Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ruszyła kampania na rzecz łączenia opieki z pracą

19.03.2014
Autor: PAP

Sytuacja, gdy rodzic rezygnuje z zatrudnienia, by zajmować się dzieckiem z niepełnosprawnością, i pobiera świadczenie pielęgnacyjne, którego nie wolno łączyć z pracą, nie jest dobrym rozwiązaniem - przekonują organizatorzy kampanii, która ma pomóc łączyć pracę z opieką.

Kampanię "Jestem mamą. Nie rehabilitantką. Jestem tatą. Nie terapeutą" zorganizowały Fundacja IMAGO i Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego (FIRR).

Z danych GUS wynika, że w Polsce żyje ponad 560 tys. rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, w tym ok. 350 tys. to rodziny pełne, a ok. 210 tys. - niepełne. W rodzinach pełnych tylko w 42 proc. przypadków oboje rodziców jest aktywnych zawodowo. W co trzeciej jedno z nich rezygnuje z pracy, by zająć się dzieckiem; najczęściej jest to matka (75 proc.), rzadziej ojciec (25 proc.); w co czwartej pełnej rodzinie nie pracują oboje rodzice. W rodzinach niepełnych biernych zawodowo jest 74 proc. rodziców (w tym 89 proc. to samotne matki, a 11 proc. - ojcowie). W sumie rodzin, gdzie co najmniej jedno z rodziców nie pracuje jest ok. 350 tys., co daje 310 tys. biernych zawodowo kobiet i 130 tys. mężczyzn.

Jak przekonywał w środę w Warszawie na spotkaniu inaugurującym kampanię dr Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej, "sytuacja, gdy rodzic rezygnuje z zatrudnienia, aby zajmować się dzieckiem z niepełnosprawnością i dostaje świadczenie pielęgnacyjne, którego nie wolno łączyć z pracą, nie jest mądrym rozwiązaniem. Powinno to być wyjście dla niektórych, określonych przypadków, a nie podstawowy model".

Kosztowny model

Obecnie dąży się do częściowego uzawodowienia opieki nad dziećmi z niepełnosprawnością; w zeszłym roku premier Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu kilku lat świadczenia dla rodziców podejmujących się takiej opieki wzrosną do kwoty równej minimalnej pensji krajowej.

- Jeśli wybieramy uzawodowienie opieki i podwyższenie świadczenia jako wiodący model, musimy liczyć się z tym, że realnym kosztem będzie wykluczenie dużej grupy rodziców - nie tylko z rynku pracy, ale po prostu z życia - mówił Kubicki.

Jego zdaniem, jest to również nieopłacalne. Jak wyliczył, gdy jedno z rodziców rezygnuje z pracy i nabywa prawo do zasiłku, nie płacąc podatków ani składek przez osiemnaście lat, oznacza to dla państwa koszt w wysokości ok. 0,5 mln zł - przy założeniu, że dziecko po osiągnięciu pełnoletniości pozostawać będzie bez pracy. Zakładając, że rodzicowi nie uda się już wrócić na rynek pracy, co po kilkunastoletniej przerwie jest bardzo prawdopodobne, koszt ten wrasta do ponad 1,6 mln zł.

Z kolei jeśli umożliwiłoby się rodzicowi pracę np. na pół etatu, a dziecku edukację umożliwiającą podjęcie pracy choćby za minimalne wynagrodzenie, bilans kosztów i korzyści będzie już dodatni i wyniesie blisko 200 tys. zł.

Bez wsparcia po godzinach

Kubicki zwrócił też uwagę na system edukacji, który zorganizowany jest tak, że dziecko rzadko znajduje w szkole specjalistyczne wsparcie i rodzice muszą szukać niezbędnej pomocy na własną rękę. W praktyce oznacza to, że dziecko musi być odbierane około południa, a to uniemożliwia łączenie opieki z pracą.

Potwierdzają to doświadczenia rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Dorota Próchniewicz, która samotnie wychowuje 18-letniego autystycznego syna, opowiadała, że znalezienie szkoły, w której dziecko mogłoby przebywać dłużej i mieć wsparcie terapeutów, jest bardzo trudne. Największym zaś problemem jest zorganizowanie dzieciom opieki na czas wakacji i ferii.

Piotr Pawłowski z FIRR dodał, że często rodzice słyszą, że powinni sami zajmować się swoimi niepełnosprawnymi dziećmi, sami organizować dla niech terapię. - Często w takich sytuacjach wypowiadają słowa, które stały się hasłem naszej kampanii: jestem mamą, nie rehabilitantką, jestem tatą, nie terapeutą. Nie muszą robić wszystkiego sami i znać się na wszystkim, bo jest system wsparcia, który powinien im pomóc. I to chcemy przekazać w kampanii - tłumaczył.

W ramach kampanii uruchomiono punkt informacyjny udzielający wsparcia rodzicom, którzy chcą godzić życie zawodowe z wychowywaniem niepełnosprawnego dziecka.

Na stronie projektu www.pomocdlarodzicow.pl rodzice będą mogli skontaktować się z konsultantami i ekspertami, a także pobrać przydatne materiały, m.in. informator czy wzory pism.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Pieniądze są bo na czołgi, samoloty Rząd ma .........???????????
    Aurora2014
    23.03.2014, 21:00
    To skandal aby rodzice dzieci niepełnosprawnych żebrali o parę złotych . Kultura społeczeństwa dużo zalezy od sposobu jaką pomoc niesiemy najsłabszym. Rząd kłamie bo na militaria i dla księży przeznaczają pieniądze. Co za tupet . Trzeba było wcześniej pomysleć i ustalić kryteria zależne od stopnia niepełnosprawności .Dlaczego sobie fundujecie wysokie premie ,nagrody a dla osób potrzebujacych wsparcia, pomocy finansowej Rząd twierdzi ,że nie ma . Wstyd dla Rządu I Premiera .
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas