Co się robi dla niepełnosprawnych?
Rozmowa telefoniczna przeprowadzona 23 stycznia
2007 roku.
- Dzień dobry. Jestem dziennikarką magazynu
„Integracja PRACA". Chciałabym się dowiedzieć, czy zatrudniają
Państwo u siebie osoby niepełnosprawne?
- Nasza firma jest zarządzana zgodnie z zasadą społecznej
odpowiedzialności - CSR. Pracuje u nas pięć osób
niepełnosprawnych.
- A ilu pracowników jest w Państwa firmie?
- Ponad 100 osób.
- To wiedzą Państwo, że w przypadku tak dużej załogi zatrudnienie
6-proc. osób niepełnosprawnych to wymóg ustawowy, a nie Państwa
dobra wola?
- Noooo... tak.
- A społeczna odpowiedzialność biznesu to działania wykraczające
poza zobowiązania prawne?
- Właśnie tak.
- To gdzie jest ten CSR?
Skrótu CSR pochodzącego od angielskiego
wyrażenia Corporate Social Responsability,
oznaczającego „biznes społecznie odpowiedzialny", coraz częściej
używają polscy biznesmeni. Jeszcze chętniej stosują go specjaliści
public relalions, których zadaniem jest stworzenie jak
najkorzystniejszego wizerunku firmy - to znaczy takiego, który
sprawi, że klienci zainteresują się właśnie jej produktami lub
usługami. CSR oznacza bowiem wyższą, nowoczesną kulturę
zarządzania. CSR to dobrowolne włączenie przez firmę do wszystkich
działań nastawionych na zysk oraz do relacji z klientami i
kontrahentami, także i zadań ukierunkowanych na rozwój
społeczeństwa i ochronę środowiska.
Koncepcja CSR narodziła się w latach 70. ubiegłego stulecia, kiedy
wiele międzynarodowych korporacji oskarżano o liczne nadużycia -
m.in. przyczynianie się do degradacji środowiska czy
wykorzystywanie dzieci do pracy przy taśmach produkcyjnych. Wtedy
właśnie najbogatsze państwa świata, zrzeszone w OECD (Organizacji
Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), stworzyły specjalny, etyczny
kodeks postępowania w biznesie. Ponadto w 1999 roku pod auspicjami
ONZ powstała nowa idea zwana „Global Compact", w której wzywano
przedstawicieli biznesu do poprawy sytuacji najuboższych,
przestrzegania praw człowieka i pracownika, ochrony środowiska oraz
przeciwdziałania korupcji.
Biznesowa empatia
Rozwijając definicję CSR, firma „odpowiedzialna społecznie" to
taka, która m.in. angażuje się w różnego rodzaju kampanie
społeczne, kieruje się w swoich działaniach wewnętrznym kodeksem
etycznym, tworzy raporty na temat zjawisk społecznych, wprowadza
dobrowolnie systemy jakości, bezpieczeństwa, ochrony środowiska
oraz w różnoraki sposób wspiera społeczności lokalne, w których
funkcjonuje. Prościej rzecz ujmując - przedsiębiorca odpowiedzialny
podaje np. na etykietach swoich produktów informację, że już na
etapie badań powstawały one przy pełnym poszanowaniu praw zwierząt,
albo prosi pracowników, by papier jednostronnie zadrukowany
wykorzystywali powtórnie.
W 2006 roku Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS) przeprowadziło
na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK)
badanie sondażowe na temat zrozumienia przez polskich
przedsiębiorców koncepcji społecznej odpowiedzialności. Na ponad
505 podmiotów gospodarczych, które wzięły udział w badaniu, aż 60
proc. dużych i 40 proc. małych firm uważa, że w prowadzeniu
działalności należy uwzględnić potrzeby społeczne oraz kwestie
ekologiczne.
Lista rodzimych praktyk CSR jest już całkiem pokaźna. Polski biznes
organizuje specjalistyczne konferencje, kursy, wykłady, akcje
prozdrowotne (np. Servier, Novartis), udostępnia nieodpłatnie
technologie (np. koncern BP umieszcza na szkołach baterie
słoneczne), a nawet przekazuje swoje produkty (np. IKEA). Wiele
firm charytatywnie konsultuje, doradza, dokształca, likwiduje
bariery mentalne i architektoniczne (np. Statoil na stacjach
benzynowych). Philip Morris Polska S.A. (koncern tytoniowy) do
każdej przekazanej przez pracownika darowizny dokłada drugie tyle
pieniędzy, ERA promuje wśród klientów przekazywanie do recyklingu
swoich starych, zużytych aparatów komórkowych, Microsoft
popularyzuje technologie informatyczne wśród dzieci, młodzieży,
nauczycieli oraz grup społecznych zagrożonych tzw. wykluczeniem
informacyjnym - np. osób długotrwale bezrobotnych itd. Już wkrótce
dzięki raportowi „Odpowiedzialny Biznes w Polsce 2006. Dobre
przykłady", przygotowanemu przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu,
będziemy mogli przekonać się, jak wiele firm dołączyło do grona
„odpowiedzialnych społecznie".
Kto musi, a kto chce zatrudniać osoby niepełnosprawne?
Nikt nie zaprzeczy, że oferowanie miejsc pracy osobom
niepełnosprawnym to idea szlachetna i godna naśladowania. Ale czy
każdy przedsiębiorca w Polsce może z czystym sumieniem wobec innych
pracowników, partnerów i klientów wpisać do swoich promocyjnych
prospektów zdanie: „Moja firma jest odpowiedzialna społecznie, bo
zatrudniamy osoby niepełnosprawne"?
Kluczem do pełnego zrozumienia istoty CSR jest słowo:
„dobrowolnie". To z własnej woli określona firma dotuje działalność
szpitali, organizuje wycieczki dla szkół, sprowadza do kraju obrazy
światowych artystów. Nie zmusza jej do tego żadna instytucja
publiczna ani organizacja pozarządowa. W żaden też sposób nie
narzuca jej tego polskie prawo.
Tymczasem zgodnie z obowiązującą „Ustawą o rehabilitacji zawodowej
i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych” każde
przedsiębiorstwo, w którym zatrudnionych jest ponad 25 osób,
ma obowiązek (!) przyjęcia do pracy 6-proc.
pracowników niepełnosprawnych. Jeśli tego nie robi, to z powodu
każdego tak nieobsadzonego stanowiska płaci co miesiąc kary na
rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
(PFRON). A zatem, w tym kontekście, firmą społecznie odpowiedzialną
mogłaby być ta, która albo nie musi, ale zatrudnia osoby
niepełnosprawne, albo oferuje im zdecydowanie więcej miejsc pracy,
niż nakazuje to ustawodawca. Mogłaby być, gdyby nie...
pieniądze.
Niepełnosprawnego ze znacznym, zatrudnię...
Tego typu oferty pracy zamieszczają w prasie nie tylko zakłady
pracy chronionej. Powód, dla którego robią to także pracodawcy z
otwartego rynku, jest bardzo prosty. Niepełnosprawny pracownik, to
dla niektórych po prostu „dobry interes". Osoba, która otrzymuje
świadczenie rentowe i chce je zachować -a takie przypadki
przeważają - nie poprosi o wyższą pensję. Zatrudnienie
niepełnosprawnego pracownika to dofinansowanie do wynagrodzenia,
składek na ubezpieczenie społeczne, wyposażenia stanowiska pracy i
szkoleń. A największe pieniądze firma otrzymuje wówczas, gdy
pracownik wylegitymuje się orzeczeniem o niepełnosprawności w
stopniu umiarkowanym lub znacznym.
Słysząc takie argumenty, na pewno niejeden pracodawca oburzy się,
że wsparcie jest nędzne, procedury skomplikowane, niepełnosprawny
podwładny pracuje tylko przez 7 godzin dziennie, a jak zacznie
korzystać ze wszystkich przysługujących mu ulg, np. dodatkowych
urlopów, to więcej będzie z nim problemów niż z niego
korzyści.
No cóż, Drodzy Państwo... Dlaczego w takim razie w ogóle
zatrudniacie niepełnosprawnych, korzystając przy tym z państwowych
pieniędzy? Gdybyście szukali fachowca, nie zważając na to, czy
jeździ na wózku, czy nie, a nie „człowieka z orzeczeniem", i
zatrudnili go, nie czerpiąc korzyści z dopłat do jego zatrudnienia,
moglibyście powiedzieć: jesteśmy firmą społecznie odpowiedzialną.
Tym właśnie jest CSR - działaniami, które nie wzbogacają
rachunku bankowego przedsiębiorstwa, ale dodają ciepłych barw jego
wizerunkowi.
Buntownicy w słusznej sprawie
Buntuję się, choć rozumiem, że zanim do świadomości polskich
przedsiębiorców, którzy często z trudem utrzymują się w swoich
branżach, dotrze prosta prawda, że „niepełnosprawni są sprawni w
pracy", nadal w kwestii zatrudnienia takich osób bardziej
przekonujący będzie argument finansowy niż społeczny lub etyczny.
Buntuję się, ale jednocześnie darzę jeszcze większym szacunkiem
tych, którzy robią dla osób niepełnosprawnych coś więcej niż tylko
samo ich zatrudnianie.
Wciąż mam nadzieję, że dzięki buntowi mojemu i innych,
„niepełnosprawni" staną się „pełno-prawnymi" pracownikami firm i
obywatelami tego kraju. Wierzę w to, że gdy za jakiś czas
przeprowadzę podobną rozmowę, jak przytoczona na początku artykułu,
i zapytam przedsiębiorcę, dlaczego zatrudnia u siebie osoby z
niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, odpowie mi ze
zdziwieniem: „No przecież nie dla pieniędzy. Nie słyszała pani o
biznesie społecznie odpowiedzialnym?". I nie będzie to
przedsiębiorca z Wielkiej Brytanii, ale z Polski.
HENRYKA BOCHNIARZ, Prezydent Polskiej Konfederacji
Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Biznes społecznie odpowiedzialny to aktywne włączanie się firm w życie społeczności, w której funkcjonuje. Członkami takich społeczności są także i osoby niepełnosprawne. Tworzenie dla nich miejsc pracy to wyrównywanie ich szans na rynku zatrudnienia, ale także oddziaływanie na całą społeczność - np. zmniejszenie grupy bezrobotnych. Do tej pory niski wskaźnik osób niepełnosprawnych aktywnych zawodowo tłumaczono brakiem wiedzy wśród polskich przedsiębiorców na temat możliwości zatrudnienia takich pracowników. Dobre praktyki w tym zakresie sprowadzały się do likwidacji barier architektonicznych. Koncepcja CSR może być doskonałym nośnikiem rozpropagowania idei zatrudniania osób niepełnosprawnych, ale też innych działań na rzecz aktywizacji zawodowej tej grupy społecznej. PKPP Lewiatan angażuje się w projekty promujące zatrudnianie osób niepełnosprawnych na otwartym rynku - w wielu „naszych" firmach pracują osoby niepełnosprawne. Obserwujemy efekty takich kampanii. Pracodawcy mają coraz większą świadomość korzyści, jakie może przynieść ich firmie pracownik niepełnosprawny - i nie chodzi tylko o państwowe dofinansowanie.
Ilustracje: Monika Duliasz
***
Artykuł powstał w ramach projektu "Integracja
- Praca. Wydawnicza kampania informacyjno-promocyjna"
współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach
Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz