym tylko i wyłącznie czysta, żywiołowa chęć grania i śpiewania – bez idei integracji czy potrzeby terapii; te mogły stanowić efekt, a nie cel wspólnego muzykowania.
Pierwszy koncert kapela zagrała w grudniu 1994 roku na terenie DPS w Rzadkowie (woj. wielkopolskie), z którego pochodzi większość członków grupy. Była to pierwsza tego typu grupa muzyczna w Polsce i jedna z niewielu na świecie – można ich porównać z grającym punk rocka zespołem Pertti Kurikan Nimipäivät, o którym nakręcono film dokumentalny pt. „Zespół punka”.
W grupie Na Górze nigdy nie chodziło o perfekcję - przyznaje Retz. - Zamiast żmudnie ćwiczyć na próbach, zawsze woleliśmy postawić na spontaniczność, żywiołowość sceniczną. I - na szczęście - zawsze udawało nam się właśnie w ten sposób ująć publiczność – wyjaśnia i dodaje, że zespół, dzięki bezpretensjonalności jego kolegów, potrafi porwać nawet najbardziej zblazowanych widzów.
Mecenas internauta
Obecnie formacja jest w trakcie nagrywania trzeciej płyty w swojej karierze – dwie poprzednie wydano w 2002 i 2004 roku. By sfinansować nowy krążek, muzycy zdecydowali się skorzystać z crowdfundingu, czyli społecznościowego zbierania funduszy. Ten typ finansowania wybiera coraz więcej niezależnych twórców – w ten sposób opłacono m.in. produkcję filmowego hitu "Iron Sky".
- Inicjatywa społecznościowego finansowania projektów artystycznych jest, naszym zdaniem, świetna – tłumaczy Retz. - My piszemy projekty do różnych fundacji, startujemy w konkursach dotacyjnych i często udaje się nam (jako Stowarzyszeniu Na Górze, czyli nie tylko w obrębie działań muzycznych) dostawać pieniądze na różne pomysły. Jednak na wydanie płyty rzadko można dostać pieniądze z tego typu źródeł (udało nam się raz). Organizacje przekazujące środki preferują działania, w których bezpośredni udział bierze kilkanaście, kilkadziesiąt osób, nie trzy osoby z niepełnosprawnościami – dodaje artysta i zachęca do wspierania projektu "Podziemny, niepełnosprawny rock Na Górze" poprzez serwis wspieramkulture.pl.
Poza tym, jak twierdzi sam muzyk, jest to też forma promocji ich zespołu i nawet jeśli nie uda im się zebrać tych 5500 zł (tyle potrzebują na wydanie płyty), to i tak informacja grupie Na Górze dotrze do tysięcy internautów.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz